ZACZYTANI... Nekrosytuacje. Perełki z życia grabarza

piątek, 12.6.2020 09:22 3169 2

Badania wskazują, że 63% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie bibliotekarki. Dzisiaj lekturę poleca Iwona Małozięć. 

 

Guillaume Bailly, Nekrosytuacje. Perełki z życia grabarza, Poznań 2019 Wyd. Dolnośląskie

 

Od pewnego czasu obserwuję na Facebooku profil pewnego zakładu pogrzebowego. Bardzo podoba mi się ich czarny humor i nietuzinkowe podejście do kwestii pogrzebów i samej śmierci. I gdzieś pomiędzy żartami o kopaniu grobów i z przymrużeniem oka pisanymi informacjami o zachowywaniu w czasach pandemii bezpieczeństwa,natrafiłam na rekomendację książki „Nekrosytuacje. Perełki z życia grabarza” autorstwa Francuza, Guillaume’a Bailly’ego. Tytuł utknął mi w pamięci i teraz, kiedy znalazło się trochę czasu na czytanie, a i sytuacja z epidemią skłania do myślenia o własnej śmiertelności sięgnęłam po wymienioną książkę. I powiem szczerze, przepadłam.

„Nekrosytuacje” to zbiór krótkich (jedno lub kilkustronicowych) historyjek wyjętych z życia osób pracujących w zakładach funeralnych. Życie grabarza poznajemy oczami autora, jak i przytaczanymi przez niego opowieściami znajomych. Widzimy, jak różnie ludzie podchodzą do kwestii śmierci, pochówku czy samej pracy grabarza. Mieszczą się w niej historie śmieszne, paradoksalne, smutne, jak i zaskakujące.

Zresztą przytoczę Państwu fragment jednej z historii o tytule „Nie ta osoba”:

„Pewnego dnia – byłem wtedy młody i zajmowałem się noszeniem – wezwano nas, to znaczy asystenta pogrzebowego i mnie, żebyśmy zabrali zwłoki z domu. (…) Wnieśliśmy nosze, położyliśmy na nich worek, wsunęliśmy dłonie w rękawiczki – wszystko na oczach milczącej rodziny – a potem zbliżyliśmy się do łóżka, żeby zabrać nasza klientkę, drobniutką staruszkę otuloną ciepłą kołdrą.

 - Przepraszam!

Zwróciliśmy oczy na bardzo uprzejmego pana, który jak się dowiedzieliśmy , był najstarszym z synów. To on nas wezwał.

 - Panowie, wydaje mi się, że pomyliliście osoby. Tu leży mama. Zmarły to nasz tata, jest w sąsiednim pokoju”.

 

Choć wiele z przytaczanych opowieści wywołuje uśmiech na twarzy, ani razu nie odczułam, aby autor o samej śmierci czy zmarłych wypowiadał się bez szacunku. Skłania nas raczej do refleksji i wskazuje, jak ważny jest kontakt z najbliższymi, dbałość o wspólne relacje i pozostawienie po sobie dobrych wspomnień. Chyba nikt nie chciałby, żeby na jego pogrzebie doszło do bójki, tak jak w historii „Błękitny hełm”, czy aby rodzina pośpieszała księdza, bo po pogrzebie idą do notariusza („Im szybciej, tym lepiej”). To zachowanie żywych jest czasami niezrozumiałe lub nie do przyjęcia, zmarłych należy traktować z powagą i atencją.

Książkę Guillaume’a Bailly’ego czyta się bardzo szybko. Nie ma narzuconej kolejności, możemy utwór otworzyć na dowolnej stronie, a i tak wyniesiemy z niej to co najważniejsze. Każdy z nas może w trakcie lektury zamyślić się, przemyśleć wiele spraw związanych z własną śmiertelnością, ale tak naprawdę do niczego ona nas nie zmusza. I zanim się obejrzymy, okazuje się, że skończyliśmy czytać. Książkę polecam wszystkim, nie tylko tym, którzy chcą się dowiedzieć, jak wygląda życie grabarza.

Iwona Małozięć

Książka jest wypożyczana przez Bibliotekę Publiczną w Ciepłowodach, szukaj jej także w swojej bibliotece!

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

bibliotekarka, a jakże piątek, 12.06.2020 23:57
rzadki temat w literaturze. Dla przypomnienia - w ZACZYTANYCH kiedyś...
czytelnik, a jakże środa, 17.06.2020 17:26
Preparator