Szpital w Ząbkowicach zawiesza przyjęcia na oddział wewnętrzny. Brakuje lekarzy
Szpital św. Antoniego w Ząbkowicach Śląskich poinformował o tymczasowym wstrzymaniu przyjęć na oddział chorób wewnętrznych ze względu na braki kadrowe. Jak, tłumaczą władze placówki, szpital prowadzi intensywne poszukiwania nowych lekarzy, a normalna praca oddziału zostanie przywrócona niezwłocznie po uzupełnieniu kadry.
fot. pixabay
Chwilowo na 26-łóżkowym oddziale pozostał 1 lekarz,co nie pozwala na zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa kolejnym pacjentom. Dlatego na czas niezbędny do ustabilizowania sytuacji kadrowej szpital jest zmuszony wstrzymać przyjęcia. Jak zapewnia szpital, dyrekcja robi co w jej mocy, aby okres zawieszenia był ograniczony do niezbędnego minimum i nie przekroczył trzech miesięcy
- Dzięki dobrej współpracy z lekarzem pozostającym na oddziale nie ma konieczności ewakuacji aktualnie hospitalizowanych pacjentów. Będą oni leczeni zgodnie z planem i opuszczą szpital, kiedy ich stan ulegnie oczekiwanej poprawie. Natomiast nowi pacjenci, którzy w najbliższym czasie będą wymagali hospitalizacji na oddziale internistycznym, będą kierowani lub transportowani do odpowiednich oddziałów w okolicznych szpitalach.- tłumaczy Anna Szewczuk-Łebska rzecznik prasowy EMC Instytut Medyczny SA.
Brak lekarzy i pielęgniarek, to narastający problem większości szpitali w Polsce. W zakresie chorób wewnętrznych dotyka on również szpitala w Ząbkowicach. Mimo problemów na internie pozostałe oddziały, czyli ginekologia i położnictwo, neonatologia, pediatria i chirurgia, wszystkie poradnie specjalistyczne oraz ambulatoryjna pomoc świąteczno-nocna funkcjonują obecnie bez zakłóceń.
Przeczytaj komentarze (66)
Komentarze (66)
W prywatnej przychodni osłuchać pacjenta i już tyle co za dniówkę
w szpitalu.To już nie powołanie to..........
NIE DOTYCZY WSZYSTKICH LEKARZY SĄ TEŻ FANTASTYCZNI I CHWAŁA
ZA TO
2. Leżał tam mój ojciec z wymiotami, lekarz po tomografii stwierdził że to zatrucie, po nawodnieniu tato wyszedł ze szpitala, po 3 dniach wrócił do szpitala ale już w Polanicy okazało się ze ma raka trzustki
3. Wielokrotnie odmawiano tam pomocy mojej ciotce która była w terminalnym stanie raka
4. Uzyskać jakiekolwiek info (mimo oświadczenia narzeczonego) o jego stanie zdrowia graniczyło z cudem
5. Wujka 5h po dosyć poważnym wypadku powierzchownie przebadali, wypuścili do domu z opatrunkiem ręki, wujek nad ranem zmarł, okazało sie ze miał obrażenia mózgu które wyszły po kilku godzinach.
Ten szpital to wykańczalnia, ładne sale to nie wszystko :/
Ludzie, obudźcie się. W takiej zabitej deskami dziurze jak Ząbkowice alternatywa jest jedna: albo będzie szpital taki jak jest albo nie będzie wcale. Zapytajcie ludzi z Ziębic. Oni też narzekali i mają teraz wielkie nic.