Pani Janina z Milikowic skończyła 100 lat! Poznajcie historię niesamowitej jubilatki

sobota, 6.7.2024 08:00 731 0

Janiny Szelewskiej z Milikowic nie trzeba nikomu przedstawiać. Na początku pandemii szyła maseczki dla pracowników służby zdrowia. Została za to doceniona przez widzów programu „Dzień Dobry TVN” i otrzymała „pozytywkę”. Corocznie wspiera WOŚP, przekazując przygotowane przez siebie fanty. Niezwykła wolontariuszka obchodzi 100. urodziny.

W czwartek, 4 lipca jubilatkę odwiedził burmistrz Jaworzyny Śląskiej Grzegorz Grzegorzewicz oraz zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego Magdalena Dyko.

Janina Szelewska urodziła się w Ostrowitem. Miała 4 lata, kiedy zmarła jej mama. Tata zabrał małą Janinę wraz z trójką jej rodzeństwa do brata i jego żony właśnie do Targowiska obok Bochni, gdzie się wychowywała. Powierzył opiekę nad dziećmi rodzinie, a sam wyjechał do pracy do Urugwaju. Musiał utrzymać dzieci. Wrócił w latach 60. ubiegłego wieku.

Podczas wojny pani Janina trafiła do Austrii na roboty przymusowe. Tam pracowała w gospodarstwie rolnym i poznała swojego przyszłego męża. W 1945 r. oboje wrócili do Polski.

Każde z nas pojechało w swoje rodzinne strony – ja w krakowskie, mąż – w poznańskie. Niebawem mąż do mnie dołączył. Wcześniej przyjechał jednak do Milikowic i objął gospodarstwo. Po ślubie wspólnie tu zamieszkaliśmy. Przekroczyłam prób tego domu dokładnie 30 grudnia 1945 r. i już zostałam – opowiada Janina Szelewska.

Małżeństwo doczekało się czwórki dzieci – dwóch synów i dwóch córek. Najstarszy syn zmarł, pozostała trójka do dziś opiekuje się mamą.

Trzeba przyznać, że dzieci mam naprawdę bardzo dobre i za to dziękuję Bogu – podkreśla pani Janina.

Z Milikowicami jubilatka związała się już na samym początku.

Nigdy nie szukaliśmy innego domu, to było nasze miejsce. Choć, muszę powiedzieć, że nie było łatwo. Przez pół roku mieszkali z nami dotychczasowi niemieccy właściciele. Nie było autobusów, ani opieki medycznej. Nie było szans na odwiedziny pielęgniarki. Ale ludzie pomagali sobie nawzajem. Mąż miał młockarnię i pomagał wszystkim sąsiadom. Nasze zboże czekało w stodole, aż mąż całą wieś objedzie. Ja z kolei dostałam od taty strzykawkę. Przysłał mi ją z Urugwaju. Szklaną taką. Robiłam nią zastrzyki w całej wsi. Nigdy się tego nie uczyłam, ale wiedziałam, jak to robić. Stawiałam też bańki – ­wspomina.

Wielkie serce do pomocy ma do dzisiaj. Po wybuchu pandemii szyła maseczki dla medyków. O jej niezwykłym zaangażowaniu pisały media z całej Polski. Zaraz potem dołączyła, jako najstarsza wolontariuszka, do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, przekazując na licytację uszyty przez siebie fartuszek i kapcie. Od tamtej pory corocznie przekazuje fanty na kolejne finały.

Babcia przyszła do nas w pandemii, pokazała maseczkę i zapytała, czy może takie szyć. Powiedzieliśmy: no pewnie! Zwłaszcza, że to był czas, kiedy tych maseczek w ogóle nie było. Pierwsze były koślawe, ale kolejne szły już bardzo dobrze. Potem to już pracowaliśmy jak na taśmociągu. Kończyłam lekcje zdalne, przychodziłam do babci i razem z mamą i ciocią cięłyśmy materiały. Ciocia objeżdżała pasmanterie, żeby kupić gumki. Był wielki problem, żeby je zdobyć. Babcia siedziała przy maszynie i szyła – opowiada wnuczka Pani Janiny Joanna Sudomierska. Łącznie w ręce pracowników szpitala, przychodni, schroniska dla zwierząt trafiło wtedy 300 maseczek.

Janina Szelewska przy wsparciu rodziny realizuje też inne marzenia. Kilkukrotnie odwiedziła Austrię. Podczas wojny zaprzyjaźniła się z córką rolników, u których tam pracowała, Aurelią. Panie utrzymywały kontakt przez ponad 50 lat, pisząc do siebie listy. Rodzina Pani Janiny postanowiła zrobić jej niespodziankę. Udało się pozyskać numer telefonu Aurelii. Skontaktowali się z kobietą i zostali zaproszeni do Austrii. Po latach przyjaciółkom udało się spotkać, były szczęśliwe. W wieku 88 lat Janina Szelewska wybrała się natomiast na wakacje za granicę. Wspólnie z córką odwiedziła Chorwację. Podróż odbyła autobusem. Była zmęczona, ale szczęśliwa.

Życzymy pani Janinie wszystkiego dobrego. Dużo zdrowia i pomyślności!

/UM Jaworzyna Śl./

Dodaj komentarz

Komentarze (0)