[WIDEO/FOTO] Pobiegli dla Malwiny, która zmaga się z nowotworem. Na starcie stanęły tłumy wspierających

dzisiaj, 6 godz temu 327 0

Kilkadziesiąt osób wystartowało w Charytatywnym Biegu dla Malwiny Podlewskiej, który zorganizowano w niedzielę, 20 października w Goczałkowie w gminie Strzegom. Nie zabrakło również występów uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej, ciepłego i słodkiego poczęstunku, a także punktu informacyjnego na temat profilaktyki raka piersi.

Organizatorem biegu był Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Goczałków „Kompas” we współpracy z radą sołecką i Ochotniczą Strażą Pożarną. Wszystkie zebrane środki zostały przeznaczone na nierefundowane leczenie lekiem Abemacyklib, który daje Malwinie szansę na życie. Biegi zorganizowano na dystansach 5 i 11 kilometrów. Zapewniono posiłek regeneracyjny w postaci pysznej grochówki i pierogów oraz przeprowadzono losowanie nagród. Zawodnicy otrzymali pamiątkowe medale. Wspierających Malwinę przywitał burmistrz Strzegomia Krzysztof Kalinowski.

Malwina Podlewska zmaga się z nowotworem złośliwym piersi. Koszty leczenia i dojazdów do placówek medycznych są bardzo wysokie. Tak Malwina opowiada o swoich zmaganiach z chorobą:

Nowotwór wkradł się w moje życie niespodziewanie. Wkradł się po cichu, nieproszony. Sielanka nagle się skończyła, moje poukładane życie legło w gruzach. Pojawiły się łzy i powracające jak bumerang pytanie, dlaczego padło akurat na mnie?  Mimo początkowego dramatu wiedziałam, że jestem zmotywowana i silna oraz że muszę wygrać tę walkę. Mam dla kogo żyć. Chciałabym wraz z mężem wychować moją córkę na dobrego i mądrego człowieka. 

Coś niepokojącego wyczułam w piersi w kwietniu. Po badaniu USG lekarz zlecił niezwłocznie udać się do chirurga onkologa. Zaczęło się. Szybko wyrobiona karta Dilo, badania, biopsja i wynik – nowotwór złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych.  Czekała mnie długa i mozolna walka. Zaczęłam od chemioterapii. Bywały dni, że ciężko było mi wstać z łóżka. Ból kości był czasem tak okropny, że nocami wyłam w poduszkę byle tylko córka tego nie widziała. Wiedziałam, że muszę dla niej to wytrzymać. Dla niej i rodziny, bo tylko oni tak naprawdę wiedzieli, ile cierpienia mnie to kosztowało.  

Gdy odzyskałam siły po chemioterapii, przyszedł czas na operację. Lekarze nie mieli wątpliwości – radykalna mastektomia i usuniecie węzłów. Z racji dużego zaawansowania choroby, operacja była bez rekonstrukcji. W międzyczasie odebrałam wyniki badań genetycznych. Wyszła mutacja, która wymusza usunięcie jajników oraz drugiej piersi. To kolejna operacja i kolejne cierpienie, ale wiem, że muszę to zrobić dla moich bliskich. Obecnie jestem po radioterapii. Skutki leczenia odczuwam do dziś – ręka po usunięciu węzłów nie jest do końca sprawna. Często podstawowe czynności wiążą się z bólem i skutkują obrzękiem limfatycznym.  

Liczyłam, że po leczeniu będę mogła wrócić do normalnego życia. Na chwilę obecną to niemożliwe. Jest duże prawdopodobieństwo, że rak wróci. Pojawiło się światełko w tunelu – aby zapobiec nawrotowi lekarze zaproponowali nierefundowany lek Abemacyklib. Koszt miesięcznej kuracji wynosi około 7 tysięcy złotych. Musze go brać przez dwa lata. Nawet z pomocą rodziny i przyjaciół nie mam takich środków. Stąd moja ogromna prośba do Was: proszę o wsparcie finansowe, abym mogła kontynuować leczenie, które daje mi szanse na życie.  

Bez Waszej pomocy nie dam rady.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za okazane serce. 
Malwina.

Nie mogłeś biec? Nic straconego! Możesz wesprzeć Malwinę dokonując wpłaty na konto Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj Życie! PL 44 1600 1462 1893 9704 1000 0299 z dopiskiem „dla Malwiny Podlewskiej” lub poprzez zbiórkę: TUTAJ.

/foto, wideo: doba.pl/

Dodaj komentarz

Komentarze (0)