[WIDEO] Lech Wałęsa w Świdnicy: byłem elektrykiem, ale pomysły miałem z nieba
- Ja naprawdę nie chciałem zostać prezydentem, ale zabrakło mi jednej kadencji bym swoje pomysły mógł wcielić w życie – mówił dziś podczas spotkania ze świdniczanami, Lech Wałęsa.
Lech Wałęsa odwiedził Świdnicę na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji i Gazety Wyborczej. Choć jego postać od zawsze budziła kontrowersje, Świdnica przywitała go pełną salą chętnych do wysłuchania niezwykłej historii pomysłowego elektryka!
- Ja naprawdę nie chciałem zostać prezydentem. Wtedy tego jednak nie mogłem powiedzieć, bo wiedziałem, że komuniści tylko czekają na mój upadek i pomyłkę. Ten czas był najtrudniejszym okresem w moim życiu. Zabrakło mi jednej kadencji, abym wcielił swoje pomysły w życie. Nie zaufaliście mi niestety. Fotel prezydenta nie był moją ambicją a cały dramat nie polegał na tym, że nie mogłem powiedzieć nie, musiałem dobić komunizm, który tylko czyhał, aby skądś wypłynąć. Dziś mogę już o tym mówić wtedy nie mogłem. Byłem elektrykiem, ale pomysły miałem z nieba, niektóre dobre - stwierdził były prezydent Polski, Lech Wałęsa.
Wałęsa ocenił w trakcie spotkania, że trzeba szykować argumenty, organizować się, zapraszać na spotkania i wyłaniać nowych liderów. Jego zdaniem, nie jest to dobry czas na przewrót w rządzie. - Jeżdżę po kraju nie dlatego, że mi się nudzi, ale dlatego, że chcę was zachęcić do działania. Właściwie jeśli patrzeć na interes Polski, to należałoby ich wyrzucić natychmiast. A jednocześnie odpowiedzialność mówi: musicie poczekać. Oni mają przecież większość: dali ludziom 500+, zmniejszyli wiek emerytalny, więc mają argumenty, które do ludzi przemawiają. Ja nie poprowadzę was na rzeź podczas, której polałaby się krew. Zawsze walczyłem z systemem, a ludźmi. W swoim czasie doprowadzimy do referendum, teraz możemy tylko pokazywać swoje niezadowolenie i demonstrować - ocenił Lech Wałęsa.
Nie zabrakło także pytań z sali, które dotyczyły m.in. braci Kaczyńskich i nowej ordynacji wyborczej. - Niewysoko w tamtym czasie ceniłem ich obu, nie stanowili oni dla mnie żadnej wartości. I dzisiaj to się sprawdza. Mimo dobrej diagnozy, rozwiązania stosowane przez rząd PiS-u są fatalne. Cała ta nagonka z moją agenturą to przecież ich robota. Czekamy na ekspertyzy grafologów, i wtedy wszystko będzie jasne. Na początku mojej prezydentury Jarosław Kaczyński zbierał na mnie tzw. haki, na innych również, dlatego ich wywaliłem - podkreślał Wałęsa i kontynuował. - Jeśli zaś chodzi o ordynację wyborczą. Moim zdaniem, poseł, prezydent, radny powinien być tylko jedną kadencję, no maksymalnie dwie. Wtedy jest szansa, że zrobi coś dobrego i może odejść - dodał.
Na koniec spotkania wszyscy chętni mogli zrobić sobie zdjęcie z Lechem Wałęsą. On sam podsumował je w sposób bardzo żartobliwy. - Żeby wam się chciało naprawdę chcieć. Wtedy piękną Polskę będziemy mieć - powiedział z uśmiechem.
Przeczytaj komentarze (32)
Komentarze (32)