ZACZYTANI... Pochowani w niebie

niedziela, 8.3.2020 07:14 1911 0

Badania wskazują, że 63% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie bibliotekarki. Dzisiaj lekturę poleca  Elżbieta M. Horowska.

Peter Zuckerman, Amanada Padoan, Pochowani w niebie, Warszawa 2019 Marginesy

 

Dzisiaj książka z półki dla raczej wąskiej grupy czytelników. Choć mam nadzieję, że dzięki tej rekomendacji także nie niszowi czytelnicy sięgną po ten niezwykły tytuł. Śpieszę zapewnić, że warto. Różne smaki można odnaleźć w „Pochowanych w niebie”. Począwszy od frapującego tytułu, po rady, jak na co dzień wykorzystywać metody himalaistów zmagających się z niedotlenieniem. Chorzy cierpiący na różne dolegliwości górnych dróg oddechowych mają okazję dowiedzieć się, jak utrudzonym płucom dostarczać więcej tlenu korzystając z techniki oddychania ciśnieniowego (s. 211).

Tak zwana literatura górska, bo do tej kategorii należy przypisać „Pochowanych w niebie”, obfituje w książki opisujące heroizm zdobywania szczytów górskich przez ludzi z szeroko rozumianego Zachodu. Powiedzmy, że to książki pisane z punktu widzenia białego człowieka, których bohaterami są mniej, czy bardziej znani himalaiści z Europy i Ameryki. „Pochowanych w niebie” –owszem – napisała dwójka Amerykanów. Ale bohaterami książki są ci, bez których żadna wyprawa w najwyższe góry świata nie mogłaby się odbyć. To mieszkańcy rejonów Himalajów i Karakorum, pochodzący z Nepalu i Pakistanu. W powszechnym mniemaniu nazywa się ich szerpami, przez małe „s”. Tymczasem Szerpowie (przez duże „S” tak jak np. Szwedzi) to również grupa etniczna mieszkająca w Nepalu; licząca ok. 150 tys. ludności, co przekłada się na mniej niż 1 % ludności kraju. To wspinacze z Zachodu zaczęli szerpami nazywać tragarzy wnoszących w góry sprzęt całej wyprawy. Nie interesowali się z jakiego ludu ci tragarze pochodzą. A ponieważ pierwsze europejskie wyprawy zdobywały szczyty Himalajów, rejonu zamieszkiwanego przez Szerpów, nazwę przeniesiono na wszystkich tragarzy. Teraz, po kilkudziesięciu latach eksploatacji wierzchołków w tym rejonie świata, sytuacja jest nieco inna, klarowniejsza dla miejscowych. Do świadomości himalaistów przebiła się druga ważna grupa etniczna – Bhote, zamieszkała w pobliżu Karakorum. Książka „Pochowani w niebie” szczegółowo wyjaśnia te kwestie. Np. Polscy himalaiści o tragarzach wysokościowych mówią „haps”. Autorzy bardzo dokładnie wyjaśniają fenomen wytrzymałości fizjologicznej Szerpów.

Sprawy związane z etnografią, kulturą, polityką, życiem codziennym, religią ludów w tej części Azji zajmują w książce dużo miejsca, dzięki czemu ogromnie poszerza się wiedza o mieszkańcach Nepalu i Pakistanu. Autorzy na czołowych bohaterów swojej opowieści wysunęli kilku Szerpów i Bhota. To już nie ludzie do wnoszenia sprzętu w góry, ale równorzędni partnerzy wspinaczy. Dzisiaj udział w zachodnich wyprawach jest podstawą życia tysięcy Nepalczyków i Pakistańczyków i ich rodzin. Niektórzy w sezonie mogą nawet 5-6 razy iść z karawaną zarabiając ok. 10$ dziennie. Polisa ubezpieczeniowa NNW kosztuje tylko 1,70$ miesięcznie. Ale i tak jedynie 1/3 tragarzy się ubezpiecza. W razie śmieci, groźnego wypadku rodzina pozostaje w zasadzie bez środków do życia.

Bardzo ciekawą stroną książki są wątki związane z historią zdobywania najwyższych wierzchołków. Pewnie mało kto wie, że pierwsza odnotowana wyprawa na górę nazwaną w połowie XIX w. K2 miała miejsce już w …1902 roku! Za sprawą włoskiego księcia Abruzzi. Od jego nazwiska parę miejsc w tym rejonie wzięło swoją nazwę.Autorzy szerzej wyjaśniają skąd wziął się Kopiec Gilkeya, czemu służy do dziś. Opisują spektakularne, ale i kontrowersyjne zdobycie szczytu po raz pierwszy, czyli w 1954 r. przez ekipę z Włoch.

Główny trzon książki to rozszerzona relacja z dramatycznej w skutkach ekspedycji na górę gór, czyli K2 (Czogori, 8611 mn.p.m.) w roku 2008. Dość powiedzieć, że tego roku na stokach K2 pozostało na zawsze aż 11 wspinaczy spośród 29, którzy wyszli z bazy. Szczęście postawienia stopy na wierzchołku spotkało 18 wspinaczy; to był prawdziwy sukces. Ale jakże dotkliwie okupiony.

Książka jest rzetelnym dokumentem, nie napisanym ad hoc. Autorzy pracowali nad nią trzy lata przemierzając cały świat zbierając relacje od uczestników wypraw z 2008 r. Najwięcej czasu spędzili w Pakistanie. Pracując tak długo nad ostateczną wersją, stworzyli nie tylko książkę dokumentalną opartą na faktach. Nawiązali bliskie, przyjazne relacje z żyjącymi bohaterami wyprawy. Mało tego. Organizowali pomoc dla osieroconych rodzin tych, którzy zostali w górach.

Podczas ubiegłorocznego Festiwalu Górskiego w Lądku Zdroju wspólne dzieło Zuckerman/Padoan zostało wyróżnione w kategorii - Literatura górsko-podróżnicza otrzymując tytuł Książka Górska Roku 2019. Tak, jak zaznaczyłam na początku – „Pochowani w niebie” to książka nie tylko dla miłośników literatury górskiej. Bardzo polecam.

Elżbieta M. Horowska

 

 

Książka jest do wypożyczenia w Bibliotece Pedagogicznej w Ząbkowicach, szukaj jej także w swojej bibliotece.

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek