Katarzyna Ruszkowska: Od września rusza gminna komunikacja! To jedna z wielu inwestycji, bo pomysłów i chęci do pracy nam nie brakuje

środa, 3.7.2024 15:20 2356 4

Wieloletnia skarbnik gminy Stoszowice, Katarzyna Ruszkowska, najpierw od stycznia tego roku pełniła obowiązki wójta gminy Stoszowice, by po zwycięstwie w wyborach samorządowych objąć funkcję wójta gminy. Jak odnajduje się na tym stanowisku? Jaką ma wizję rozwoju gminy i na jakie inwestycje mogą liczyć mieszkańcy? Zapraszamy do przeczytania rozmowy z wójtem gminy Stoszowice, Katarzyną Ruszkowską.

 

Ostatnie wybory sprawiły, że na czele aż trzech gmin w powiecie ząbkowickim stoją kobiety, pani jest jedną z nich. Czy to kobiety przestały się bać polityki, czy też społeczeństwo w końcu dojrzało do powierzenia sterów samorządów kobietom?

Myślę, że oba te czynniki mają na to wpływ, wzajemnie się przenikając. I społeczeństwo się zmienia, i też kobiety stają się bardziej odważne. Zawsze były w roli matki, żony, tej, która ma dbać o ognisko domowe, natomiast to mężczyzna był tym żywicielem rodziny zarabiającym pieniądze. Dzisiaj wszystko się zmieniło, kobiety zarabiają tyle samo co mężczyźni, a czasami nawet więcej, podział obowiązków domowych jest zupełnie inny w domach niż 50, 30 lat temu. Poza tym patrząc po tych kobietach, które są włodarzami w naszym powiecie, to kobiety dojrzałe, po trzydziestce, z jakimś bagażem doświadczeń, które okres wychowywania małych dzieci mają za sobą. Mogą więcej czasu poświęcić na sprawy zawodowe, bo nie ukrywam te obowiązki są bardzo czasochłonne i jak chyba wszyscy widzą, to nie jest praca pięć dni w tygodniu, ale siedem dni w tygodniu i nie tylko po osiem godzin. Ciągły kontakt z mieszkańcami, jest niezwykle ważny, a ich oczekiwania wzrosły.

A czy jest coś, co wyróżnia kobiety w lokalnej polityce?

Kobiety są bardziej pokojowe. Ja sama wolę „niesprawiedliwy pokój niż sprawiedliwą wojnę”. Staramy się łagodzić wszelkie zatargi czy konflikty. Jesteśmy dużo bardziej obiektywne, nie obrażamy się na nikogo, tylko mamy wyznaczone cele i dążymy do ich realizacji. Myślę, że zarówno ja, jak i moje koleżanki, patrzymy na dobro ogółu mieszkańców, nie bawiąc się w jakąś politykę.

Z gminą Stoszowice jest już pani związana 11 lat, ale zawsze działała pani z „drugiego fotela”, będąc skarbnikiem gminy. Jak się pani odnajduje jako wójt? Jest pani na świeczniku, na panią personalnie spada odpowiedzialność i ocena wszystkich działań gminy…

Muszę zaznaczyć, że będąc skarbnikiem czułam się jeszcze bardziej odpowiedzialna za wszystkie decyzje. Inżynieria finansowa w tak małej gminie jest bardzo trudna, nie ma dużo pieniędzy i trzeba naprawdę przemyśleć wszystko skrupulatnie, zdobywać fundusze, pisać wnioski. Ponadto mała liczba pracowników urzędu sprawia, że każdy musi się zajmować wszystkim, nie ma wydziału, który zajmuje się tylko zamówieniami publicznymi, więc ja także musiałam prowadzić przetargi - zakres moich obowiązków był szeroki, a presja i odpowiedzialność także była wielka. Faktycznie po wyborach to się zmieniło, nie mam już czasu, żeby usiąść napisać wniosek i potem go rozliczyć, sprawdzić. Muszę pełnić funkcje reprezentacyjne, uczestniczyć w spotkaniach, przyjmować mieszkańców. Nie mniej jednak nic mnie zaskoczyło, gdyż znam tę pracę bardzo dobrze od podszewki. W samorządzie jestem już od ponad 25 lat, a zaczynałam od stanowiska związanego z podatkami w gminie Złoty Stok, przeszłam więc wszystkie szczeble, co sprawia, że jest mi dużo łatwiej, mając szerszą perspektywę.

