[FOTO] Ślęza Wrocław rozpoczęła nowy rok od porażki

niedziela, 6.1.2019 20:37 1469 0

Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały mecz 13. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet z Energą Toruń 65:78 i tym samym zakończyły pierwszą rundę spotkań EBLK z bilansem ośmiu wygranych i czterech porażek. 

W początkowym fragmencie spotkania zawodniczki Energi Toruń szybko wyszły na prowadzenie, zdobywając dziewięć punktów bez odpowiedzi rywalek. Wrocławianki źle wystartowały, pudłując sześć pierwszych rzutów, popełniając straty i proste przewinienia. Już po trzech minutach na ławce musiała usiąść Cierra Burdick, która popełniła w tym czasie dwa faule. Po celnej próbie Any-Mariji Begić na 9:0 trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o czas.

Przerwa na żądanie przyniosła pożądany efekt, bowiem w pierwszym posiadaniu po time-oucie Sydney Colson wejściem pod kosz otworzyła dorobek punktowy Ślęzy. Koszykarki z Wrocławia wciąż miały jednak spore problemy ze znalezieniem odpowiedniego rytmu gry, co pozwalało Enerdze kontrolować wydarzenia boiskowe pomimo gorszej niż na początku spotkania skuteczności. Szkoleniowiec 1KS-u szukał odpowiedniego zestawienia personalnego, które pozwoliłoby wejść zespołowi na właściwe tory i udało się to pod koniec pierwszej części spotkania.

Piątka Colson, Kastanek, Miletić, Dobrowolska i Udodenko zafunkcjonowała zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, w krótkim okresie zdobywając osiem punktów i niwelując nieco stratę do rywalek, która po celnych rzutach osobistych Alice Kunek urosła do 13 punktów. W tym fragmencie aktywna była zwłaszcza chorwacka skrzydłowa, przydając się na tablicach oraz w rozegraniu.

Druga odsłona meczu zaczęła się od niecelnych rzutów i strat po obu stronach. Szybciej z tej wymiany pomyłek zrezygnowała Ślęza, za sprawą Taisii Udodenko oraz Lei Miletić dokładając cztery punkty, po których trener Stefan Svitek natychmiast poprosił o czas na odzyskanie koncentracji. Time-out przyniósł krótkotrwały efekt, bo jedynie w postaci dwóch punktów Emilii Tłumak. Inicjatywa wciąż była po stronie gospodyń i udało się zmniejszyć straty do zaledwie jednego punktu.

Wobec takiego obrotu wydarzeń słowacki szkoleniowiec Energi przy najbliższej możliwej okazji wprowadził na boisko Kunek oraz Laurę Svaryte i to właśnie reprezentantka Australii celną trójką utrzymała torunianki na prowadzeniu. To trafienie Kunek było zwiastunem tego, co czekało kibiców zebranych w hali AWF do końca spotkania. Koszykarki Ślęzy próbowały odrabiać straty, ale przeciwniczki zawsze miały gotową odpowiedź. Gdy gospodynie zbliżały się na dwa-cztery punkty, w kolejnej akcji goście powiększali swój zapas punktowy. W drugiej kwarcie ostatnie słowo należało jednak do Ślęzy, dzięki czemu do przerwy różnica pomiędzy obiema drużynami wynosiła cztery oczka.

Po przerwie powtórzył się scenariusz, który miał miejsce po time-oucie Energi w poprzedniej kwarcie. Powrót Kunek na parkiet i natychmiastowe punkty australijskiej skrzydłowej. Koszykarki 1KS-u utrzymywały dystans do swoich rywalek, ale nie potrafiły wykorzystywać dobrych momentów w obronie do przechylenia szal wyniku na swoją korzyść. Cały czas brakowało jednego-dwóch dobrych posiadań z rzędu aby dogonić, a następnie przegonić Energę.

