Niedozorowane ogniska w lesie niedaleko Sieroszowa. Kto jest za to odpowiedzialny?

poniedziałek, 4.1.2016 09:58 4271 0

Nasza redakcja otrzymała list od Czytelniczki, w którym opisuje ona zostawienie bez dozoru ognisk w lesie niedaleko Sieroszowa. Sytuacja dosyć niebezpieczna trwała, jak twierdzą świadkowie, około tygodnia, zaniepokojeni mieszkańcy powiadomili straż pożarną i pytają, czy ktoś poniesie odpowiedzialność? Nadleśnictwo odpowiada. 

 

List Czytelniczki:

Witam. W dniu 26.12.2015 mieszkańcy okolicznych wsi wyszli na spacer do lasu. Zauważyli dym. Okazało się ze pracownicy tnący drzewo zostawili kilka ognisk. Tliły się pniaki drzew i ściółka. Wezwani straż pożarną która nie dotarła na miejsce za pierwszym razem. To powtórnym wezwaniu przez innych spacerowiczów i dokładnym wskazaniu przez nich miejsca strażacy ugasili "pożar". Z wypowiedzi świadków wynika ze owe ogniska paliły się przez tydzień. Nikt jednak nie spodziewał się, że nie ma osób pilnujących ognia.  W załączonych zdjęciach widać nieodpowiedzialność pracowników leśnych. Pytanie także jest czy zostaną oni ukarani? Pozdrawiam czytelniczka Ania 

Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich potwierdza interwencję w tym lesie.

- Potwierdzam, że 26 grudnia prowadziliśmy działania w lesie między Sieroszowem a Kolonią Bobolice. Nie był to typowy pożar lasu, ale po pracach leśnych paliły się ogniska, było dużo dymu. Strażacy dogasili te tlące się miejsca – mówi dyżurny PSP w Ząbkowicach Śląskich. 

Nadleśnictwo Henryków, które administruje tym terenem, wyjaśnia, że palenie ognisk po pracach leśnych jest metodą zwalczania szkodników, niedopuszczalne jest jednak pozostawienie ognia bez dozoru:

W imieniu własnym oraz pracowników Nadleśnictwa Henryków pragnę serdecznie podziękować osobom, które zawiadomiły Państwową Straż Pożarną o zaobserwowanym dymie w lesie. Jest to postawa godna pochwały, świadcząca o dbałości o nasze wspólne dobro jakim są Lasy Państwowe. Nieszczęśliwe zdarzenie jakie miało miejsce 26.12.2015 r., co należy podkreślić, nie było pożarem. Działania PSP polegały na dogaszeniu pozostałości po ogniskach. Ogniska zostały rozpalone przez firmę świadczącą usługi dla nadleśnictwa. Palenie gałęzi świerkowych jest najskuteczniejszą, niechemiczną metodą zwalczania szkodliwych owadów powodujących zamieranie świerczyn. Fakt wypalania był w tym miejscu był zgłoszony do PSP.

Niemniej zaistniała sytuacja jest zdarzeniem, które nie powinno mieć nigdy miejsca w związku z powyższym podjęto natychmiastowe i stanowcze działania, których celem jest wyeliminowanie w przyszłości takich sytuacji. Zakład Usług Leśnych wykonujący prace na powierzchni został upomniany, a kolejne takie zdarzenie będzie skutkowało zerwaniem umowy na świadczenie usług na rzecz nadleśnictwa. Pracownicy nadleśnictwa zostali poinformowani o konieczności zwrócenia szczególnej uwagi na przestrzeganie przepisów przeciwpożarowych przy wypalaniu gałęzi.

Krzysztof Flis

Zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Henryków

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)