Proszę w takim razie powiedzieć, jaka jest pani wizja rozwoju gminy Stoszowice, zarówno w najbliższych 5 latach, jak i długofalowo?

Od zawsze kocham samorząd i od czasów studiów na prawie administracyjnym uważam, że tak zwana prowincja musi zostać objęta większą opieką. Tu się żyje dużo lepiej, spokojniej. Muszą być tylko środki i możliwości, żeby stworzyć mieszkańcom warunki do tego spokojnego, dostatniego życia. Zawsze powtarzam, że ten zrównoważony rozwój, o którym się tak dużo mówi, niestety nie jest realizowany. Wszystko jest stawiane na aglomeracje. Rozumiem, że tam też są problemy z parkowaniem, z komunikacją i wiele innych, ale gdyby zainwestować w nasze tereny, to wiele osób, by stąd nie wyjeżdżało do dużych miast. Ludzie chcą komfortu, chcą mieć blisko szkołę, dobre drogi, parkingi, ładne domy i dobrą pracę. Jak to wszystko będzie tutaj na miejscu, to myślę, że Wrocław nie będzie już celem ich życia. Wręcz przeciwnie, obserwuję, że ludzie, którzy mieszkają we Wrocławiu, coraz częściej chcą wrócić do swoich mniejszych miejscowości. Dużo się mówi o „smart city”, ja natomiast uważam, że może też być „smart village”. Gmina zielona, spokojna, z komunikacją. Szkołę już mamy świetną z wysokim poziomem nauczania i rewelacyjnymi wynikami, z zajęciami dodatkowymi, sekcjami z symboliczną odpłatnością, czego nie ma w dużych miastach. Uważam, że trzeba tworzyć warunki, a ludzie je docenią. Innym potencjałem naszej gminy jest Twierdza Srebrna Góra i związany z nią ruch turystyczny. Skorzystają na tym i sklepy, i usługi, i noclegi, i agroturystyka, która się coraz bardziej rozwija. Każdy mieszkaniec, jeśli będzie chciał, będzie mógł odciąć od tego kupon. Na to trzeba jednak czasu - to jest proces, to nie stanie się w rok. Dlatego trzeba konsekwentnie i systematycznie realizować przyjęte założenia.

A konkretnie w najbliższym czasie, jakie inwestycje będą realizowane?

Bardzo dużo inwestycji! Właśnie otrzymaliśmy bardzo dobre wiadomości o przyznaniu środków na termomodernizację świetlic w Przedborowej, w Lutomierzu i w Stoszowicach oraz remizy w Lutomierzu. Przygotowujemy już wnioski na kolejne świetlice i obiekty, jak szkoła w Grodziszczu i Budzowie. Otrzymaliśmy również dofinansowanie na zakup średniego wozu strażackiego dla OSP Przedborowa, więc kolejna inwestycja w pożarnictwo. Następnym ważnym, realizowanym zadaniem jest budowa chodnika w Budzowie od ośrodka zdrowia wzdłuż drogi wojewódzkiej poprzez ulicę Witosa, by mieszkańcy mogli bezpiecznie poruszać się tym najbardziej niebezpiecznym odcinkiem. Będzie to ciąg pieszo-jezdny, oświetlony, bitumiczny, a więc będzie można nim jeździć także rowerem. W tym roku będziemy modernizować oświetlenie na terenie całej gminy i budować nowe punkty oświetleniowe m.in. w Stoszowicach. Przebudowywać kolejne odcinki dróg gminnych, czyli to, czego najczęściej oczekują nasi mieszkańcy. Wyczekiwane jest także utworzenie żłobka. Otrzymaliśmy środki, mamy dokumentację, ogłosiliśmy już przetarg. Chodzi nie tylko o utworzenie żłobka, ale i modernizację całego przedszkola wewnątrz. Aby utworzyć żłobek musimy mieć przynajmniej 16 podopiecznych, ale myślę, że nie będzie z tym problemu, gdyż mieszkanki dopytują się o niego i chciałyby już z niego korzystać. Ten rok to także czas na przygotowanie się na wnioskowanie o środki europejskie, dokumentacje muszą być gotowe, aby skutecznie ubiegać się o fundusze.

