Klub Miłośników Gór: Nowy Rok na Kłodzkiej Górze

czwartek, 18.1.2024 11:25 567 0

Przy Ząbkowickim Uniwersytecie Trzeciego Wieku działa Klub Miłośników Gór, który skupia amatorów górskich wędrówek. Członkowie opisują każde wyprawę, dzieląc się wrażeniami i inspirując innych do aktywnego spędzania czasu.

Witam wszystkich miłośników górskiego wędrowania i nie tylko, w Nowym, 2024 Roku życząc zdrowia, szczęścia, pomyślności oraz samych udanych wypraw w góry, a naszemu przewodnikowi i jego pomocnikom także wytrwałości w ich organizacji.

Górołazi z Klubu Miłośników Gór pierwszy weekend Nowego Roku spędzili na górskiej wędrówce i złożyli sobie osobiście Noworoczne Życzenia. Tradycyjnie już od kilku lat świadkiem tych spotkań jest Góra Kłodzka (757m npm.) w paśmie Gór Bardzkich. Kiedyś uznawana za najwyższą, obecnie, po dokładnych pomiarach, spadła na drugie miejsce, ustępując go Górze Szerokiej (765m npm.) Co prawda dzień nie zapowiada się szczególnie pogodnie, ale nikomu to nie przeszkadza. Liczy się to, iż mogliśmy w tak licznym gronie wznieść toast za pomyślność w tym roku. Z uwagi na to, iż była to nasza 90-ta wyprawa – był to kolejny powód do świętowania.

Wyruszamy z miejscowości Laski i wędrujemy drogami o łagodnym wzniesieniu przeplatanymi z krótkimi, ale mocniejszymi podejściami. Chociaż jest chłodny, styczniowy poranek, śniegu niestety brak. Las wygląda tak, jakby jesienna aura utknęła tu na dobre. Wokoło rozciągają się mgliste widoki. Liczymy jednak na mały cud (który czasami w górach się zdarza), że na szczycie wiatr rozwieje chmury i będzie można zobaczyć chociaż czubek wieży widokowej. Niestety tak się nie stało. Chociaż wiał dosyć mocno, nie był w stanie rozwiać mgieł.

Zgodnie z planem docieramy na samą górę tuż przed godziną 12:00. Z daleka słychać już brzęk kryształowych kieliszków pierwszych biesiadników, w powietrze wystrzeliły korki szampanów i polał się strumień złotych bąbelków. Wspólnie wznosimy toast: za tych, co na górze, za nieobecnych, za górskie wędrowanie, pomyślność, zdrowie... Przy ognisku rozgrzewamy zmarznięte dłonie, a nasze kiełbaski nabierają kolorów. Zajadamy ze smakiem. Wokoło słychać gwar rozmów, śmiech i ogólną wesołość. Przenikliwe zimno sprawiło, że szybko kończymy biwakowanie. Z góry schodzimy żółtym szlakiem przez Jedlak i Obszerną wprost do dawnego Zajazdu Kukułka. Obecnie nosi on nazwę „Dom Krawca”, a jego restauracja oferuje szeroki wachlarz pysznych dań i deserów. I to właśnie tutaj, w pięknie odrestaurowanych wnętrzach Schneiderbaude trwa druga część noworocznych uroczystości. Dobre humory dopisują, a uśmiechy nie schodzą z ust. W tak wyśmienitych nastrojach kończymy nasz pobyt w Górach Bardzkich, wracamy do Ząbkowic i z utęsknieniem oczekujemy na kolejną wyprawę.

Do zobaczenia na szlaku,

Tekst: Sylwia Tomczak

Zdjęcia: zbiorowe

Przewodnik : Włodek Jankiewicz

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)