Niezwykła historia „Fontanny Donatella” z Książa

niedziela, 19.7.2020 08:20 2060 0

W latach 50-tych ubiegłego stulecia przestał istnieć jeden z najpiękniejszych zabytków Zamku Książ w Wałbrzychu. Autorstwo zachwycającej fontanny z aż 19 figurami, m.in. Herkulesa walczącego z hydrą, syren i ucztujących faunów, przez długi czas przypisywano renesansowemu mistrzowi Donatellowi. Autor dzieła jest rzeczywiście Donatello, jednak nie słynny mistrz odrodzenia, ale pochodzący z Scandicci pod Florencją Donatello Gabrielli  (1884-1955). Okazuje się także, że tzw. „fontanna Donatella” istnieje i można ją oglądać w mieście Newport w USA.

Już niebawem jedna z najpiękniejszych przestrzeni zamkowych, czyli znajdujący się od strony południowej Taras Kasztanowy zostanie udostępniona turystom. Swoją siedzibę znajdzie w niej nowa, elegancka kawiarnia „Kasztanowy taras”. Niestety odwiedzający lokal (obejmujący także teren tzw. „winiarni” na parterze), nie zobaczą fontanny, która przed II wojną światową wzbudzała powszechny zachwyt.

Wolnostojący wodotrysk został wykonany około 1911 roku i do dziś zajmuje centralne miejsce na tarasie. Różowa, wysmakowana barwa kamienia zbiorników została dobrana kolorystycznie do otaczających ją elementów architektonicznych tworząc przemyślaną całość wraz z zielenią drzew i roślin oraz balustradą tarasu.
Zachowane elementy kamienne stanowiły pierwotnie tło dla bogatej i niezwykle atrakcyjnej oprawy rzeźbiarskiej. Składały się na nią odlane z brązu figury muzykujących i ucztujących faunów siedzących w narożach dolnego zbiornika oraz syren powożących rydwanami z muszli zaprzężonymi w hippokampy na środkowej misie. Po środku górnej misy z maszkaronami ustawiona była prawie naturalnej wielkości rzeźba Apolla pokonującego Pytona (identyfikowanej także jako Herkulesa walczącego z hydrą) w otoczeniu faunów siedzących na brzegu misy, mierzących w nią trójzębami i strzałami z łuków. Dysze wodne umieszczone były w pysku Pytona, ustach maszkaronów i biustach syren. Rzeźby te odlane zostały w istniejącym do dziś, florenckim warsztacie Fonderia Artistica Ferdinanda Marinellego.
Fontanna została w 1912 r. zakupiona przez właściciela zamku księcia Jana Henryka XV Hochberg von Pless w stolicy Toskanii i ustawiona w Książu w 1913 roku.  Tak wspominał ją w liście z 1980 roku do ówczesnego kierownictwa zamku, średni syn księcia Jana Henryka XV i księżnej Daisy, hrabia Aleksander von Hochberg.

(…) Trzy okna gabinetu ojca wychodziły na zamkowy park, dwa na Taras Kasztanowy, na którym za moich czasów stała fontanna - dzieło jednego z uczniów Michała Anioła (niestety nie pamiętam jego nazwiska). Fontanna była dwupoziomowa, na dole znajdował się duży zbiornik z różowego marmuru, na którym siedzieli muzykujący faunowie z brązu. Nad nimi rząd syren, z których biustów wypływały wodne strumienie. Jeszcze nad nimi gładki zbiornik, który tylko „szumiał wodą“ i stanowił ochronę dla syren. Fontanna zwieńczona była piękną statuetką Hermesa z brązu (…).

Po wojnie do 1952 r. rozkradzione zostały wszystkie metalowe rzeźby zdobiące fontannę. Zachował się tylko in situ kamienny basen z dwiema misami, który klejony był źle dobraną zaprawą na bazie spoiwa cementowego mającą niszczący wpływ na oryginalny kamień.

Według Dorothei Stempowskiej, która mieszka na terenie Książa od 1935 roku fontanna coraz bardziej niekompletna, stała na tarasie do 1956 roku - Mogę co najwyżej się mylić o rok, czy pół. Zdjęcie jest z pewnością unikatem. Pamiętam za to tę fontannę sprzed wojny. Zapamiętałam ją oczami dziecka, jakim wtedy byłam. Główną postacią „fontanny Donatellego” była figura z brązu. Poniżej siedziały dookoła tej figury różne koniki, amorki, czy coś takiego. Była to najpiękniejsza, fontanna w Książu. Zawsze ją chroniono przed mrozami. Tę osłonę robiono z desek i coś  pakowano do środka. Tak robiono przed każdą zimą, do 1945 roku.

Według Stempowskiej figury ucztujących faunów, zdobiące pierwotnie dolny basen fontanny, wywieźli Rosjanie jeszcze w 1945 roku. Jednostka stacjonowała w stadninie, dlatego jedna z figurek odnalazła się potem właśnie tam.

- Tam ją potem widywałam dość często. Stała lub była umocowana w hallu przy wejściu do biura stadniny. Teraz jej tam nie widzę, choć latach 80-tych z pewnością tam jeszcze była. Główna największa figura Herkulesa była wysoka i mocno przymocowana do podstawy górnej misy. Skradziono ją jako ostatnią w 1956 roku – relacjonuje Stempowska. Figurę z Książa skradziono z chęci zysku, dla taniego złomu. Wyrwano ją z kawałkiem marmuru.

Możliwe jest jednak odlanie rzeźb na nowo z form, które prawdopodobnie zachowały się we florenckiej ludwisarni lub z form sporządzonych na podstawie replik zachowanych w rezydencji Elms w Newport  w stanie Rhode Island w USA.  „Odnalazł” ją tam prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless i rzecznik prasowy Zamku Książ w Wałbrzychu, Mateusz Mykytyszyn. To właśnie jego autorstwa są wszystkie współczesne fotografie obiektu.

- Jakże alegoryczna to fontanna, gdzie fauny na dolnej misie ucztują i muzykują, a na górnej pomagają Herkulesowi zabić hydrę. Tak jak w życiu. Z moich wstępnych oględzin wynika, że rzeźby z Książa były szlachetniejsze, bogatsze w detale np. owłosienie na pachwinach faunów czy wykonane z większą precyzją fryzury i różki – relacjonuje Mykytyszyn.

Dotychczas uważano, że fontanna, która w 1913 roku stanęła na terenie Zamku Książ jest dziełem renesansowego mistrza Donatella (zm.1466). Niektórzy, w tym syn księcia Jana Henryka XV i księżnej Daisy, hrabia Aleksander von Hochberg twierdzili, że mógł ją stworzyć któryś z nieznanych uczniów Michała Anioła. Legendę wokół genezy zamkowej fontanny obalił ostatecznie w 2016 roku Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.  Autorem modeli był Donatello Gabrielli, który żył na przełomie XIX i XX wieku.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek