ZACZYTANI... Brit Bennett "Moja znikająca połowa"

piątek, 26.2.2021 09:36 1535 0

Wisława Szymborska, noblistka 1996 r.,  powiedziała niegdyś, że „czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Idąc tym tropem ząbkowickie bibliotekarki prezentują Państwu książki ciekawe, ważne, dyskutowane, wydane w ostatnim czasie. Dzisiaj lekturę poleca Elżbieta M. Horowska.

Brit Bennett, Moja znikająca połowa, Warszawa 2020 Agora

 

Prawdopodobnie większość osób czytających tytuł „Moja znikająca połowa” będzie miała jedno skojarzenie: małżeństwo, mąż i żona, dwie połówki całości. Oczywiście, jak w każdej powieści obyczajowej i tu nie brakuje par małżeńskich.

Głównymi bohaterkami książki są wszakże siostry, co najważniejsze siostry bliźniacze, Desirre i Stella. Najpierw kilkuletnie dziewczynki, później dziewczyny, wreszcie kobiety. Wokół nich postaci niekoniecznie drugiego planu - córki Jude i Kennedy oraz dalszego planu – rodzina, przyjaciele. Brit Beenett rozwija wątki przez pączkowanie. Od jednej postaci przenosi zainteresowanie na następną osobę. W ten sposób buduje niesamowicie spójną, wyrazistą, a przede wszystkim bardzo atrakcyjną historię złożoną z historii wielu postaci.

Powieść ma – moim zdaniem – dwa główne tematy: tożsamość i rasizm. Swojej osobowości poszukuje przede wszystkim młodsza (o całe 7 minut) bliźniaczka Stella. Jest to również cechą jej córki Kennedy, ale i chłopaka Jude, Reese’a. Poszukiwanie siebie w Stanach Zjednoczonych lat 60. tamtego wieku, kiedy segregacja rasowa miała się dobrze, było trudnym zadaniem, a nawet wyzwaniem. Śledzimy ten proces za przyczyną Stelli. Biednej dziewczyny z małej mieściny, półsieroty, której ojca zamordowali ludzie z Ku Klux Klanu;  uzdolnionej matematycznie, marzącej o studiach. Stella wybiera rozwiązanie, które ją obezwładnia na długie lata zamykając w szczelnym kokonie niekończących się kłamstw. Może nieszczerość matki sprawia, że równie miota się jej córka, Kennedy? Nie wie, czy chce być aktorką, czy studentką, jeszcze kimś innym? Biologiczny (nie mówiąc o psychicznym) problem ma kilkunastoletni – najpierw - Reese.

Książek o rasizmie w USA powstało naprawdę sporo, począwszy od klasycznej „Chaty wuja Toma”. To naturalne, że ich autorami są ludzie o ciemnym kolorze skóry. Tak jest także w przypadku „Mojej znikającej połowy”. Mimo że temat wydaje się na dziś zamknięty, książka Brit Bennett jest ważnym głosem w dyskusji. Poszczególne części powieści w tytułach wskazują konkretne daty, od 1968 do roku 1986. Ale to spore uproszczenie. Rok 1968 był brzemienny w wydarzenia na całym świecie. W USA doszło do dwóch bardzo ważnych dla tematu morderstw: zabójstwa dra Luthera Kinga oraz senatora Roberta Kennedy’ego. W książce są wątkami ledwie muśniętymi. Dla zainteresowanych rasizmem kluczowymi, ale rozpoznanymi. Autorka nie musiała tego rozwijać. B. Bennett pisze o tym, co było przed i po zabójstwach znanych polityków, czyniąc swoimi bohaterami zwykłych ludzi. Każda z postaci powieści ma niebywale interesujący portret. A całość doskonale się czyta pochłaniając kolejne kartki.

Powiem – znakomita książka. Napisana ze znawstwem tematu i prawdziwym talentem literackim. Nawet przez chwilę nie można się poczuć znużoną (-ym) lekturą. Na koniec posłużę się profesjonalną oceną krytyki literackiej, ustami Michała Nogasia: „Bohaterowie Bennett szukają dróg ucieczki przed światem, do którego nie chcą przynależeć i udowadniają, że  życie w zgodzie z samym sobą jest możliwe. Nawet jeśli czasem płaci się za to wysoką cenę”. Przekonałam Państwa do lektury „Mojej znikającej połowy”? Bardzo chciałabym.

Elżbieta M. Horowska

 

Książkę wypożycza Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Ząbkowice Śląskie (ratusz), szukaj jej także w swojej bibliotece!

Odwiedź także funpage Ząbkowickie bibliotekarki, gdzie znajdziesz literackie ciekawostki i  konkursy! 

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)