Jacek Magiera przed meczem Motor vs. Śląsk

wczoraj, 9 godz temu 158 0

W sobotni wieczór Śląsk Wrocław powalczy o przełamanie złej passy i pierwszą wygraną w sezonie PKO BP Ekstraklasy. Tym razem Wojskowi udadzą się na teren beniaminka – Motor Lublin. Przed tym spotkaniem głos na konferencji prasowej zabrał Jacek Magiera.


O SYTUACJI KADROWEJ:

Wszyscy są zdrowi. Aleks Petkov też jest brany pod uwagę do meczu. Kadra na mecz jest podana zawodnikom.

O POSTAWIE JAKUBA ŚWIERCZOKA NA TRENINGACH:

Wygląda coraz lepiej. Myślę, że fragment w Poznaniu napawa optymizmem. Widać było utrzymanie przy piłce, chęć gry, pokazywanie się. Kuba dziś nie jest gotowy, aby grać na dużej intensywności przez 90 minut. Z każdym tygodniem i dniem jest tego bliżej. Może być tak, że te 90 wytrzyma, bo pamiętam go z gry o dużą stawkę. Postawiłem mu poprzeczkę wysoko i i mocno na niego liczę.

O REAKCJI PO MECZU Z LECHEM:

Na pewno denerwuje i irytuje nas to, że długo nie wygraliśmy nie uciekniemy od tego. Wiemy, że ostatnie trzy mecze graliśmy z drużynami, które w ostatnich latach były topowe. Nie mieliśmy od 25 sierpnia meczu u siebie i to też wpłynęło na morale. Trzeba sobie z tym poradzić. Wiem, że jesteśmy w miejscu, które może wprowadzić nerwowość. Takie sytuacje zdarzają się w sporcie i w życiu, to jest sinusoida. Najważniejsza jest normalność, wiara w siebie i ludzi, którzy są dookoła. Takie zaufanie mam, a nowi zawodnicy muszę o nie walczyć. Fajnie jest prowadzić drużynę, która jest na szczycie, ale tak nie jest co roku. To rzeczy, które są w sporcie, i trzeba sobie z tym poradzić. Dla mnie to nie jest żadna nowość.

O TYM, CZY MECZ Z MOTOREM TO IDEALNY MOMENT NA PRZEŁAMANIE:

Za długo jestem w sporcie, żeby mówić, że ten mecz jest łatwiejszy, a ten trudniejszy. W zeszłym sezonie były mecze, w których mówiono, że remis będzie świetny, a wygrywaliśmy. Podchodźmy do tego z pokorą. Jest przeciwnik, który też chce wygrać. Nie odbierajmy mu ambicji i woli walki. W każdym meczu trzeba wychodzić na ambicji i z chęcią wygranej. Wczorajsze mecze w Pucharze Polski pokazały, jak może się to wszystko potoczyć.

O TYM, CO TRZEBA POPRAWIĆ:

Oczekuję poprawy od każdej formacji. Na pewno potrzebna jest dobra organizacja w grze obronnej, bo od tego się wygrywa spotkania. Więcej będziemy oczekiwać od zadań ofensywnych. W Poznaniu stworzyliśmy sobie tylko jedną okazję, kiedy Kuba Swierczok podał do Jakuba Jezierskiego. To powinien być gol. Determinacja zawodników Lecha doprowadziła do tego, że gol nie padł i trzeba ich za to pochwalić. To była jedna sytuacja. Trzeba tu poprawy. W wielu meczach mieliśmy bardzo dużo okazji, żeby te gole strzelać, ale to już historia. Nie mamy zbyt wielu goli w Ekstraklasie, ale musimy nabierać pewności siebie, odwagi, być może też trochę szaleństwa. Trzeba też większej determinacji.

O NASTAWIENIU DO OBECNEJ SYTUACJI:

Nie ma frustracji. Jestem już za długo w sporcie. Jestem spokojny. Nie wpłynie to na mnie, na moją ocenę sytuacji, postawę czy relacje. Nie ma to na mnie żadnego wpływu. Inaczej na to wszystko patrzę i inaczej rozumiem z wielu powodów. Wiem też, jak długi jest proces wprowadzania zawodnika, abyśmy się nawzajem poznali. On być może się dziś dziwi w wielu rzeczach, ale zawodnicy, którzy są ze mną półtora roku, patrzą na to normalnie. To jest proces i bardzo się z tego cieszę, bo to nowe doświadczenie. W mediach dużo się dzieje, pojawił się artykuł, że ktoś już jest na moje miejsce, David Balda zabrał głos, z którym w pełni się zgadzam. Z Davidem nie mam żadnych tajemnic, dużo mi mówi, rozmawiamy często. Dzwonili do niego różni menagerowie, oferując różnych trenerów. Najśmieszniejsze, że zadzwonił do niego też menadżer, który dwa dni wcześniej oferował mi zawodnika. Uśmiechamy się w kierunku tych sytuacji i idziemy dalej razem.

 

Fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek