ZACZYTANI: Michał Rusinek "Nic zwyczajnego"

piątek, 4.3.2016 06:39 2277 0

Badania wskazują, że 56% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie koło Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Dzisiaj lekturę poleca Elżbieta M. Horowska.

 

Michał Rusinek, Nic zwyczajnego, Kraków Znak 2016

 

Rok 1996 był znamiennym dla obojga bohaterów książki. Wisława Szymborska została uhonorowana nagrodą Nobla (ogłoszenie - w październiku). Michał Rusinek, wówczas 24-latek kończący studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, wykonał pierwszy do niej telefon - w maju - w związku z utworzoną „tajną lożą limeryczną”. A już jesienią, właśnie w konsekwencji „tragedii sztokholmskiej” (jak żartobliwie Szymborska i jej najbliższe otoczenie nazywało przyznanie Nobla) Rusinek został sekretarzem poetki. W założeniu - na krótko, na czas wszystkich okoliczności wynikających z lauru. Stało się jednak tak, że towarzyszył jej do końca, do śmierci 1 lutego 2012 r. A teraz pełni funkcję prezesa Fundacji Wisławy Szymborskiej kultywującej pamięć o noblistce i wspierającej poetów nagrodą, z roku na rok nabierającą większego znaczenia.

Książka „Nic zwyczajnego” to 300-stronicowa quasi biografia Wisławy Szymborskiej napisana z perspektywy kilkunastoletniej znajomości z poetką. Książka skonstruowana jest w oparciu o strumień narracji. Nie dzieli się na rozdziały, tematy, postaci. Jedynym wyznacznikiem zamknięcia jakiegoś wątku jest szersza przerwa miedzy wierszami. W paru miejscach autor wraca do już raz poruszonych wątków (np. podróże w rozliczne miejsca, spotkania przyjacielskie podczas słynnych kolacyjek, wyklejanki-kolaże). Co absolutnie nie przeszkadza w pochłanianiu treści książki. Kolokwializm o frapującej lekturze jest jak najbardziej uzasadniony. Mnie czytanie „Nic zwyczajnego” zajęło tylko trzy dni. A czas kiedy zajmowałam się codziennymi sprawami i tak był jakoś wypełniony myślami o książce Rusinka. To pasjonująca lektura. Powiedziałabym, że ma tylko jedną wadę. Wybór czcionki, a zwłaszcza natężenie jej barwy niektórym czytelnikom może sprawiać niejaką trudność. Owszem – całość wygląda bardzo estetycznie. Ale niskie nasycenie czernią liter może spowalniać czytanie. To jedyny – moim zdaniem – minus książki Rusinka. Piękne, często nowe dla zainteresowanych biografią poetki są niezliczone ilustracje towarzyszące tekstowi. Wszystkie podpisane i usytuowane we właściwym miejscu tekstu. Są to albo zdjęcia albo reprodukcje kolaży poetki. Tytuł? Nie mogło być inaczej – jest frazą użytą przez Szymborską w wierszu (bez tytułu) z tomu „Wszelki wypadek” wydanym w 1972 r. Lubiła Rusinka nazywać „moim pierwszym sekretarzem”. Tym samym nawiązując do Antoniego Słonimskiego, który podobnie zwracał się do swojego współpracownika - Adama Michnika.

Autorowi podczas pisania towarzyszyła myśl sportretowania W.Szymborskiej w odpowiedzi na liczne mnożące się pytania czytelników: jaka ona była? Stworzył wzruszający, bardzo osobisty portret; opowieść pełną poruszających wspomnień, poetyckich chwil i pełnych ciepła anegdot. Od tych ostatnich książka aż iskrzy. Przytoczę jedną, także jako przykład tzw. podsłuchańców, którą to formę literacką poetka powołała do życia. Otóż po przyznaniu nagrody Nobla, na krakowskim targu Szymborska posłyszała rozmowę dwóch pań o sobie: „Widziałam tę noblistę” – mówiła jedna. „I jak?” – pytała druga. „Eeeeee!” – padła odpowiedź. Poetka stwierdziła wówczas, że ludzie mylą tę nagrodę z konkursem piękności.

Szczególnie zapada (w pamięć? w serce?) końcówka „Nic zwyczajnego”. Odwołując się do klasyka – opis dni przedostatnich. Ta partia książki jest szczególnie wyważona, pełna delikatności i taktu. Żadnych tanich sensacji. Tak, jak powinno być zawsze z materią umierania. To najbardziej poruszająca część książki. Wisława Szymborska odeszła w ciągu kilkunastu tygodni. Choroba zaatakowała z siłą śmiercionośną.

Książkę polecam nie tylko miłośnikom Wisławy Szymborskiej. „Nic zwyczajnego” z przyjemnością przeczytają admiratorzy literatury biograficznej, ludzie ciekawi współczesnego życia literackiego i poszukiwacze krakowianów.

 

Elżbieta M. Horowska

 

Książka dostępna w Bibliotece Pedagogicznej w Ząbkowicach Śl., szukaj jej także w swojej bibliotece.

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

Dodaj komentarz

Komentarze (0)