UMW i USK tworzą Instytut Chorób Wewnętrznych – to wielospecjalistyczna jednostka, jakiej dotąd nie było

czwartek, 4.7.2024 15:55 188 0

Powołanie Instytutu Chorób Wewnętrznych i przeprowadzka Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych – to kolejne elementy zmian organizacyjnych w ramach projektu RozwijaMY, które wprowadzają usprawnienia w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu (USK) i na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu (UMW). Klinika Alergologii USK jako wiodący ośrodek w Polsce prowadzi immunoterapię na jad owadów, jest także jednym z sześciu ośrodków w Polsce zajmujących się leczeniem dziedzicznego obrzęku naczynioruchowego.

Instytut Chorób Wewnętrznych to największa jednostka, jaka powstała od 1 lipca 2024 r. w UMW i USK. Obejmie w USK osiem obszarów klinicznych: alergologię, angiologię, diabetologię, endokrynologię, gastroenterologię, geriatrię, nefrologię i reumatologię. Łącznie stanowi to 230 łóżek. Do Instytutu Chorób Wewnętrznych (IChW) należy również, w aspekcie działalności naukowej i dydaktycznej, Katedra i Klinika Pulmonologii i Nowotworów Płuc.

Wszystkie dotychczasowe kliniki zyskały w nazwie rozszerzenie „choroby wewnętrzne”. Jak mówi prof. dr hab. Piotr Wiland, p.o. Dyrektor Instytutu Chorób Wewnętrznych, połączenie w jeden organizm, to zmiana filozofii zarządzania i organizacji.

– Chcemy skoordynować szereg działań prowadzonych dotąd w rozproszeniu w poszczególnych jednostkach – tłumaczy prof. Wiland i dodaje. – Instytut Chorób Wewnętrznych ma być miejscem współpracy, bazą wspólnych badań naukowych, zajęć dydaktycznych oraz przede wszystkim skoordynowanej, wielodyscyplinarnej opieki nad pacjentami. Zakres działania jest ogromny, dlatego w kolejnych tygodniach chcemy opowiadać o zadaniach i osiągnięciach poszczególnych klinik.

Podczas czwartkowego briefingu, 4 lipca przedstawiono Klinikę Alergologii i Chorób Wewnętrznych, którą kieruje dr n. med. Robert Pawłowicz. Klinika działająca jeszcze w „starym kampusie” przy ul. Pasteura, już dziś może pochwalić się nowoczesnymi metodami leczenia z wykorzystaniem leków biologicznych i programów lekowych dostępnych w nielicznych ośrodkach w Polsce. Wkrótce zmieni swoją lokalizację, dzięki czemu pacjenci będą mogli być hospitalizowani w obiekcie oferującym szersze możliwości niż dotychczasowy zabytkowy kampus, dodatkowo z dostępem do specjalistów z wielu obszarów w jednym miejscu. Przyspieszy to diagnostykę i usprawni proces leczenia. 

Ciężka astma i peruwiańskie Andy

– Spektakularne sukcesy udaje się osiągnąć między innymi w leczeniu ciężkiej postaci astmy. Zastosowanie leków biologicznych przynosi bardzo dobre efekty. Jedna z naszych pacjentek nie była zdolna do normalnego funkcjonowania, a dziś zwiedza świat i spełnia swoje marzenia – opowiada dr Robert Pawłowicz.

Wspomniana pacjentka to Renata Dobrołowicz, pielęgniarka z Legnicy. Jak sama mówi, przez 20 lat jej życie to były ciągłe pobyty w szpitalu, w tym na intensywnej terapii. Lata ciężkiego, nieskutecznego leczenia, a w efekcie konieczność korzystania z tlenoterapii przez długie godziny, przynosiły powikłania i komplikacje.

Ostatecznie pacjentka trafiła do Kliniki Alergologii USK, gdzie po przeprowadzeniu kompleksowej diagnostyki specjaliści podjęli decyzję o wdrożeniu leczenia biologicznego. Jak wspomina, poprawa była od pierwszego podania. Początkowo raz w miesiącu przyjeżdżała do Wrocławia na zastrzyk, teraz wystarczy wizyta raz na dwa miesiące. Co prawda leki będzie musiała brać do końca życia, ale życie legniczanki zmieniło się diametralnie, robi rzeczy, o których kiedyś tylko mogła pomarzyć. Rzeczywiście zdjęcia z wyprawy w peruwiańskie Andy i wejścia na Machu Picchu na wysokości blisko 2500 m.n.p.m. robią wrażenie.

– Będąc w Peru nie mogłam oprzeć się pokusie wejścia na Tęczowe Góry mające ponad 5000 m.n.p.m. Mój mąż – teoretycznie zdrowy –  łapał zadyszkę, a ja czułam się świetnie. W planach mamy jeszcze między innymi Wielki Mur Chiński – zapowiada Renata Dobrołowicz.

Wszystko to brzmi nieprawdopodobnie, biorąc pod uwagę, że pani Renata kiedyś bała się pojechać do Karpacza, bo już to było za wysoko i miała problem z oddychaniem. Dziś może normalnie funkcjonować. Pani Renata przyznaje, że dostała nowe życie. 

