Ruiny stadionu na Nowym Mieście zagrażają bezpieczeństwu

5 Zobacz galerię

Od 1993 roku stadion w Wałbrzychu jest niemal nieużywany. Zadbano jedynie o murawę, na której wciąż rozgrywane są mecze piłki nożnej w niższych klasach rozgrywkowych. O trybunach nikt już nic nie mówi, bo stały się niepotrzebne. Straszą i stanowią zagrożenie, a plany przebudowy stadionu trafiły do kosza.

Prawa rynku odbiły się na tym sportowym obiekcie i w chwili obecnej poza płytą boiska nie ma on już nic wspólnego ze sportową rywalizacją. Zawalone trybuny, zdewastowany okalający koronę stadionu mur, zniszczone schody, po których nie sposób bezpiecznie zejść i brak perspektyw na ich lepszą przyszłość.

Bezpieczne poruszanie się po niszczejących elementach stadionu jest praktycznie niemożliwe. Samo zejście i wejście po schodach stanowi nie lada wyzwanie i jest zwyczajnie niebezpieczne. Przed czterema laty zdecydowano, żeby wyremontować obiekt przywracając go na sportową mapę Polski. Plany zakładały stworzenie stadionu na miarę XXI wieku. Oświetlenie, nowoczesna płyta do gier zespołowych, bieżnia lekkoatletyczna spełniająca wymogi międzynarodowe miały ożywić stadion. Wałbrzych chciał być z niego dumny.

Niestety projekt ze względu na duże obciążenie budżetowe z roku na rok był odkładany, gdyż Wałbrzycha nie było stać na wyłożenie 30 milionów złotych. Dzisiaj nikt już nie myśli o budowie nowego stadionu. Uwarunkowania finansowe i polityczne nie sprzyjają kolejnym inwestycjom w mieście.

Niestety ruiny obiektu są dostępne dla wszystkich. Chodzą tam rodziny na spacery, dzieci lubią grać w piłkę na płycie głównej. Kwestią czasu jest, aż komuś coś się stanie. Administrator obiektu Centrum Aqua-Zdrój nie jest w stanie zabezpieczyć terenu w taki sposób, by przebywanie tam było możliwe.

Pracownicy spółki pilnują magazynków ze sprzętem sportowym, nawadniają murawę, wynajmują płytę boiska na mecze, treningi i pobierają opłaty.