Przez większość trzeciej kwarty nie można było odmówić wrocławiankom determinacji oraz woli walki, bowiem nawet na trzypunktowe trafienie Emilii Tłumak gospodynie w kolejnej akcji odpowiedziały trójką Taisii Udodenko. Pierwszy moment, w którym Ślęza nie wróciła od razu na dystans dwóch udanych akcji został bezlitośnie wykorzystany przez podopieczne Svitka. Po rzucie spod kosza Laury Svaryte tym samym chciała się odwdzięczyć Karina Szybała, ale rzucająca żółto-czerwonych spudłowała, a po zbiórce piłka trafiła w ręce Angeliki Stankiewicz, która przymierzyła z dystansu.

Zawodniczki z Wrocławia wiedziały, że nie mogą sobie pozwolić na to, aby ich przeciwniczki odskoczyły na bezpieczny dystans i musiały wreszcie dołożyć kilka punktów bez odpowiedzi torunianek. Misja zakończyła się powodzeniem, najpierw trafiła Cierra Burdick, następnie udało się zatrzymać Melissę Diawakanę, która w kolejnej akcji popełniła faul. Karina Szybała trafiła jeden z dwóch osobistych, lecz chwilę później błąd kroków popełniła Nirra Fields. Piłka znów trafiła do rąk Szybały, która nie pomyliła się z dystansu. Na trzy i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty zrobiło się 46:49 i losy spotkania wciąż były otwarte.

Niecałą minutę później, po udanych akcjach Terezii Palenikovej oraz błędach koszykarek Energi było już 49:50, lecz z kłopotów po raz kolejny wyciągnęła swoje koleżanki ich kapitan. Emilia Tłumak trafiła bardzo ważną trójkę, w ostatnich momentach trzeciej odsłony pięć punktów dołożyła inna była koszykarka Ślęzy - Agnieszka Skobel i przyjezdne znów kontrolowały to, co działo się na parkiecie.

Jeśli wrocławscy kibice mieli cieszyć się ze zwycięstwa ich ulubienic, te musiały rozpocząć d

ecydującą kwartę od kolejnej serii punktowej. Wydarzyło się jednak coś zupełnie odwrotnego, mianowicie cztery szybkie punkty Energi, które dały toruniankom aż 12 oczek przewagi. Następne trzy akcje nie przyniosły Ślęzie punktów, dopiero trójka Marissy Kastanek po dwóch minutach od rozpoczęcia czwartej kwarty przełamała niemoc ofensywną. Po drugiej stronie parkietu dwukrotnie trafiła Alice Kunek, a chwilę po niej spod kosza nie pomyliły się Begić oraz Svaryte.

Na sześć minut przed końcem spotkania zawodniczki Stefana Svitka prowadziły piętnastoma punktami, co przy słabej dyspozycji rzutowej Ślęzy praktycznie zapewniło Enerdze zwycięstwo. O to, aby dwa punkty zgarnęła Energa zadbała ostatecznie Kunek, która trójką odpowiedziała na celny rzut dystansowy Cierry Burdick oddany na trzy minuty przed końcową syreną. Ostatnie momenty nie zmieniły niczego w obrazie spotkania, w którym Ślęzie przez niemal 40 minut cały czas czegoś brakowało.

Porażka wrocławianek w 13. kolejce Energa Basket Ligi Kobiet oznacza, że Ślęza Wrocław pierwszą rundę spotkań kończy na szóstym miejscu w tabeli. Drugą konsekwencją niedzielnej porażki jest brak kwalifikacji na turniej finałowy Pucharu Polski, który między 18 a 20 stycznia rozegrany zostanie w Bydgoszczy.

Ślęza Wrocław - Energa Toruń 65:78 (11:18, 20:17, 20:23, 14:20)

Ślęza: Burdick 19, Palenikova 10, Kastanek 9, Colson 8, Szybała 6, Udodenko 6, Miletić 4, Dobrowolska 3, Marciniak 0.

Energa: Kunek 21, Begić 12, Tłumak 11, Svaryte 10, Stankiewicz 9, Skobel 7, Diawakana 6, Fields 2, Trzeciak 0. 

Foto: Ślęza Wrocław

Dodaj komentarz

Komentarze (0)