Nauka w domu przerasta uczniów i rodziców? Prezydent Świdnicy wystosowała apel
Od poniedziałku 17 marca decyzją premiera zamknięte zostały wszystkie placówki oświatowe w całym kraju. Nauka, według rekomendacji ministra edukacji, powinna przenieść się do sieci. Niestety docierają do nas głosy, że nauczyciele wzięli sobie te rady do serca i zadają uczniom mnóstwo materiału do przerobienia. To ma przerastać zarówno dzieci, jak i rodziców, którzy przecież na co dzień pracują.
List do redakcji w tej sprawie wystosowała jedna z mam, której dziecko uczęszcza do szkoły podstawowej na terenie Świdnicy.
- Może warto poruszyć temat, który bulwersuje wielu rodziców dzieci w wieku powyżej 9- tego roku życia? Jestem samotną matką dwójki dzieci. Chodzą do SP Nr 8 w Świdnicy. Właśnie dostałam informację na Librusa z listą zadań, które dziecko ma w dniu dzisiejszym zrobić. Są to zadania, które powinny być realizowane w szkole na pięciu godzinach lekcyjnych. Codziennie mamy otrzymywać kolejny materiał do przerobienia! Nie jestem w stanie na bieżąco przerabiać tego materiału, który powinien być realizowany w szkole! Pracuję na półtora etatu. Ile samodzielnie zrobią córki - nie wiem, a mi opieka się nie należy. Poza tym dlaczego mam pracować za nauczycieli - zapłacą mi coś ze swojej pensji?! - napisała rozgoryczona świdniczanka.
Podobne głosy dochodziły także do prezydent Świdnicy, Beaty Moskal-Słaniewskiej.
- Drodzy nauczyciele, szanowni dyrektorzy miejskich szkół – publicznych oraz niepublicznych, zwracam się do Was z gorącym apelem, aby dostosować ilość zadawanych zadań dydaktycznych do wykonania w domu przez uczniów do sytuacji. Proszę o umiarkowane stosowanie tej metody edukacji do materiałów już przerobionych w trakcie normalnych zajęć lekcyjnych. Zdajemy sobie sprawę, że nie są to dodatkowe ferie. Jest to czas kwarantanny. Ma ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Jednak ilość zadawanych zadań powinna być dostosowana do ucznia, jego wieku i możliwości samodzielnej nauki. Rodzice często zwracają się do mnie o wsparcie w tym temacie, ponieważ po swojej pracy są zmuszeni do kilkugodzinnej nauki wraz z dzieckiem, które samodzielnie nie jest w stanie przerobić zadanego nowego materiału. Tymczasem wielu rodziców pracuje, wielu ma dodatkowe obowiązki, wynikające z opieki nad rodzicami czy dziadkami. To stresujące, wymagające od nas wszystkich wzajemnego zrozumienia dni. Te trudne czasy wymagają od nas rozwagi i empatii w kontaktach między sobą. Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o rozważne delegowanie prac zdalnych dla swoich uczniów, a także o wyrozumiałość wobec ich rodziców - zaapelowała.
Jak zatem wygląda obecnie zdalna edukacja w naszych szkołach? Czy uczniowie i rodzice rzeczywiście są przeciążani pracami domowymi? Zadawany mają nowy materiał czy tylko powtórki już przerobionych w szkole lekcji? Prosimy o komentarze i podzielenie się swoimi refleksjami.
fot. pixabay
Przeczytaj komentarze (55)
Komentarze (55)