W świdnickim szpitalu zmarła ciężarna kobieta. Prokuratura nie poda powodów umorzenia śledztwa
W nocy z 13 na 14 czerwca 2021 do izby przyjęć szpitala Latawiec w Świdnicy zgłosiła się z dolegliwościami bólowymi 32-letnia kobieta, będąca w zaawansowanej ciąży. Pani Anna miała kilka godzin czekać na pomoc na SOR-ze. Niestety pacjentka zmarła. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie.
Przypomnijmy:
Szpital w opublikowanym oświadczeniu podkreślał, że niezwłocznie po przyjęciu do placówki, wdrożono leczenie, ale pomimo wysiłków lekarzy, pani Anny nie udało się uratować:
Oświadczenie:
"Młoda kobieta zgłosiła się do Izby Przyjęć przy Oddziale Ginekologiczno-Położniczym, skąd natychmiast przekazana została do Oddziału Ginekologiczno-Położniczego z Pododdziałem Patologii Ciąży. Tam niezwłocznie wdrożono szeroką diagnostykę i leczenie. Pomimo intensywnych działań nad ranem doszło do nagłego pogorszenia stanu pacjentki. Niestety działania podejmowane przez lekarzy i pielęgniarki nie przyniosły efektu i pacjentki nie udało się uratować. Pacjentka zmarła tego samego dnia około południa.
Mając na uwadze powyższe pragniemy podkreślić, że pacjentka nie oczekiwała na udzielenie pomocy w SOR, ani w żadnym innym miejscu, a niezwłocznie po zgłoszeniu się pacjentki do szpitala przystąpiono do udzielania jej świadczeń, w zgodzie z obowiązującymi procedurami.
Jesteśmy głęboko zasmuceni tym tragicznym zdarzeniem. Rodzinie i bliskim zmarłej pacjentki przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia. Uwzględniając dobro rodziny zmarłej, szpital nie będzie udzielał dodatkowych informacji w tej sprawie." - Łukasz Czajkowski, kierownik Działu Funduszy Zewnętrznych, Projektów Rozwojowych i Marketingu Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Świdnicy.
- Wszczęliśmy śledztwo ws. śmierci młodej kobiety, prowadzimy czynności w tej sprawie. O ich zakresie poinformuję nieco później - komentował prokurator rejonowy, Marek Rusin.
Niestety, śledczym nie udało się zabezpieczyć zwłok do przeprowadzenia sekcji. - Ciało zostało wydane rodzinie, a ta oddała je zakładowi pogrzebowemu do kremacji. Policjanci pojechali do tego zakładu, ale okazało się, że tego samego dnia, niedługo przed ich wizytą ciało zostało skremowane – mówił prokurator Rusin.
Jak informuje Gazeta Wyborcza prokuratura zajęła się zabezpieczaniem innych dowodów - przesłuchano rodzinę, świadków, zabezpieczono dokumentację i korespondencję rodziny z kobietą z tragicznej nocy z 13 na 14 czerwca. Następnie sprawę przejęła Prokuratura Regionalna we Wrocławiu.
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu nie poda powodów umorzenia śledztwa. - Śledztwo w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Anny Ż. w szpitalu Latawiec w Świdnicy oraz jej zgonu zostało umorzone. Na powyższe nie zostało złożone zażalenie – wyjaśniła. Postanowienie jest prawomocne. Z uwagi na zawarte w treści liczne dane wrażliwe, m.in. dotyczące stanu zdrowia pokrzywdzonej, oraz ochronę interesu stron pokrzywdzonych tutejsza prokuratura nie udostępnia kopii postanowienia. Postępowanie to zostało umorzone, albowiem zgromadzony materiał dowodowy, w tym opinie biegłych, doprowadził do stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - mówiła rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu Katarzyna Bylick dla Wyborczej.
Przeczytaj komentarze (15)
Komentarze (15)