Po narkotykach wsiadł za kierownicę. Miał je też przy sobie

Funkcjonariusze Ogniwa Interwencyjno-Patrolowego świdnickiej komendy zatrzymali 20-letniego kierującego u którego badanie na urządzeniu do wstępnego badania na zawartość narkotyków w organizmie potwierdziło, że jest pod wpływem środków odurzających, ponadto mężczyzna w chwili zatrzymania posiadał przy sobie narkotyki, ale to nie jedyne co mężczyzna miał na sumieniu.

8 października br. chwilę po północy policjanci patrolujący rejon miasta Świdnica zauważyli samochód osobowy marki Rover. Styl jazdy kierującego mógł wskazywać, iż może kierować w stanie nietrzeźwości.  Po zatrzymaniu, okazało się że 20-letni kierujący jest trzeźwy, a mimo to  cały czas w trakcie wykonywanych przez policjantów czynności zachowywał się bardzo nerwowo. Takie zachowanie wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy, którzy postanowili sprawdzić powód jego niepokoju. 20-latka poddano badaniu na urządzeniu do wstępnego badania na zawartość narkotyków w organizmie. Uzyskano wynik pozytywny uzasadniający podejrzenie kierowania po zażyciu środków oburzających. Od mężczyzny pobrano krew do badań. Dowodem w sprawie będą wyniki badań laboratoryjnych.

Ale jak się okazało to nie jedyne co mężczyzna miał na sumieniu… w pojeździe i przy sobie.

- Na tylnym siedzeniu policjanci ujawni pudełko po butach z zawartością suszu, koloru brunatno-zielonego, który poddano badanom na testerze narkotykowym. Test potwierdził, że zabezpieczony susz to marihuana. Następnie przy mężczyźnie ujawniono woreczek strunowy z zawartością białego proszku, który przebadano na testerze narkotykowym, test potwierdził, że to amfetamina. Mężczyzna posiadał łącznie ponad 330 porcji tych narkotyków - mówi rzecznik KPP Świdnica, Magdalena Ząbek.

W trakcie wykonywanych dalszych czynności okazało się że tablice rejestracyjne znajdujące się na pojeździe należą do innego samochodu. Pojazd marki Rover nie ma także ważnych badań technicznych oraz ubezpieczenia.

Mężczyzna za swoje czyny odpowie teraz przed sądem.