Pod okiem strażników spacerowali po zamarzniętym zalewie
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 4 marca ok.godz.12 nad Zalewem Witoszówka podczas organizowanego tam Biegu Tropem Wilczym.
Strażnikom uwagę na spacery po lodzie, zwrócili przypadkowi świadkowie.
- Najpierw dwóch chłopców weszło na taflę zamarzniętego zalewu, później kilkunastoletnia dziewczynka. Dosłownie kilka metrów od niefrasobliwej młodzieży stało dwóch funkcjonariuszy Straży Miejskiej, obróconych do tafli tyłem. Zwróciłem im uwagę, niestety panowie, z rozbrajającą szczerością odparli, ze jeśli na brzegu stoi ktoś z opiekunów to oni nic zrobić nie mogą, zresztą nie ma według nich takiego zakazu - relacjonują nasi czytelnicy i dodają. - Policja jest wyczulona na takie sygnały i patrol normalnie przyjeżdża, pomimo tego, że żaden zakaz nie obowiązuje. Trochę empatii.
Tymczasem, zaledwie kilka dni temu, Straż Miejska w Świdnicy opublikowała na swojej stronie internetowej zdjęcia i poinformowała, że wówczas na miejsce wysłano patrol, który przeprowadził rozmowę ze spacerującymi po zalewie dziećmi.
Jak widać teraz zabrakło czujności. A może po prostu zwykłej, ludzkiej wrażliwości na dobro innych?
Przypomnijmy, że co roku w Polsce dochodzi do kilkunastu takich wypadków. Ostatnio pod lodem zginęła 8-letnia dziewczynka.
O komentarz dot. tego zdarzenia na pewno poprosimy komendanta Straży Miejskiej w Świdnicy.
Przeczytaj komentarze (15)
Komentarze (15)