Wspomniała pani o drodze wojewódzkiej 385. Nie wiem, czy jest bardziej wyczekiwana inwestycja wśród mieszkańców niż remont tej drogi przecinającej wzdłuż całą gminę. Czy jest jakakolwiek szansa na jej modernizację w tej kadencji?

Jak najbardziej są na to szanse, gdyż marszałek województwa dolnośląskiego pochodzi z tej gminy i dokładnie wie, jak duży jest to problem. Zresztą wiedzą o tym także nie tylko mieszkańcy, ale i turyści. Droga przy wzmożonym ruchu, także turystycznym, staje się coraz bardziej niebezpieczna. Jest to rzeczywiście bardzo wyczekiwana inwestycja, chcieliśmy ją skorelować z budową kanalizacji, ale niestety, nie jest to proste, gdyż są to dwie różne inwestycje. Stoszowice, Budzów i część Srebrnej Góry nie mają kanalizacji i musimy ten problem rozwiązać. Obecnie ogłaszamy przetarg na wykonanie dokumentacji dla tego zadania. Jest to tak potężna inwestycja, że musimy na nią zdobyć środki zewnętrzne, ale jej realizacja jest niezbędna, nawet etapami, niezależnie od budowy chodników czy remontu nawierzchni tej drogi.

Zakończył się kolejny, tym razem jeden z największych remontów Twierdzy Srebrna Góra. Co dalej z twierdzą, czy szykujecie kolejne remonty, czy skupiacie się na promocji i zwiększaniu ruchu turystycznego?

Jesteśmy takim zespołem, że choćbyśmy chcieli się skupić tylko na promocji, to nie da rady (śmiech). A mówiąc poważnie, wiemy, że twierdza potrzebuje dalszych remontów. Zakończona właśnie ogromna inwestycja pozwoli spółce generować dochody, żeby mogły być własnym do kolejnych projektów. Regularnie otrzymujemy takie wsparcie z samorządu województwa oraz z ministerstwa kultury, ponieważ twierdza jest Pomnikiem Historii. Nie są to duże środki, ale konsekwentnie zawsze jakaś część obiektu jest odbudowywana, zabezpieczana i tak będzie nadal. Fakt faktem, chcemy trochę złapać oddechu, gdyż inwestycja za 54 miliony złotych (przy udziale gminy 2,7 miliona złotych, a reszta to wkład własny spółki i kredytowanie przez spółkę), to jest naprawdę duży wysiłek finansowy. Także teraz czas na promocję i czerpanie z tego profitów.

Często wspominano w kontekście Srebrnej Góry i gminy Stoszowice o kolejce gondolowej czy ścieżce rowerowej. Czy to także uatrakcyjni walory gminy?

Tak, oczywiście. Gondola jest wręcz niezbędnym elementem zwiększenia ruchu na twierdzy, gdyż już Majówka Srebrnogórska czy Święto Twierdzy pokazały, że ruch na przełęczy zaczyna się blokować i zaczyna brakować miejsc parkingowych. Alternatywą będzie właśnie gondola, ale taka inwestycja wymaga więcej czasu niż stworzenie ścieżki rowerowej. Z kolei wybudowanie ścieżki rowerowej od Ząbkowic do Srebrnej Góry jest moim priorytetem. Mówiliśmy także o autonomicznych pojazdach i nie wycofujemy się z tego. Firma młodych, zdolnych polskich inżynierów z Gliwic, która testowała już tam taki pojazd autonomiczny, będzie go testować także na Twierdzy Srebrna Góra. Myślę, że już to samo w sobie będzie atrakcją i turysta będzie się chciał przejechać takim busikiem, w którym nie ma kierowcy. Jest to przyszłość, a my chcemy być tu trochę pionierami, wybudować taką trasą od Ząbkowic do Srebrnej Góry i tam oprócz ruchu rowerowego, uruchomić bezzałogowy transport autonomiczny. By to było możliwe oczywiście muszą też zajść zmiany prawne, dopuszczające te pojazdy do ruchu. Najważniejszym i podstawowym warunkiem jest jednak przejęcie przez gminę gruntu pod ścieżkę od PKP.

