Mijają dwa lata od śmierci Pawła Adamowicza
14 stycznia mijają dwa lata od śmierci Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, który zginął zamordowany na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Paweł Adamowicz... pamiętamy... Tamto światełko było najsmutniejszym, jakie przyszło nam przeżyć. Twój Gdańsk jest nadal pięknym, europejskim miastem. Pawle, byłbyś z niego taki dumny... A ja dziś zapaliłam moje własne światełko dla Ciebie... - wspomina samorządowca prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.
- Minęły właśnie dwa lata odkąd Gdańsk usłyszał te słowa:"...To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani, Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie! Dziękuję wam! ". Pamiętamy o Tobie Pawle i cenimy za Twój samorządowy dorobek - napisała z koeli posłanka Katarzyna Izabela Mrzygłocka.
Zbrodnia ta wstrząsnęła całą Polską. 27-letni Stefan W., wszedł na scenę i kilkukrotnie ugodził nożem Pawła Adamowicza. Poszkodowany prezydent Gdańska był reanimowany a następnie przetransportowano go do szpitala gdzie przeszedł kilkugodzinną operację. Niestety, ok. 14 w poniedziałek 14 stycznia podano informację o jego śmierci.
Symboliczne spotkania, które w zamyśle miały dodać otuchy Adamowiczowi w walce o życie i zdrowie przerodziły się (po druzgocących informacjach o śmierci mężczyzny) w zgromadzenia podczas, których oddano hołd zmarłemu. Pod kolumną Świętej Trójcy w Świdnicy, palono znicze, składano kwiaty. Modlitwę w intencji Pawła Adamowicza poprowadził biskup Waldemar Pytel.
Tak dwa lata temu mieszkańcy Świdnicy uczcili pamięć ś.p. Pawła Adamowicza.
Przeczytaj komentarze (4)
Komentarze (4)