"Życie dawcy nie skróci się nawet o minutę"
W 2014 roku w całej Polsce przeszczepiono 1064 nerek od zmarłych dawców, a tylko 55 od dawców żywych*. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy Borowskiej we Wrocławiu, będącym jednym z trzech ośrodków w naszym mieście przeszczepiającym nerki, w 2014 roku przeszczepiono ich aż 52. Jednak transplantolodzy podkreślają, że ilość przeszczepów nerek nie wzrasta, a mogłaby, dzięki większej świadomości rodziny chorego i przeszczepom rodzinnym.
- To na rodzinie spoczywa obowiązek rozmowy z chorym, czy nie chciałby przyjąć daru, jakim jest nerka, gdyż zazwyczaj samemu choremu ciężko jest zapytać o to rodzinę – wyjaśnia Paweł Chudoba, pełnomocnik dyrektora szpitala ds. transplantacji i wojewódzki konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej.
Przeszczep nerki jest najbardziej optymalny dla osób leczonych nerkozastępczo. Obecnie w Polsce na aktywnej liście oczekujących na przeszczep nerki jest 920 osób (dane z marca 2015 roku).
Transplantolodzy tłumaczą, iż ta lista mogłaby ulec skróceniu dzięki przyczepom rodzinnym. – Trzeba zaznaczyć, że życie dawcy nie ulegnie skróceniu nawet o minutę – podkreśla dr Dorota Kamińska, z kliniki nefrologii przy Borowskiej i dodaje, że jest pewna tego, co mówi, gdyż są to dane potwierdzone badaniami prowadzonymi przez 40 lat na grupie 10 tysięcy amerykańskich dawców.
Dr Kamińska przybliża, jak żywy dawca może się zgłosić do przeszczepu rodzinnego. – Można się zgłosić do naszego biura ds. transplantacji lub po prostu na nasz oddział nefrologii. Potem, w czasie jednodniowej hospitalizacji, przeprowadzane są podstawowe badania i robiona jest próba krzyżowa. Do czasu przeszczepu dawca musi przebywać w szpitalu trzy razy, łącznie to jest około dwóch tygodni – mówi lekarka i dodaje, że żywi dawcy najbardziej obawiają się, że mogą zostać "odrzuceni", czyli okazać się niezgodni z biorcą.
Tak naprawdę do 50 procent przeszczepów nie dochodzi, ze względu na fakt, że biorca i dawca są ze sobą niezgodni. Temu jednak szpital chce zapobiec i już tworzy listę par do przeszczepów krzyżowych, czyli takich, gdzie dawcą zostaje osoba obca, a narząd krewnego jest przeznaczany dla innej rodziny. – Do nas już się zgłosiły dwa małżeństwa, które chciały wzajemnie oddać nerkę, jednak dawcy nie byli zgodni z biorcami, więc zostali wpisani na listę par do przeszczepu. Im więcej takich par, tym większa szansa, że znajdzie się dawca, który będzie zgodny z biorcą - podkreśla Kamińska.
W szpitalu przy Borowskiej w 2014 roku na 52 przeszczepy nerek, 4 wykonano metodą laparoskopową, która, jak mówi prof. Romuald Zdrojowy, kierownik oddziału urologicznego w USK, jest bezpieczniejsza i lepsza niż operacja klasyczna. – Oczywiście, że jest ona trudniejsza dla lekarzy, gdyż robi się tylko małe nacięcie, ale ta metoda jest lepsza dla pacjenta, gdyż okres rekonwalescencji jest krótszy i mniejsza jest rana pooperacyjna.
Paweł Chudoba informuje, że resort zdrowia dąży do tego, aby usprawnić nie tylko procedurę przeszczepu, ale także okres przed i po operacją. – U nas to pacjent podąża za nerkę, a w Europie jest odwrotnie. W innych krajach to zespół pobierający narząd jedzie z nerką do pacjenta. Dzięki temu skraca się czas zimnego niedokrwienia. Zwiększa się także komfort biorcy, gdyż po zmianach, to jeden ośrodek ma przygotowywać biorcę, przeszczepiać nerkę i opiekować się pacjentem po operacji.
Te zmiany zostaną wprowadzone z początkiem 2016 roku.
W 2015 roku (dane styczeń-marzec) wykonano w Polsce 215 przeszczepów nerki od dawców zmarłych i 14 od dawców żywych.
CZYTAJ WIĘCEJ O PRZESZCZEPACH OD DAWCÓW ZMARŁYCH.
*Dane ogólnopolskie pochodzą ze statystyk Poltransplantu.
Adriana Boruszewska Doba.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)