Jakie są największe bolączki gminy Stoszowice?

Przede wszystkim musimy się mierzyć z brakiem pieniędzy. Jesteśmy małym wiejskim samorządem z niskim współczynnikiem G, czy per capita na jednego mieszkańca, i to jest problem. Zaangażowania, pomysłów i pracowitości nam nie brakuje. Tylko finansowanie jest zawsze problemem. Gdybyśmy mieli większe wsparcie od władz samorządowych i centralnych, to byłoby dużo lepiej i łatwiej. Kolejną bolączką, która już niebawem zniknie, jest wykluczenie komunikacyjne. Żebym mogła od września uruchomić transport  publiczny, działania musiały być podjęte miesiące wcześniej. Nie stać nas, żeby wyłożyć na komunikację 2 miliony złotych, musimy więc tak wszystko zorganizować, żeby koszty były jak najniższe. Połączyliśmy więc transport gminny z dowozem dzieci do szkół. Koncepcja jest już gotowa, złożyliśmy wniosek o dofinansowanie zakupu autobusów hybrydowych do Ministerstwa Infrastruktury, musimy jeszcze zawrzeć porozumienie z gminą Ząbkowice Śląskie oraz podjąć stosowne uchwały i od września rusza Stoszowicka Komunikacja Gminna. Z każdego sołectwa będzie autobus do Ząbkowic. Wymieniamy także przystanki, żeby było komfortowo i estetycznie, chcemy przekonać wszystkich do korzystania z komunikacji gminnej. Zmniejszymy również cenę biletu jednorazowego i miesięcznego. Innym problemem w gminie Stoszowice jest na pewno brak chodników i stan dróg powiatowych, które są w fatalnym stanie. Jestem oczywiście gotowa na współpracę, pomoc i dofinansowanie, bo infrastruktura drogowa jest najważniejsza.

Jesteśmy w sezonie wakacyjnym. Co z basenem w Srebrnej Górze?

Mieszkańcy także mnie o to pytają. Tłumaczę, że ten basen nie spełnia wymogów otwarcia, które są bardzo wysokie i z roku na rok coraz bardziej restrykcyjne. Poza tym problemem jest susza, a ten basen jest przeogromny. Kolejną przeszkodą jest brak ratowników wodnych. W tym sezonie basen na pewno nie zostanie otwarty. Przebudowa basenu jest wpisana do naszego ZIT-u, ale nie są to środki jakich byśmy oczekiwali, bo modernizacja basenu według naszych założeń to jest koszt około 20 milionów, a mamy przyznanych 5 milionów złotych. Musimy więc zejść trochę z naszych oczekiwać, a może w perspektywie czasu będą jakieś inne środki? Zobaczymy, na pewno temat basenu nie będzie zapomniany.

Czego życzy pani sobie, jako wójtowi Stoszowic, samorządowi gminy i swoim współpracownikom na obecną kadencję?

Życzę przede wszystkim spokoju, wsparcia i dobrego słowa od mieszkańców, bo to mobilizuje nas wszystkich. Życzę sobie, współpracownikom i mieszkańcom, żeby nie było podobnych wydarzeń jak covid czy wojna, która niestety nadal trwa. Żeby wszelkie zagrożenia skończyły się jak najszybciej, tak żebyśmy mogli planować długofalowo inwestycje i nasze życie.

 Dziękuję za rozmowę. 

 

 Rozmawiała: A. Urbaś

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

wczoraj, 7 godz temu
Lepiej byc dobrym wojtem niz ch.... matka zona
Fryzjer wczoraj, 10 godz temu
Chyba się Pani peruka przekrzywiła.
Adsf3 środa, 03.07.2024 17:22
No tak ponad 20 tysięcy na miesiąc tyle co Pani...
Kobieta pracująca czwartek, 04.07.2024 23:48
Też możesz zostać Panią Wójt i tyle zarabiać, nikt tego...