Ante Simundza przed meczem w Krakowie

piątek, 11.4.2025 11:20 254 0

Do końca sezonu pozostało siedem kolejek. W sobotę Śląsk Wrocław zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Będzie to kolejne bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Na pytania przed meczem odpowiedział Ante Simundza, trener WKS-u.

O SYTUACJI KADROWEJ:
Sytuacja w tym tygodniu była dobra. Dzisiaj mieliśmy wszystkich zawodników na treningu, co oznacza, że także Jezierski, Al Hamlawi i Sharabura, który miał gorączkę, są z nami. Dziś wieczorem będziemy pewni co do stanu ich zdrowia. Paluszek dalej trenuje częściowo indywidulanie, a częściowo z drużyną. Nie pojawi się w składzie na mecz z Cracovią. Serafin Szota i Yehor Matsenko są zdrowi. Peter Pokorny zaczął biegać i, jak mówi sztab medyczny, w przyszłym tygodniu zacznie mieszane treningi.

O GORSZEJ SYTUACJI W TABELI PO OSTATNIEJ KOLEJCE:
Nie mogę się zgodzić, że pozytywny trend się zatrzymał. Pamiętajmy, że nie przegraliśmy czterech meczów z rzędu. Bardzo ważne jest dla nas to, aby koncentracja była utrzymywana przed każdym spotkaniem. Nie myślimy o tym, czy zwiększyliśmy swoje szanse na utrzymanie. Przed nami jest siedem meczów i 21 punktów do zdobycia.

O NASTAWIENIU DRUŻYNY DO SYTUACJI W TABELI:
Szczerze mówiąc, byliśmy źli, że nie zdobyliśmy ostatnio tych trzech punktów. Musimy patrzeć realistycznie – remis w tym meczu był jednak sprawiedliwy, bo Motor grał bardzo dobrze. Dla mnie ważne jest to, że piłkarze mają głód zwycięstw.

O WYGRANEJ ŚLĄSKA Z CRACOVIĄ W DZIEWIĘCIU PRZED ROKIEM I WYZWANIU W SOBOTĘ:
Miałem odwrotną sytuację. Po mojej stronie było 11 zawodników, a rywal grał w dziewiątkę. To był bardzo trudny mecz. Drugi, zwycięski gol padł w ostatnich minutach. To mnie nauczyło, że drużyna nawet w dziewiątkę potrafi być zmotywowana i walczyć o wygraną. Mogę więc zrozumieć tę sytuację i to, jak bardzo Śląsk chciał wygrać, nawet w tak dużym osłabieniu. Wiemy, że Cracovia to jest bardzo trudna drużyna do pokonania u siebie. Zdajemy sobie sprawę, że grają bardzo szybki futbol, starają się zaskoczyć przeciwnika. Jesteśmy świadomi wyzwania.

O BENJAMINIE KALLMANIE I ASSADZIE AL HAMLAWIM:
Nie porównuję zawodników przeciwników z naszymi. Analizujemy oczywiście rywali indywidualnie i drużynowo, ale nie mam w zwyczaju porównywać piłkarzy. Jeśli miałbym coś powiedzieć o Kallmanie, to jest bardzo niebezpiecznym zawodnikiem, jest bardzo szybki, potrafi strzelać bramki.

O STAŁYCH FRAGMENTACH GRY I DOŚRODKOWANIACH CRACOVII:
Przygotowujemy się na to. Mamy swoje pomysły, ale czy uda nam się je zrealizować – tego dowiemy się w trakcie meczu. Trenujemy to i wierzę, że jesteśmy na nich gotowi.

O PRZERWANIU SERII ASSADA AL HAMLAWIEGO I JEGO DYSPOZYCJI NA TRENINGACH:
Myślę, że Assad będzie znacznie szczęśliwszy, jeśli strzeli trzy gole z Cracovią. Cała drużyna będzie z tego zadowolona. Uważam, że z Motorem nie zagrał na najwyższym poziomie swoich możliwości. To jest jednak wpisane w sport, nie da się ciągle być na fali wznoszącej. Dla mnie liczy się to, że cały czas pracuje dla zespołu. Także dzięki niemu zdobyliśmy ten punkt w ostatnim meczu.

O EMOCJACH W DRUŻYNIE PO DWÓCH OSTATNICH MECZACH:
To coś, co jest normalne, kiedy w człowieku uwalniają się emocje z uwagi na pozytywny wynik. Wygraliśmy z bardzo dobrą drużyną. Nasza reakcja to coś, co jest naturalne. Najważniejsze jest to, żeby umieć szybko wrócić na ziemię. Bardzo ważne jest to, że udało nam się opanować te emocje i nie przegrać meczu z Motorem, co w takiej sytuacji normalnie mogło się wydarzyć. Myślę, że pokazaliśmy wtedy, że walczymy o nasz cel na serio.

O TRACENIU BRAMEK PO WYJŚCIU NA PROWADZENIE W OSTATNICH MECZACH:
To jest coś, nad czym warto się zastanowić. Każdy mecz jest inny. Nasi kolejni rywale grają inaczej. Będę szczęśliwy, jeśli znów pierwsi strzelimy bramkę. Najlepiej, jakby rywal potem nam nie strzelił. Każdy mecz to jednak inna historia i tak to traktuję.

O POPRZEDNIM MECZU Z CRACOVIĄ:
Wiem, co się wtedy wydarzyło, że Śląsk szybko prowadził 2:0, a ostatecznie przegrał 2:4. To duże ostrzeżenie dla nas. Jeśli coś podobnego wydarzy się w najbliższym meczu, to musimy pamiętać, że wszystko jest możliwe i mecz kończy się dopiero z ostatnim gwizdkiem.

O TYM, CZY BURAK INCE MA SZANSĘ POJAWIĆ SIĘ W SKŁADZIE:
To zależy tylko od niego.

 

fot. Krystyna Pączkowska

Dodaj komentarz

Komentarze (0)