Krzyki, hałasy i głośne rozmowy po alkoholu: kilka wezwań do zakłócania ciszy

ŚWIDNICA. Aż sześć interwencji mieli strażnicy miejscy w nocy z 21 sierpnia na 22 dotyczących zakłócania ciszy nocnej, często po spożyciu alkoholu.

- Do pierwszego zgłoszenia doszło o godz. 22:25 na ul. Grodzkiej, a ostatnie zdarzenie zostało odnotowane o 2:30 przy ul. Długiej. Do naruszenia spoczynku nocnego dochodziło również na ul. Klasztornej, Wrocławskiej, H. Pobożnego i Westerplatte. W wyniku podjętych działań 6 osób zostało ukaranych mandatami, kilka osób zostało pouczonych, a w jednym przypadku grupa opuściła teren przed przybyciem patrolu straży miejskiej - mówi Jacek Budziszewski ze Straży Miejskiej.

Stosowanie się do przyjętych zwyczajowo przepisów ciszy nocnej jest mile widziane nie tylko w budynkach mieszkalnych. Coraz więcej obiektów użyteczności publicznej decyduje się na wprowadzenie takich ograniczeń na swoim terenie. Ostatnio, jako pierwsze w Polsce, ciszę nocną wprowadziło Lotnisko Chopina w Warszawie. Między 22.30 a 5.30 nie wystartują tam ani nie wylądują żadne samoloty. Jest to ukłon w stronę mieszkańców okolicznych domostw i osiedli.

Warto wiedzieć, że w polskim prawie termin ciszy nocnej nie jest jasno określony. Czas między 22 a 6 nie jest również wyszczególniony w żadnym akcie powszechnie obowiązującym, więc jest to tzw. prawo zwyczajowe. W praktyce oznacza to, że huczne rozmowy, uciążliwe hałasy mogą stanowić naruszenie przepisu z kodeksu wykroczeń tj. "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". Oznacza to, że zakłócanie spokoju nie musi mieć tylko i wyłącznie charakteru zakłócania spokoju od 22 do 6 rano. Może to być również działanie, którego sprawca podejmuje się poza wyznaczonymi godzinami ciszy nocną. I wtedy mieszkańcy mogą zawiadamiać straż miejską lub policję.