Śląsk Wrocław wicemistrzem Polski! | Raków vs. Śląsk 1:2

poniedziałek, 27.5.2024 10:56 255 0

Piłkarze Śląska Wrocław kończą sezon 2023/2024 ze srebrnymi medalami! Wojskowi w ostatniej kolejce pokonali ustępujących mistrzów w Częstochowie 2:1, ale Jagiellonia Białystok także wygrała swój mecz i to ona kończy zmagania z tytułem mistrzowskim. Erik Exposito, kapitan WKS-u, został królem strzelców rozgrywek. 19. gola dołożył w ostatnim meczu, a zwycięstwo dał wrocławianom Matias Nahuel Leiva. W przyszłym sezonie Śląsk zagra w eliminacjach Liki Konferencji Europy.

JACEK MAGIERA:

Bardziej wolałbym mówić o całym sezonie niż tym meczu. Przygotowaliśmy sobie na spotkanie strategie, ale nie przygotowani byliśmy na to, że to mecz będzie opóźniony o 40 minut. Mimo wszystko mieliśmy za zadanie te spotkanie wygrać, bo chcieliśmy zakończyć ten fantastyczny dla nas sezon zwycięstwem. W maju odnieśliśmy 4 zwycięstwa i bardzo się z tego cieszymy. W pierwszej połowie meczem rządził przypadek, ale było to dobre 45 minut. W szatni w przerwie panowała determinacja, aby wygrać to spotkanie. W drugiej czeskie chcieliśmy wyjść wyżej, jeśli chodzi o pressing, Erik strzelił bramkę, która przypieczętowała jego tytuł króla strzelców. Później udało nam się podwyższyć i odnieść zwycięstwo. Najważniejszy jest jednak medal, jestem pełni uznania dla drużyny, za to, co osiągnęliśmy, za wszystkie serie w tym sezonie. Za najlepszą defensywę, najlepszego strzelca, za trzy komplety na Śląsk, za to, że kolejny raz zapanowała we Wrocławiu moda na Śląsk. Teraz przed nami nowe wyzwania w związku z grą w Europie i dziś z tego powodu się cieszymy, ale za chwilę będzie trzeba mocno pracować nad przyszłym sezonem, który będzie dużo trudniejszy niż ten. Gratuluję Jagiellonii tytułu mistrza Polski, a pozostałym drużynom życzę odpoczynku, aby kolejny sezon rozpocząć z dobrą aurą, energią, nastawieniem.

Wyznaczyliśmy sobie standard pracy, jaki ma obowiązywać w klubie oraz kierunek, w jakim mamy iść. To jest sezon życia dla wielu piłkarzy. Wielu z tych zawodników zrobiło ogromny postęp. Stworzyła się tu grupa ludzi, która chciała ze sobą współpracować, rywalizować, spędzać czas. Dziś po samym meczu widać było ogromny niedosyt, bo mistrzostwo było na wyciągnięcie ręki, ale jestem pewny, że docenią to z czasem. Dziś Śląsk zdobywa medal po 11 latach czekania. Jesteśmy na drugim miejscu. Cieszmy się. Wejść na szczyt nie jest tak trudno, jak się na nim utrzymać, a tego będzie potrzebował zespół.

Sprawa Erika nie jest przesądzona, dziś nie chcę za dużo mówić i wywierać na nikim presji. Erik ma jeszcze miesiąc kontaktu, natomiast ja chcę, żeby został, bo wiem, że z nim będziemy dużo mocniejsi i będziemy mogli kontynuować to, co dopiero zaczęliśmy. Nie chcę przebudowywać zespołu, ale oczywiście świeża krew jest potrzebna. Dlaczego oddał karnego Nahuelowi? Domyślam się, że to dlatego, żeby pomóc mu zakończyć bardzo dobry sezon golem. Pokazało to, że Erik nie jest egoistą i potrafi cieszyć się bramkami kolegów.

