Pedofil przegrał apelację. Musi odsiedzieć 12 lat

środa, 6.5.2020 10:02 4102 5

W przerwie odbywania kary zgwałcił oralnie 5-letniego wówczas syna swojej znajomej. W listopadzie ubiegłego roku usłyszał w końcu wyrok 12 lat pozbawienia wolności i 10-letni zakaz zbliżania się do dziecka. Za pośrednictwem swego obrońcy wniósł apelację.

Przypomnijmy.

Do zdarzenia doszło trzy lata temu w jednym z mieszkań na Placu 1000-lecia w Świdnicy. To tam mieszkał wówczas 26-latek, który w przerwie odsiadywania wyroku za gwałt na 14-letnim chłopcu, ponownie dokonał czynności seksualnej, tym razem zmuszając do seksu oralnego 5-letniego chłopca, synka swojej znajomej. Całość nagrał telefonem komórkowym. Wpadł przy okazji innej sprawy, która dotyczyła posiadania pornografii dziecięcej i udostępniania jej. Ustalenia śledczych były wstrząsające.

Chłopiec został co najmniej trzykrotnie zmuszony do seksu oralnego z podejrzanym (od maja 2015 do sierpnia 2016). Tomasz Ł., wszystko nagrał na swój telefon komórkowy, za co postawiliśmy mu kolejny zarzut. Kazał też chłopcu patrzeć na wykonywane przez siebie czynności masturbacji. 26-latek nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów - komentował wówczas prokurator rejonowy, Marek Rusin.

- Ja nie widziałem żadnego filmiku. Przedstawiono mi zarzut i tyle. Ja nic na razie nie wiem. Jak widać - nie chodzę. Nie mam jak się dowiedzieć. Jestem na 90 proc. pewny, że nic nie było. Alkoholu nie nadużywam, narkotyków nie biorę, ale jest choroba. Wiadomo, jak postępuje stwardnienie rozsiane. Są nieraz zaburzenia pamięci, jakieś takie rzeczy - tłumaczył Tomasz Ł.

Proces mężczyzny ruszył po raz pierwszy w świdnickim sądzie 26 lipca 2017 roku, ze względu na dobro dziecka został wyłączony z jawności. W sierpniu Sąd Penitencjarny we Wrocławiu anulował oskarżonemu przerwę w karze. Wtedy rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie jednostki, która mogłaby choremu na stwardnienie rozsiane Tomaszowi Ł., zapewnić odpowiednie do odbywania kary, warunki. Finalnie wybrano Gdańsk. Ze względu na to, że mężczyzna chciał w rozprawach uczestniczyć, ale nie udało się zorganizować dla niego transportu, proces został odroczony. W końcu podjęto decyzję o przeniesieniu rozprawy do Sądu Rejonowego w Gdańsku. Ten jednak skierował wniosek o kolejne przeniesienie procesu (ze względu m.in. na świadków), więc rozprawy miały odbywać się znowu w Świdnicy. Oskarżony z kolei trafił do aresztu w Łodzi, gdzie przebywa do dziś. 

W końcu po trzech latach 25 października 2019 roku rozpoczął się proces, decyzją sędziego została wyłączona jawność. 26 listopada oskarżony świdniczanin usłyszał wyrok. Sąd skazał go na 12 lat pozbawienia wolności, oraz na 10 lat zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego dziecka. 

We wtorek, 5 maja  Sąd Okręgowy w Świdnicy rozpatrzył apelację Tomasza Ł. 

- Sąd nie podzielił argumentów obrony i utrzymał cały wyrok, który jest prawomocny - informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy, Marzena Rusin-Gielniewska.

Przeczytaj komentarze (5)

Komentarze (5)

Oko Proroka sobota, 09.05.2020 22:17
Idealny kandydat POstKOmunistów i Lewicy na Prezydenta za 12 lat.
Cobra piątek, 08.05.2020 17:01
bardzo dobrze, brawo dla Świdnickiego sądu!!!
środa, 06.05.2020 23:23
Ciekawe kiedy teraz wypuszcza go na przerwę w odbywaniu kary....
PiS iory środa, 06.05.2020 20:51
Tylko w Polsce może dostać zakaz zbliżania się na 10lat...
środa, 06.05.2020 21:43
zakaz zacznie obowiązywać dopiero kiedy jegomość skończy odbywać karę