Szczególne potrzeby, wyjątkowa misja

wczoraj, 22 godz temu 124 0

Zespół Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW, ze wsparciem studentów English Division, zorganizował i przeprowadził szczepienia podopiecznych Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla Dzieci im. Jana Pawła II w Jaszkotlu.

Akcja trwała cały ubiegły rok, wymagała kilkukrotnych wyjazdów uniwersyteckiej ekipy do ośrodka ze względu na liczne i różnorodne schorzenia blisko 70 pacjentów, była ponadto trudnym wyzwaniem medycznym.

– Kiedy dowiedzieliśmy się, że z powodu pandemii cały kalendarz szczepień w ośrodku się załamał, postanowiliśmy pomóc – mówi dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW. – Wcześniej dzieci z Jaszkotla były regularnie wożone na szczepienia do Wrocławia, ale COVID-19 uniemożliwił takie wyjazdy. Wielomiesięczna przerwa miała poważne konsekwencje. W przypadku tych szczególnych pacjentów nadrobienie zaległości z pandemii według dotychczasowej praktyki było po prostu niemożliwe.

Podopieczni ZOL-u w Jaszkotlu mierzą się z różnorodnymi niepełnosprawnościami i chorobami. Są wśród nich m.in. dzieci z porażeniami, z wadami wrodzonymi, powikłaniami z powodu skrajnego wcześniactwa, cierpiące na padaczkę, choroby rzadkie, nieporuszające się samodzielnie, wymagające żywienia dojelitowego czy wsparcia oddechowego. Większość z nich to sieroty społeczne. Wizyty u specjalistów z powodu bieżących problemów zdrowotnych i konieczności rehabilitacji są ich codziennością i wiążą się z indywidualnym transportem, dostosowanym do ich potrzeb i bezpieczeństwa. Dodatkową trudnością jest fakt, że każdy z podopiecznych musi mieć własny schemat szczepień, opracowany w odniesieniu do konkretnych schorzeń, łącznie z modyfikacjami liczby dawek określonych szczepień.

– Nasza klinika ma doświadczenie w opiece nad pacjentami z grup wysokiego ryzyka, a do tutejszej poradni przyjeżdżają na szczepienia takie dzieci z całej Polski – wyjaśnia dr Ludwikowska. – Po naradzie doszliśmy jednak do wniosku, że gdyby ośrodek w Jaszkotlu miał organizować taki przyjazd każdemu ze swoich podopiecznych, to zajęłoby to nieracjonalnie dużo czasu. Tymczasem zbliżał się tzw. sezon infekcyjny, a pamiętajmy, że mamy do czynienia z grupą szczególnie narażoną nie tylko na samo zachorowanie na choroby infekcyjne, ale także cięższy ich przebieg i groźniejsze powikłania. W przypadku dzieci leżących nawet najmniejsza infekcja może prowadzić do niewydolności oddechowej. Nie było na co czekać. Uznaliśmy, że to my powinniśmy się do nich udać. Będzie szybciej, prościej, oszczędzimy też dzieciom uciążliwości przemieszczania się. Dyrekcja szpitala zgodziła się na wizyty wyjazdowe i natychmiast zaczęliśmy działać.

Całe przedsięwzięcie wzięły na swoje barki cztery kobiety: dr Kamila Ludwikowska, dr Agata Zientarska, lek. Monika Tokarczyk i lek. Katarzyna Preisner. Wspierali ich studenci English Division z koła naukowego Pediatric Infectious Diseases Student Association (PIDSA): Luke Marvin Stratmann (obecnie absolwent) i Johanna Wieditz. Jak podkreśla dr Kamila Ludwikowska, pomoc młodych adeptów medycyny była nieoceniona, a brak znajomości języka polskiego nie stanowił najmniejszej przeszkody w nawiązaniu kontaktu z podopiecznymi ośrodka, z których każdego trzeba było przebadać. Lekarki przestudiowały także dokumentację medyczną pacjentów i na podstawie tych danych przygotowały kilkadziesiąt indywidualnych schematów szczepień.

– Kierowałyśmy się nie tylko problemami zdrowotnymi dzieci, ale także potrzebami epidemiologicznymi – dodaje lekarka. – Pierwszy moment dużej satysfakcji przyszedł nieoczekiwanie szybko. Postanowiłyśmy zacząć m.in. od szczepień przeciwko ospie wietrznej, ponieważ w dużych skupiskach osób z obniżoną odpornością jest ona wyjątkowo niebezpieczna. Tak się złożyło, że w niedługim czasie po wyszczepieniu wszystkich naszych pacjentów do ośrodka przyjęto dwoje dzieci, które – jak się okazało – mają wiatrówkę. Gdyby nie nasza akcja, chorowałby cały ośrodek. Priorytetem były także szczepienia przeciwko odrze i krztuścowi. Jak wiadomo, odra łatwo się rozprzestrzenia w zamkniętych placówkach, a zachorowań na krztusiec w ubiegłym roku było rekordowo dużo. Tymczasem w Jaszkotlu udało się ich uniknąć. Z tego powodu mamy poczucie, że wykonaliśmy wszyscy naprawdę dobrą robotę!

Obecnie podopieczni ZOL-u zapisami są do poradni chorób zakaźnych przy Klinice Pediatrii i Chorób Infekcyjnych. Wszystkie dzieci, które tego wymagały, otrzymały obowiązkowe szczepienia ochronne w sposób „uszyty na miarę” ich potrzeb.

– Preparaty szczepionek dostarczaliśmy do placówki z naszej poradni. Pozostajemy w gotowości, aby realizować wśród podopiecznych ZOL-u także szczepienia zalecane, tj. przeciwko grypie czy meningokokom, natomiast wymaga to zaopatrzenia ZOL-u w niezbędne preparaty szczepionek – podkreśla dr Kamila Ludwikowska.

Ubiegłoroczna akcja szczepień nie była pierwszym kontaktem dzieci z Jaszkotla z UMW. Podopieczni ośrodka regularnie biorą udział w Biegu Uniwersytetu Medycznego w drużynie Wskersów, przemierzając trasę w tandemach wózkowych.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)