RAFAŁ LESZCZYŃSKI:

Rafał Leszczyński: Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem członkiem najlepszej drużyny w kraju. Przegraliśmy tylko bezpośrednim spotkaniem. Szkoda, że tak mało zabrakło. Trzeba jednak szanować ten srebrny medal. Zbudowaliśmy dobry fundament pod przyszły sezon i kolejne sukcesy. To też dobry pstryczek w nos dla tych, którzy w nas nie wierzyli i po trzech kolejkach spuszczali do pierwszej ligi.

Cieszę się też z osiągnięć indywidualnych. Szkoda, że dziś nie dorzuciłem kolejnego czystego konta. Czy będę wybrany najlepszym bramkarzem? To się okaże w poniedziałek. Wiemy, że głosowania są różne, zobaczymy. Na gorąco te wszystkie te laury indywidualne oddałbym za złoty medal.

Nawet jak wychodziliśmy na rozgrzewkę, to nie spodziewaliśmy się, że tak późno zaczniemy. Było trochę rozbicie mentalne, bo znaliśmy wynik z Białegostoku. To nie są czasy, jakie były 20 lat temu. Uważam, że trochę nie w porządku było to, że nie poczekali na nas z drugim meczem o mistrzostwo. Moim zdaniem tak byłoby prawidłowo, ale nie my podejmujemy decyzję. Ważne, że się nie poddaliśmy i wywieźliśmy trzy punkty z trudnego terenu.

YEHOR MATSENKO:

Opóźnione spotkanie nie wpłynęło na mnie tak bardzo, znaliśmy wynik w Białymstoku, ale nie skupialiśmy się na tym. Nie chcieliśmy pozwolić, aby doszło nam to do głowy. Skupialiśmy się tylko na swoich zadaniach. Chcieliśmy utrzymać passę dobrych spotkań. To bardzo cenne kiedy wygrywa się na terenie mistrza Polski. Mamy wicemistrzostwo Polski i się cieszymy ile można.
 
Nie spodziewaliśmy się, że będziemy grać w takich warunkach. Patrzyliśmy na pogodę, ale nas zaskoczyła. Było strasznie zalane boisko i było ciężko grać. Mamy naprawdę jakościowy zespół, który wykorzystuje swoje atuty. Gramy piłkę za plecy obrońców i doskonale nam to wychodziło. Dzisiaj się tylko liczyło zwycięstwo i na tym się tylko koncentrowaliśmy. Ten sezon jest fantastyczny, mój pierwszy sezon i od razu srebrny medal, jestem dumny z tej drużyny. Mam nadzieję, że następny sezon będzie jeszcze lepszy. Dziękuje każdemu, kto tu nam pomagał i pracował z nami. Ludzie, którzy pracowali w klubie czekali na medal 11 lat i to dla nich również dla nich. Czujemy niedosyt, ale to tylko nas bardziej zmotywuje na następny sezon. Teraz czeka mnie turniej we Francji, gdzie będe walczył o wyjazd na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu!

34. kolejka PKO BP Ekstraklasy:

Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 1:2 (1:0)

Bramki:
1:0 Ante Crnac 18’
1:1 Erik Exposito 49’
1:2 Matias Nahuel 75’

Raków: Kovacević – Tudor (K), Racovitan, Pestka (84’ Papanikolau), Drachal (84’ Myszor), Lederman (71’ Nowak), Barath (84’ Rodin), Jean Carlos, Kochergin, Yeboah (71’ Zwoliński), Crnac.

Śląsk: Leszczyński – Matsenko, Petkov, Petrov, Bejger (55’ Żukowski), Samiec-Talar (89' Ince), Pokorny, Olsen (64’ Jezierski), Schwarz, Nahuel, Exposito (K).

Żółte kartki: Jean Carlos, Barath, Racovitan, Myszor (Raków) Petkov (Śląsk)
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)


foto: Adriana Ficek/ slaskwroclaw.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)