ZACZYTANI... Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet"

piątek, 15.5.2020 11:26 2129 0

Badania wskazują, że 63% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie bibliotekarki. Dzisiaj lekturę poleca Elżbieta M. Horowska.

Haruki Murakami, Mężczyźni bez kobiet, Warszawa 2015 Muza

 

W swoim czasie przeczytałam większość dostępnych książek Japończyka, najbardziej utytułowanego i wydawanego pisarza z kraju kwitnącej wiśni, od lat na żelaznej liście kandydatów do Nobla. A mimo to, nie poleciłam internatom doby.pl żadnej z nich. Pora nadrobić to wielkie niedopatrzenie. Wybrałam tom opowiadań, aczkolwiek jestem zdecydowaną zwolenniczką dłużej formy epickiej, czyli powieści. Z tych ostatnich podpowiadam czytelnikom „moje” książki Murakamiego: Norwegian Wood, Kronika ptaka nakręcacza, Sputnik Sweetheart.

Pisarstwo H. Murakamiego charakteryzuje się stałymi cechami, którymi są te ciemniejsze barwy emocji: nostalgia, smutek, poczucie samotności, depresyjność… Autor używa prostego języka, bez wyszukanego słownictwa i frazeologii a jednak jego twórczość stawia go w gronie najwybitniejszych współczesnych pisarzy na świecie. Czyli może, i powinien, być czytany w każdym środowisku.

Zbiór „Mężczyźni bez kobiet” składa się z siedmiu opowiadań. Tytuł dokładnie oddaje przedstawione sytuacje – bohaterami są samotni mężczyźni, którzy albo opuścili swoje partnerki, albo partnerki opuściły ich, w różnych okolicznościach. Także tych ostatecznych.

Już od początku pierwszego opowiadania autor porywa czytelnika; chce się przewracać kolejne kartki z rosnącym zainteresowaniem. Zaczyna się tak: „Często miał okazję jeździć samochodami prowadzonymi przez kobiety i z jego obserwacji wynikało, że kobiety zasadniczo należą do jednego z dwóch typów kierowców: albo jeżdżą trochę za agresywnie, albo trochę za ostrożnie. Tych drugich jest znacznie więcej – za co powinniśmy być wdzięczni” (s. 11). Dziewczyna, która staje się jakby osobistym kierowcą bohatera jest jak katalizator. Przyśpiesza, wywołuje strumień refleksyjności bohatera, który głośno rozmyśla nad podwójną – niejako – utratą żony. W drugim opowiadaniu nic nie jest oczywiste, przewidywalne. Murakami gardzi łatwymi, dostępnymi rozwiązaniami; łamie stereotypy fabularne. W dodatku tłumaczka zastosowała w przekładzie dialekt poznański (bo bohater mówi jednym z dialektów japońskich) osiągając efekt majstersztyku. Trzecie? Pozornie szczęśliwy, bezproblemowo żyjący człowiek doznaje aktu odrzucenia, gdy się wreszcie zakochał. Nie chcę pisać, jak sobie „poradził” chociaż ten cudzysłów już powinien zapalić światełko, czy aby na pewno znalazł wyjście z impasu bycia niekochanym. Czwarte opowiadanie chyba jest – nawet na tle pozostałych – wyjątkowo zadziwiające. Zakradać się do czyjegoś ogrodu z miłości? Opowiadanie „Kino” nie ma nic wspólnego z salą projektową i filmami. Dla mnie właśnie ono jest absolutnie wspaniałe, lektura zapiera dech. I nagle się kończy, urywa, bez rozwiązania! Szósta opowieść to nawiązanie do „Procesu” Franza Kafki, a więc jesteśmy w świecie absurdu i nieoczywistości. Ostatnie opowiadanie nadało tytuł całości. Znów odwołam się do cytatu: „Bardzo łatwo jest zostać mężczyzną bez kobiety. Wystarczy głęboko pokochać jakąś kobietę, a potem wystarczy, żeby ona gdzieś zniknęła (…) A kiedy raz zostaniesz mężczyzną bez kobiety, twoje ciało głęboko przesiąknie kolorem tej samotności” (s. 311).

Zbiór „Mężczyźni bez kobiet” Haruki Murakamiego to siedem diablo dobrych opowiadań. Każde osobno i wszystkie razem warto przeczytać. Ktoś, kto jeszcze nie poznał twórczości japońskiego pisarza może zacząć literacką przygodę z nim, właśnie od tego tomu.

Elżbieta M. Horowska

Książka jest wypożyczana przez kilka książnic: Bibliotekę Pedagogiczną i Publiczną w Ząbkowicach (ratusz) oraz Bibliotekę Publiczną w Ciepłowodach

 Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)