Ślęza pokonała CCC. W półfinale play-off jest remis 1-1

poniedziałek, 3.4.2017 15:45 2695 0

Koszykarki Ślęzy pokonały CCC Polkowice 62:52 w drugim meczu półfinału play-off Basket Ligi Kobiet. Tym samym w rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 1-1. Kolejne dwa spotkania odbędą się w przyszły weekend w Polkowicach.

Kibice we Wrocławiu znów byli świadkami bardzo dobrego i wyrównanego widowiska. Niedzielny mecz jeszcze raz potwierdził, że w tej parze spotkały się ze sobą zespoły godne najlepszej czwórki ekstraklasy. Niemal przez całe spotkanie wynik był bliski remisu. Ślęza prowadziła przez 17 minut i 46 sekund, CCC o cztery sekundy dłużej. To jednak wrocławianki w kluczowych momentach były lepsze i wyrównały stan rywalizacji na 1-1.

Lepiej zaczęły polkowiczanki. Po kilku minutach prowadziły 10:2, ale jak się później okazało to było ich najwyższe prowadzenie w całym spotkaniu. Ślęza szybko wróciła do gry m.in. dzięki skutecznym akcjom Agnieszki Kaczmarczyk. Do końca pierwszej kwarty i przez całą drugą żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie w miarę bezpiecznej przewagi.

Po przerwie, tak samo jak w sobotnim meczu, lepiej spisywała się Ślęza. Od stanu 38:32 dla polkowiczanek miejscowe zaliczyły świetny serial punktowy 14:0. W tym czasie do kosza rywalek trafiały Agnieszka Kaczmarczyk, Marissa Kastanek oraz Nikki Greene i to dzięki nim Ślęza po trzeciej części gry prowadziła 46:41. Należy jednak podkreślić, jak zwykle, dobrą postawę Sharnee Zoll-Norman (osiem asyst w całym mecz) oraz zawodniczek rezerwowych. W przeciwieństwie do sobotniego meczu, w niedzielę także one włączyły się do zdobywania punktów (23 oczka zmienniczek). A nawet jeśli nie oddawały rzutów, to dały inne walory zespołowi. Dla przykładu Kourtney Treffers świetnie biła się pod koszami, zaliczają sześć zbiórek (drugi wynik w zespole) w ciągu 11 minut.

Na początku czwartej kwarty Ślęza odskoczyła na dziewięć punktów (50:41), ale wrocławscy kibice, którzy znów zapełnili halę AWF-u do ostatniego miejsca, cały czas nie mogli być pewni zwycięstwa. Gdy polkowiczanki doszły na 45:50, za trzy trafiła Marissa Kastanek. Po stronie CCC dwoiła i troiła się Isabelle Harrison, ale podopieczne trenera Arkadiusza Rusina potrafiły znajdować odpowiedzi na punkty rywalek. Zwycięstwo Ślęzy przypieczętowała Sharnee Zoll-Norman, która na kilkanaście sekund przed końcem zagrała akcje dwa plus jeden.

Teraz rywalizacja przenosi się do Polkowic. Trzeci i czwarty mecz Ślęzy z CCC odbędzie się w przyszły weekend w Polkowicach. W drugiej półfinałowej parze także jest remis. W niedzielę Wisła Can-Pack Kraków pokonała przed własną publicznością Artego Bydgoszcz 81:66.

Ślęza Wrocław – CCC Polkowice 62:52 (16:17, 13:13, 17:11, 16:11)

Ślęza: Marissa Kastanek 20 (3), Sharnee Zoll-Norman 14, Agnieszka Kaczmarczyk 10 (1), Nikki Greene 8, Kateryna Rymarenko 5 (1), Zuzanna Sklepowicz 3 (1), Agnieszka Skobel 2, Agnieszka Majewska, Kourtney Treffers, Magdalena Koperwas.

CCC: Isabelle Harrison 16, Raisa Musina 11 (1), Jamierra Faulkner 7 (1), Angelika Stankiewicz 6 (2), Magdalena Leciejewska 4, Weronika Gajda 3 (1), Walerija Musina 2, Ewelina Gala 2, Marija Rezan 1, Mariona Ortiz, Magdalena Idziorek.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-1. Kolejne mecze: sobota i niedziela (8-9 kwietnia) w Polkowicach.

- Gratulacje dla zespołu Ślęzy, który był dzisiaj bardziej agresywny i zasłużenie wygrał. Przyjeżdżając do Wrocławia naszym celem było wygrać jeden mecz. I ten mecz wygraliśmy wczoraj. Jestem usatysfakcjonowany. Teraz musimy odpocząć i być gotowi na dwa kolejne mecze. W Polkowicach spodziewam się tak samo intensywnych i ciężkich spotkań jak tutaj - mówi Maros Kovacik, trener CCC.

- Planem minimum było wygrać jeden mecz we Wrocławiu i to się udało w sobotnim spotkaniu. W dzisiejszym zabrakło koncentracji i skuteczności, które były wczoraj. Byłyśmy też zmęczone, bo straciłyśmy sporo sił w pierwszym meczu. Miałyśmy wygrać jedno spotkanie, mam nadzieję, że u nas uda się wygrać oba - mówi Weronika Gajda, zawodniczka CCC.

- Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że większość zawodniczek pomogła nam, to były detale, których potrzebowaliśmy, szczególnie w defensywie. Myślę, że wytrzymaliśmy fizycznie oba mecze. Mam nadzieję, że to jest tendencja rosnąca. Chciałbym nie zgodzić się z trenerem Kovacikiem i Weroniką, bo w Polkowicach postaramy się jeden mecz urwać i wrócić do Wrocławia na piąty mecz. Polkowice lubią pięć meczów, postaramy się, żeby w tym półfinale znów tak było - mówi Arkadiusz Rusin, trener Ślęzy.

- Dzisiaj było lepiej niż wczoraj. Nasza obrona była mocna. Musimy grać każdą akcję, każdy mecz razem. Tak jak dzisiaj. Wszystkie zawodniczki były gotowe do gry. Teraz czas na sen - mówi Sharnee Zoll-Norman, zawodniczka Ślęzy.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)