Wycieczka Klubu Seniora z Kamieńca do Zakopca

piątek, 8.9.2017 12:00 4220 0

Zakopane... całe w deszczu

         Kolejna 49. wyprawa kamienieckiego Klubu Seniora, prowadzona przez p. Marię Kacik i Andrzeja Jurasza, była wyjątkowa z wielu względów. Po raz pierwszy była to dwudniowa ekspedycja, na którą entuzjaści podziwiania rodzimych krajobrazów wyruszyli do górskiej stolicy naszego kraju. Nawet, prawie cały czas, siąpiący „dyscyk” nie przeszkadzał w podziwianiu uroków najpiękniejszych polskich gór. Tyle tylko, że trzeba było uruchomić wyobraźnię i „wspomagać” się folderami i planszami, żeby „zobaczyć” najwyższe szczyty. Na szczęście, A. Jurasz, opowiadając o najciekawszych mijanych miejscach sprawił, że podróż nie była męcząca ani nużąca.                                                                                                                   

         Na początek, po przyjeździe na Podhale, rozpoczęliśmy zwiedzanie od  Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach.  Wyjątkowe miejsce stanowiące wotum dziękczynne za uratowanie Ojca Świętego Jana Pawła II po zamachu w 1981 roku. O tym tragicznym zdarzeniu, papież powiedział, że jest przekonany, że Matka Boża kierowała lotem pocisku i uratowała mu życie. W sanktuarium, w 1950 r., powstał zalążek późniejszego centrum fatimskiego. W 1951 r. zbudowano tu kaplicę, poświęconą   11 października 1959 r. Od samego początku odprawiano w niej specjalne nabożeństwa na cześć Matki Bożej, która ukazała się w Fatimie. Głoszono maryjne kazania i uczono ludzi wypełniać prośby Matki Bożej z Fatimy. Początkowo sanktuarium w Zakopanem nie miało nawet figury Matki Bożej Fatimskiej. W pierwszych latach ośrodkiem kultu był obraz przedstawiający objawienia Matki Bożej trzem pastuszkom z Fatimy. W 1961 r. biskup Fatimy przekazał kard. Wyszyńskiemu figurę Matki Bożej Fatimskiej. 6 października 1961 r. znalazła się w sanktuarium, skąd niebawem wyruszyła w pielgrzymkę po kraju. 21 października 1987 r., Jan Paweł II dokonał w Rzymie koronacji figury Matki Bożej Fatimskiej z Zakopanego. Na głowie Matki Najświętszej znalazła się korona, która – jak powiedział Papież – ma stanowić „przypomnienie tego, co Matka Boża uczyniła dla swego ludu”. W ten sposób w Zakopanem powstała świątynia, która łączy osobę Jana Pawła II z orędziem z Fatimy. Na szczycie dzwonnicy zawieszono dzwon ofiarowany przez Ojca Świętego. Codziennie wzywa on do modlitwy mieszkańców Krzeptówek i przybywających pielgrzymów. 

Więcej na stronie stanowiącej źródło tekstu: 

http://www.smbf.pl/ 

         Pozostając w klimacie wyruszyliśmy do kaplicy Najświętszego Serca Jezusa na Jaszczurówcepołożonej we wschodniej części miasta, przy drodze Oswalda Balzera do Łysej Polany i Morskiego Oka. Zaprojektowana przez Stanisława Witkiewicza i zbudowana w latach 1904-07, jako jedno z klasycznych dzieł stylu zakopiańskiego – zaprojektowana przez i zbudowana w latach 1905–07, ze względu na wartość kulturalną i architektoniczną wpisana do rejestru zabytków. Wykonana i sfinansowana ze środków z fundacji dzieci Adama Uzańskiego (właścicieli Jaszczurówki). Dodatkową „atrakcją” był ślub, który mieliśmy okazję zobaczyć,  w tym bardzo urokliwym i klimatycznym miejscu. 

Więcej na stronie stanowiącej źródło tekstu:

http://www.myzakopane.pl/index.php/kaplica-na-jaszczurowce/

 

         Następnie udaliśmy się pod Wielką Krokiew, skocznię narciarską znaną nie tylko miłośnikom sportów zimowych. Podobnie jak wszystkie obiekty powstające w Zakopanem również skocznia zbudowana  w 1925 jest związana z wyjątkową osobistością - została zaprojektowana przez Karola Stryjeńskiego/*.  

         W 1989 roku Wielkiej Krokwi nadano imię Stanisława Marusarza, zmarłego w 1993 roku wybitnego sportowca, olimpijczyka, który wielokrotnie reprezentował Polskę na Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostwach Świata.  

Więcej na stronie stanowiącej źródło tekstu:

http://zakopaneatrakcje.info/wielka-krokiew.html 

         W tzw. „międzyczasie”  czyli czasie wolnym wyruszyliśmy na spacer po jednej z najbardziej znanych ulic w Polsce, Krupówkach. Oczywiście nie obyło się z kosztowania miejscowego specjału, oszczypków. A po spacerze wyjazd do „Halinki” miejsca noclegu i obfitego góralskiego jedzenia.   

