Kryptowaluty trafiają do inwestycyjnego mainstreamu. Co z Polską?

wtorek, 18.2.2025 13:58 137

W ciągu ostatniego dziesięciolecia kryptowaluty stały się najgorętszą inwestycją w skali globalnej. Mowa tutaj zwłaszcza o Bitcoinie, które wartość zmultiplikowała się tysiące razy i wiele wskazuje na to, że na tym się nie zatrzyma. Wpływ na to ma wiele czynników, spośród których najważniejszą jest powszechnienie kryptowalut i inwestowanie w nie przez coraz szersze grono użytkowników.

Trend ten wynika w dużej mierze z faktu, że ich obsługa staje się coraz prostsza, przez co również i bardziej dostępna dla potencjalnych inwestorów, nawety tych nieco mniej biegłych w nowych technologiach. Giełdy i operatorzy płatności rywalizują o to, kto z nich stworzy najlepszy portfel krypto, który będzie nie tylko funkcjonalny, ale również jak najbardziej intuicyjny w obsłudze.

Technologie to jednak niejedyny aspekt, w którym crypto prze naprzód. Cyfrowe waluty, na czele z Bitcoinem, zyskały na znaczeniu nie tylko w sektorze prywatnym, ale również w kręgach rządowych. Państwa coraz częściej dostrzegają w nich potencjał zarówno jako narzędzie inwestycyjne, jak i element strategii finansowej. W efekcie, inwestycje w ten sektor przez rządy państw stają się coraz bardziej powszechnym zjawiskiem na arenie międzynarodowej.

Świetnym przykładem jest Salwador, który w 2021 roku uznał Bitcoin za legalny środek płatniczy, jako pierwszy kraj na świecie. Ruch ten miał na celu przyciągnięcie inwestycji i uniezależnienie się od tradycyjnych systemów finansowych. W 2025 roku, wraz z objęciem rządów w USA przez Donalda Trumpa, technologiczna rewolucja w dziedzinie płatności zatoczy najpewniej jeszcze szersze kręgi.

Trump zapowiada włączenie crypto do państwowych rezerw strategicznych, co de facto może otworzyć zupełnie nowy rozdziałów w historii cyfrowych aktywów. Mowa jest tutaj przede wszystkim o Solanie i Ripple, która mają stać się oficjalnym elementem narodowej rezerwy światowego mocarstwa.

Duży udział w podejmowaniu tych decyzji ma Elon Musk. Miliarder z RPA jest wielkim fanem kryptowalut – sam inwestuje m.in. w meme coiny, na czele z Solaxami i Dogecoinami. Ten tandem bajecznie bogatych postaci wywodzących się z biznesu jest w stanie zrewolucjonizować rynek płatności poprzez przyspieszenie integracji aktywów cyfrowych z systemami finansowymi.

Jak na zbliżające się zmiany przygotowuje się nasz kraj? Okazuje się, że podejście Narodowego Banku Polskiego jest dość bierne. Sam prezes tej instytucji, chociaż gromadzi rezerwy w różnych walutach i kruszcach, jest dość sceptycznie nastawiony do inwestycji w crypto. Jak sam podkreśla „rezerwy muszą być absolutnie bezpieczne”, a waluty cyfrowe obecnie nie spełniają tego podstawowego warunku.

Tym samym, NBP skupia się na sprawdzonych inwestycjach. Prezes Glapiński w jednym z ostatnich wywiadów oznajmił, że: „[NBP] Chcemy gromadzić najbardziej pewne [rezerwy]. Gromadzimy je w złocie, dolarach, w euro. (…) Złoto poszło i idzie nadal niesamowicie w górę, bo czasy są niespokojne.”

Należy więc spodziewać się, że państwowe depozyty będą w dalszym ciągu budowane na podstawie najbezpieczniejszych i najbardziej sprawdzonych w trudnych czasach opcji. Mowa tutaj oczywiście o złocie i najstabilniejszych walutach fiducjarnych, na czele z dolarem amerykańskim i euro.

Chociaż obecna polityka NBP może rozczarować wielu inwestorów w technologie Blockchain z Polski, trzeba przyznać, że rynek ten w dalszym ciągu nie jest do końca przewidywalny. Chociaż możliwości, jeśli chodzi o potencjalne zyski, są ogromne, to jednak ewentualne straty w przypadku załamania rynku mogłyby mieć również duże konsekwencje dla naszego rodzimego skarbu państwa. Stąd też ostrożności państwowej instytucji w tych mało przewidywalnych czasach wydaje się rozsądną strategią.