Wybory 10 maja. Zdaniem prezydent Świdnicy to szczyt nieodpowiedzialności: "Nie zorganizujemy tych wyborów"
- Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że organizacja wyborów prezydenckich 10 maja 2020 to szczyt nieodpowiedzialności. Jako prezydent miasta nie jestem w stanie zapewnić pracownikom i wyborcom bezpieczeństwa w tym okresie. Apeluję do Sejmu o wycofanie się z wprowadzonych zmian i o przełożenie terminu wyborów - mówi prezydent Świdnicy.
Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza przekładać wyborów prezydenckich, pomimo szeroko zakrojonych apeli samorządów. Jak w rozmowie w RMF FM mówił Jarosław Kaczyński nie ma przesłanek konstytucyjnych, by datę przesuwać.
Tymczasem samorządy w Polsce informują, że nie będą w stanie zorganizować wyborów w należyty sposób. Do grona sceptyków dołączyła także prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.
- Zmiana, która wprowadził rząd PiS-u do ustawy zwanej tarczą antykryzysową, zmiana w kodeksie wyborczym, jest całkowicie bezprawna. Wymusza na nas organizację wyborów korespondencyjnie. Zrobiono to bez żadnej refleksji, bez zastanowienia się. że taka alternatywa może dotyczyć ponad 9 milionów obywateli. W Świdnicy grupa 60+ to 15 tysięcy osób, co zrobić gdy większość z nich zadeklaruje taki sposób głosowania? Naszą podstawową sprawą jest zabezpieczenia zdrowia i życia naszych mieszkańców. Już dzisiaj wiele osób, które pracowały w obwodowych komisjach wyborczych deklaruję, że nie będzie w tych komisjach pracowało. Nikt też nie wie ile to będzie kosztowało. Na Świdnicę przeznaczono ponad 50 tysięcy złotych, tymczasem zakup środków ochrony osobistej to koszt ok. 200 tysięcy złotych. Wzorem moich kolegów i koleżanek z sąsiednich miast mówię nie. Nie zorganizujemy tych wyborów - mówi Beata Moskal-Słaniewska.
CZYTAJ TAKŻE: Na ponad miesiąc przed wyborami PiS wprowadza poprawki do kodeksu wyborczego
Przeczytaj komentarze (30)
Komentarze (30)