         W niedzielę rozpoczęliśmy, w dalszym ciągu w klimacie „góry w dyscu”, zwiedzanie miejsca wyjątkowego z wielu względów. To cmentarz na Pęksowym Brzysku położony przy ulicy Kościeliskiej, leżącej wzdłuż potoku Cicha Woda, najstarszej ulicy w Zakopanem. Znajduje się tam, przy skrzyżowaniu z ulicą Kasprusie, najstarszy drewniany kościół w Zakopanem, zwany Starym Kościołem. Zaraz obok jest też kapliczka Gąsieniców i cmentarz noszący też nazwę Cmentarza Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Całość tworzy zespół obiektów sakralnych znajdujących się na Szlaku Architektury Drewnianej. Cmentarz na Pęksowym Brzyzku został założony w 1848 roku, całość otoczona jest kamiennym murem. Nazwa cmentarza pochodzi od jego fundatora Jana Pęksy, natomiast brzyzek oznacza w gwarze góralskiej urwisko nad potokiem. Od lat dwudziestych XX wieku chowano tu tylko osoby zasłużone dla Zakopanego, Tatr i Podhala.

         Cmentarz na Pęksowym Brzyzku to około 500 grobów. Większość nagrobków to niepowtarzalne dzieła sztuki, wykonane w drewnie lub metalu, rzeźbione motywami podhalańskimi, malowanymi na szkle. Wiele z nich pochodzi z pracowni Władysława Hasiora.

         Swoje groby na cmentarzu mają ludzie, którzy tworzyli rzeczywistość miasta i jego legendę. Leżą tutaj inż.: Tytus Chałubiński, Stanisław WitkiewiczKornel Makuszyński, Kazimierz Przerwa – Tetmajer, Władysław Hasior, Sabała, Helena i Stanisław Marusarz, Bronisław Czech. Jest to miejsce pamięci przewodników tatrzańskich, ratowników górskich, sportowców i tych, którzy wpisali się na stałe w historię tego miasta. Miejsce szczególne, nie tylko ze względu na jego historię, ale też ze względu na pamięć o ludziach, którzy kształtowali obecne Zakopane. Bez ich wkładu, nie byłoby dzisiejszych zabytków, które oglądają tysiące turystów każdego roku. To dzięki ich twórczości Zakopane ma ten niezapomniany klimat i atmosferę

Więcej na stronie stanowiącej źródło tekstu:

http://www.myzakopane.pl/index.php/cmentarz-na-peksowym-brzyzku-i-stary-kosciol/ 

         Tradycją wyjazdów Klubu Seniora jest, oprócz atrakcji duchowych, również  zobaczenie i spróbowanie miejscowych specjałów. A trudno będąc w górskiej stolicy Polski nie zakupić oszczypków, żurawiny, kierpców, pantofli i wszystkiego co można kupić na największym, całorocznym, jarmarku góralskim, pod Gubałówką. Wpisując się w tradycję nie pozostało nam nic innego i każdy zaopatrzył się w góralskie specjały. 

         Będąc w Zakopcu nie sposób nie być na szczycie Gubałówki, na który udaliśmy się kolejką linową, która funkcjonuje tu od 1938 roku. Gubałówka to obok Giewontu i Kasprowego Wierchu jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Zakopanem. Jedno jest pewne, widoki jakie rozciągają się z jej szczytu na Tatry są naprawdę niezapominane. Można by było zobaczyć praktycznie całą panoramę Tatr Polskich i części Słowackich oraz pasma Babiogórskiego gdyby nie jedno ale... chmury i siąpiący deszcz skutecznie uniemożliwiały podziwianie widoków.   

Więcej na stronie stanowiącej źródło tekstu:

http://www.myzakopane.pl/index.php/gubalowka/ 

         A na zakończenie urokliwa „Posiada Góralska u Gąsienicy”. W Izbie Regionalnej spotkanie z  Adamem Gąsienicą-Makowskim, który w tradycyjnej góralskiej chałupie, której wystrój stanowią autentyczne zbiory sztuki podhalańskiej opowiadał, niczym legendarny Sabała, o pierwszych osadnikach, zwyczajach pasterskich, legendach zbójnickich, muzyce i stroju. Swoją gawędę ilustrował grą na różnych instrumentach muzycznych i dokładał do tego „mocny” humor góralski. Jak przystało na XXI wiek zobaczyliśmy prezentację multimedialną przedstawiającą historię Zakopanego i okolic oraz postaci związane z regionem. Nie mogło również zabraknąć tradycyjnej kwaśnicy. A jako się rzekło „coś dla duszy coś dla ciała” wszyscy się posilili przed drogą powrotną do domu. 

Więcej na stronie stanowiącej źródło tekstu:

http://www.u-gasienicy.pl/ 

         W tak krótkiej relacji trudno zawrzeć „wszystko” o Tatrach i góralach, więc warto doczytać. Polecam dwie pozycje: Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Na skalnym Podhalu” ilustrowane przez Leona Wyczółkowskiego oraz Jalu Kurka dwa tomy „Księgi Tatr”. Wszystko się czyta jednym tchem.               

         Następna, 50., wyprawa kamienieckiego Klubu Seniora już w październiku.  

 

Foto: Barbara Sajkiewicz

Krzysztof Woliński

Tekst: Krzysztof Woliński

_______________________________

/* Karol Stryjeński architekt, rzeźbiarz, działacz społeczny, dyrektor Państwowej Szkoły Przemysłu Drzewnego w Zakopanem.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)