Osy i pszczoły pod kontrolą

Klinika Alergologii USK jako wiodący ośrodek w Polsce prowadzi immunoterapię na jady owadów: os i pszczół. Odczulanie pozwala pacjentom uniknąć zagrażających życiu objawów wstrząsu anafilaktycznego po użądleniu. Lekarze starają się dopasować terapię indywidualnie do pacjenta. Poprzez diagnostykę molekularną oznaczane są bardzo szczegółowo alergeny, na które pacjent jest uczulony. Efekty leczenia są bardzo dobre, chociaż trzeba być cierpliwym, bo odczulanie trwa od trzech do pięciu lat. Rocznie we wrocławskiej klinice tej procedurze poddawanych jest kilkuset pacjentów. 

HAE – obrzęk, który może zabić

Klinika Alergologii i Chorób Wewnętrznych to jeden z sześciu ośrodków w Polsce zajmujących się leczeniem dziedzicznego obrzęku naczynioruchowego. To rzadka choroba genetyczna, która powoduje u pacjentów obrzęki zlokalizowane na przykład w obrębie górnych dróg oddechowych. Wiąże się to z bardzo dużym ryzykiem utraty życia. USK w ramach leczenia biologicznego, prowadzi profilaktykę długoterminową tej choroby, tzn. pacjentom podawany jest regularnie lek, tak żeby pacjent nie doświadczał w ogóle objawów.

– To leczenie jest bardzo skuteczne, praktycznie uwalnia pacjentów od obrzęków. Jesteśmy regionalnym centrum diagnostyki i leczenia tej choroby – podkreśla kierownik kliniki dr Robert Pawłowicz. 

Nadwrażliwość na leki

Kolejnym ważnym elementem działalności Kliniki Alergologii jest diagnostyka nadwrażliwości na leki oraz radiologiczne środki kontrastowe. Jest ona odpowiedzią na potrzeby pacjentów, ale i lekarzy specjalistów, którzy nie mogą wdrażać stosownego leczenia, bo ogranicza ich podejrzenie alergii na lek. Specjaliści kliniki ustalają rozpoznanie, typują leki bezpieczne dla pacjenta a także w razie potrzeby prowadzą odczulanie na lek niezbędny do terapii np. onkologicznej. 

Przeprowadzka

Wkrótce klinikę czeka zmiana adresu świadczonej pomocy dla pacjentów.

– Przeprowadzka ze starego kampusu przy ul. Chałubińskiego na ul. Borowską to dla nas możliwości dalszego rozwoju, przyjmowanie większej liczby pacjentów, lepszy dostęp do nowoczesnej diagnostyki i specjalistów z różnych dziedzin – wylicza dr Pawłowicz i dodaje. – Kiedy wystąpi potrzeba konsultacji czy specjalistycznego badania nie będzie potrzeby przewożenia pacjenta. Co więcej chcemy rozwijać diagnostykę jednego dnia, dzięki czemu pacjent nie musi zostawać w szpitalu na noc. Często kilka godzin wystarczy, aby postawić wstępną diagnozę. Nie wszyscy wymagają hospitalizacji, będziemy przyjmowali na dłuższe pobyty tych najbardziej potrzebujących pomocy, a jednocześnie będziemy mogli przyjąć więcej pacjentów w ramach pobytów jednodniowych.

Tylko od początku tego roku klinika zarejestrowała około dwóch tysięcy chorych, większość w procedurze jednodniowej, która sprawdza się w wielu przypadkach. Klinika prowadzi także poradnię alergologiczną, gdzie pacjenci są poddawani dłuższej obserwacji, tak aby efekty opieki był długofalowe. Do końca wakacji Klinika Alergologii i Chorób Wewnętrznych Instytutu Chorób Wewnętrznych zacznie przyjmować pacjentów w nowej lokalizacji, w kampusie USK przy ulicy Borowskiej 213. 

RozwijaMY dla pacjentów

– Projekt „RozwijaMY” to nic innego jak sprawniejsza i nowocześniejsza opieka nad pacjentami, lepiej zorganizowana dydaktyka przed– i podyplomowa, uporządkowany i interdyscyplinarny proces naukowy. Takie mamy założenia, które przyniosą szerokie korzyści dla edukacji, nauki, ale też innowacji – mówi prof. dr hab. Dariusz Janczak, prorektor ds. klinicznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Wprowadzane zmiany to proces, który ma jeszcze bardziej wzmocnić pozycję USK.

– Uda się to tylko i wyłącznie dzięki sprawnemu zespołowi ekspertów, którzy jeszcze bardziej stawiają pacjenta w centrum naszego zainteresowania. Wspieramy trend, w którym chcemy maksymalnie skrócić pobyt pacjenta w szpitalu. Pobyty jednodniowe to kierunek, który jest możliwy do zrealizowania w bardzo wielu procedurach medycznych. Rzucamy również wyzwanie jeszcze bardziej skomplikowanym przypadkom, ponieważ coraz częściej obserwujemy tzw. wielochorobowość naszych pacjentów. Połączenie wiedzy różnych zespołów i wielu specjalizacji zdecydowanie w tym pomoże – wyjaśnia dr Marcin Drozd, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)