Urubko: Trzy ośmiotysięczniki w niecałe dwa tygodnie i pomysł na Skałki Stoleckie
Choć Denis Urubko kilka lat temu zarzekał się, że przechodzi na emeryturę, jeśli chodzi o wspinaczkę wysokogórską, miłość do gór okazała się silniejsza. W wakacje w ciągu 11 dni zdobył trzy ośmiotysięczniki. O tej ubiegłorocznej wyprawie w Karkorum, komercjalizacji wspinaczki oraz pomyśle na zagospodarowanie Skałek Stoleckich Urubko opowiadał podczas spotkania w Ząbkowickim Centrum Kultury i Turystyki.
Denis Urubko, to uznany himalaista, zdobywca "Złotego Czekana" i autor książek o wspinaczce wysokogórskiej. Związany z Ząbkowicami Śląskimi od kilkunastu lat poprzez swojego przyjaciela, także himalaistę, byłego prezesa Polskiego Klubu Alpejskiego Bogusława Magrela, choć nie mieszka w Ząbkowicach Śląskich na stałe, ma tu mieszkanie i przyjeżdża od czasu do czasu. Przy ostatniej takiej okazji, na początku marca, po raz kolejny spotkał się w Ząbkowickim Centrum Kultury i Turystyki z pasjonatami gór i wspinaczki, by opowiedzieć o swoich wyczynach z ostatnich kilku lat.
Urubko kilkukrotnie przy różnych okazjach wspominał, że chciałby pobić rekord Hiszpana, Juanito Oiarzabala, który 26 razy zdobył ośmiotysięczniki. W lipcu 2022 roku w ciągu 11 dni zdobył 3 ośmiotysięczniki korony Karakorum, czym wyrównał wynik - także 26 razy zdobył ośmiotysięcznik. Zamierzał nawet zdobyć czwarty i pobić rekord Hiszpana, ale niebezpieczna pogoda mu to uniemożliwiła.
Zdobycie w tak krótkim czasie 3 ośmiotysięczników: Broad Peak, Gasherbrum II i K2 bez wspomagania tlenem z butli to nie lada wyczyn. Ilustrując swoją opowieść filmikami, Urubko opowiadał o tych wyprawach skupiając się na swojej kondycji i warunkach w górach. Nawiązywał także do coraz większej komercjalizacji wspinaczek wysokogórskich, gdyż w zasadzie dzisiaj każdy, kto jest wystarczająco majętny, może sobie wykupić taką wyprawę, często nie mając pojęcia o jakiejkolwiek etyce wspinaczki. Co za tym idzie mnożą się problemy z Szerpami, czy wręcz z ich agresją, a także z zaśmiecaniem gór.
- Wszystko, czego potrzebuję, żeby zdobyć ośmiotysięcznik mam w swoim plecaku i to co zabieram na szczyt, znoszę też na dół. Komercyjni uczestnicy muszą mieć więcej wygód, a jak coś zużyją lub już tego nie potrzebują, to po prostu wyrzucają - podkreślał Denis Urubko.
Ciekawym wątkiem jego opowieści była "kuchnia alpinizmu", czyli treningi i pomniejsze wyprawy "na rozgrzewkę", choć wcale nie mniej spektakularne. Jak śmiał się Urubko, do wspinaczki wysokogórskiej musi mieć nogi silne jak koń, a ręce jak małpa. Także i tu swoje historie popierał filmikami.
Podczas spotkania w Ząbkowicach Śląskich himalaista poruszył także wątek lokalny, a mianowicie zagospodarowania Skałek Stoleckich, które jego zdaniem po odpowiednim przygotowaniu byłby idealnym, bezpiecznym miejscem do treningu wspinaczki sportowej oraz nauki i doskonalenia technik alpinizmu.
- Mamy tu niedaleko takie piękne Skałki Stoleckie. Ale tam na razie nie wolno się wspinać. Już kilka lat temu mówiłem burmistrzowi, że te skałki można by było przygotować, w dosyć prosty sposób, bo założyć haki i byłoby świetne miejsce do nauki wspinaczki. Nie byłoby potrzeby jeżdżenia w okolice Kłodzka czy gdzieś dalej. Nie udało się tego jednak zrobić. Podobną inicjatywę z Marią Cardell zrealizowaliśmy jednak w Pakistanie - mówi Urubko.
Zorganizowali mianowicie dla lokalnej społeczności, szczególnie dla młodzieży, ściankę i dawali lekcje wspinaczki wysokogórskiej. Po początkowej nieufności dzieci, projekt spotkał się z wielkim entuzjazmem, za który parze dziękowała nawet starszyzna. Wszystko wyglądało niezwykle prosto: wybrali ściankę, przygotowali ją, a potem prowadzili szkolenia, na koniec odbyły się nawet zawody. Może kiedyś i u nas się uda?
Spotkanie zakończyło pytaniami do himalaisty oraz wspólnymi zdjęciami i autografami.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)