Urubko: Trzy ośmiotysięczniki w niecałe dwa tygodnie i pomysł na Skałki Stoleckie

poniedziałek, 27.3.2023 18:30 4748 0

Choć Denis Urubko kilka lat temu zarzekał się, że przechodzi na emeryturę, jeśli chodzi o wspinaczkę wysokogórską, miłość do gór okazała się silniejsza. W wakacje w ciągu 11 dni zdobył trzy ośmiotysięczniki. O tej ubiegłorocznej wyprawie w Karkorum, komercjalizacji wspinaczki oraz pomyśle na zagospodarowanie Skałek Stoleckich Urubko opowiadał podczas spotkania w Ząbkowickim Centrum Kultury i Turystyki.  

Denis Urubko, to  uznany himalaista, zdobywca "Złotego Czekana" i autor książek o wspinaczce wysokogórskiej. Związany z Ząbkowicami Śląskimi od kilkunastu lat poprzez swojego przyjaciela, także himalaistę, byłego prezesa Polskiego Klubu Alpejskiego Bogusława Magrela, choć nie mieszka w Ząbkowicach Śląskich na stałe, ma tu mieszkanie i przyjeżdża od czasu do czasu. Przy ostatniej takiej okazji, na początku marca, po raz kolejny spotkał się w Ząbkowickim Centrum Kultury i Turystyki z pasjonatami gór i wspinaczki, by opowiedzieć o swoich wyczynach z ostatnich kilku lat. 

Urubko kilkukrotnie przy różnych okazjach wspominał, że chciałby pobić rekord Hiszpana, Juanito Oiarzabala, który 26 razy zdobył ośmiotysięczniki. W lipcu 2022 roku  w ciągu 11 dni zdobył 3 ośmiotysięczniki korony Karakorum, czym wyrównał wynik - także 26 razy zdobył ośmiotysięcznik. Zamierzał nawet zdobyć czwarty i pobić rekord Hiszpana, ale niebezpieczna pogoda mu to uniemożliwiła. 

Zdobycie w tak krótkim czasie 3 ośmiotysięczników: Broad Peak, Gasherbrum II i K2  bez wspomagania tlenem z butli to nie lada wyczyn. Ilustrując swoją opowieść filmikami, Urubko opowiadał o tych wyprawach skupiając się na swojej kondycji  i warunkach w górach. Nawiązywał także do coraz większej komercjalizacji wspinaczek wysokogórskich, gdyż w zasadzie dzisiaj każdy, kto jest wystarczająco majętny, może sobie wykupić taką wyprawę, często nie mając pojęcia o jakiejkolwiek etyce wspinaczki. Co za tym idzie mnożą się problemy z Szerpami, czy wręcz z ich agresją, a także z zaśmiecaniem gór. 

 - Wszystko, czego potrzebuję, żeby zdobyć ośmiotysięcznik mam w swoim plecaku i to co zabieram na szczyt, znoszę też na dół. Komercyjni uczestnicy muszą mieć więcej wygód, a jak coś zużyją lub już tego nie potrzebują, to po prostu wyrzucają - podkreślał  Denis Urubko. 

 Ciekawym wątkiem jego opowieści była "kuchnia alpinizmu", czyli treningi i pomniejsze wyprawy "na rozgrzewkę", choć wcale nie mniej spektakularne. Jak śmiał się Urubko, do wspinaczki wysokogórskiej musi mieć nogi silne jak koń, a ręce jak małpa. Także i tu swoje historie popierał filmikami. 

Podczas spotkania w Ząbkowicach Śląskich himalaista poruszył także wątek lokalny, a mianowicie zagospodarowania Skałek Stoleckich, które jego zdaniem po odpowiednim przygotowaniu byłby idealnym, bezpiecznym miejscem do treningu wspinaczki sportowej oraz nauki i doskonalenia technik alpinizmu. 

 - Mamy tu niedaleko takie piękne Skałki Stoleckie. Ale tam na razie nie wolno się wspinać.  Już kilka lat temu mówiłem burmistrzowi, że te skałki można by było przygotować,  w dosyć prosty sposób, bo założyć haki i byłoby świetne miejsce  do nauki wspinaczki. Nie byłoby potrzeby  jeżdżenia w okolice Kłodzka czy gdzieś dalej. Nie udało się tego jednak zrobić. Podobną inicjatywę  z Marią Cardell zrealizowaliśmy jednak w Pakistanie - mówi Urubko.

Zorganizowali mianowicie dla lokalnej społeczności, szczególnie dla młodzieży, ściankę i dawali lekcje wspinaczki wysokogórskiej. Po początkowej nieufności dzieci, projekt spotkał się z wielkim entuzjazmem, za który parze dziękowała nawet starszyzna. Wszystko wyglądało niezwykle prosto: wybrali ściankę, przygotowali ją, a potem prowadzili szkolenia, na koniec odbyły się nawet zawody. Może kiedyś i u nas się uda? 

Spotkanie zakończyło pytaniami do himalaisty oraz wspólnymi zdjęciami i autografami.  

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)