Mieszkańcy sami sprowadzają szczury do swoich bloków
Redakcja Doba.pl otrzymała list od mieszkanki os. Włókniarzy, która wyraża dezaprobatę dotyczącą wyrzucania zepsutej żywności przez okna, przez co dochodzi do zatruć u zwierząt, a dodatkowo w blokach pojawiają się szczury.
- Witam serdecznie. Jestem mieszkanką os. Włókniarzy w Bielawie i jednoczenie właścicielką psa. Od pewnego czasu spacery z pupilem stały się gehenną. Zastanawiam się w jakich czasach my żyjemy. Mieszkańcy bloków bowiem z okien i balkonów wyrzucają zepsute jedzenie: wędliny, kości, pieczywo, obierki po ziemniakach i owocach itp. Zastanawiam się tylko w jakim celu i dla kogo. Przecież na osiedlu tym nie ma bezdomnych zwierząt ani nie chodzą kury pod oknami jak to było na wsiach kilkadziesiąt lat temu. Panowie którzy każdego dnia ogarniają teren nie są w stanie tego wysprzątać. Jak komuś się wydaje że tym sposobem dokarmia zwierzęta, to dlaczego wyrzuca przez okno zepsute jedzenie po którym to zwierzęta chorują przez tydzień. Każdy właściciel sprząta nieczystości po swoim psie, a może niech nie sprząta, bo teren wokół bloków i tak woła o pomstę do nieba. Jaki to jest szacunek do jedzenia skoro wszyscy chodzimy po wymokłych kromkach chleba, a czasami nawet po całych bochenkach. Apeluję zatem aby jedzenia nie wyrzucać przez okna i balkony, bowiem zwierzęta są nakarmione przez swoich właścicieli, którzy za wizytami u weterynarza nie tęsknią. Proszę również wziąć pod uwagę jak wyglądają okolice naszych bloków, bo to one świadczą o ich mieszkańcach. Nie wyrzucajmy jedzenia przez okna. Skoro sami jego nie możemy zjeść, to dlaczego dajemy taką żywność zwierzętom. To też są istoty żyjące i nie zapominajmy o tym - czytamy w liście Stałej Czytelniczki portalu DOBA.PL
Do sprawy odniosła się Straż Miejska Bielawy, która uważa wskazane praktyki za naganne i zapewnia, że będą tam wzmożone patrole.
- Straż Miejska Bielawy w ramach swoich obowiązków patroluje teren miasta, także os. Włókniarzy. Obecnie, po stopnieniu śniegu, w różnych miejscach widoczne są mniejsze i większe śmieci. Służby sprzątające sukcesywnie porządkują tereny, ujawnione przez strażników lub też zgłoszone przez mieszkańców. Praktyka opisana przez czytelniczkę jest oczywiście wysoce naganna, nie tylko dla wizerunku miasta, a przede wszystkim, jak napisała Pani, dla zwierząt czy nawet ptaków. Zwrócimy się zatem do Spółdzielni Mieszkaniowej o zainteresowanie tym problemem, a także sami szerzej przyjrzymy się opisanej sytuacji. Przypominamy także, że wszelkie przejawy niewłaściwego zachowania mieszkańców mogą być na bieżąco zgłaszane do Straży Miejskiej Bielawy, celem podjęcia działań prawnych - informuje Doba.pl Robert Marchewka, Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Bielawie
Opisywany temat znany jest władzom Spółdzielni Mieszkaniowej, która podejmuje kroki w celu wyeliminowania tych bulwersujących zachowań.
- Niestety, to prawda. W ramach źle pojętej troski o zwierzęta mieszkańcy z 2-3 mieszkań w dwóch blokach na os.Włókniarzy wyrzucają przez okno resztki jedzenia. Tłumaczą, że w ten sposób dokarmiają ptaki i koty. Niestety, w żaden sposób nie możemy przemówić im do rozumu i przekonać do tego, że to jest niedopuszczalne zachowanie. Oprócz tego o czym słusznie pisze czytelniczka Doby, dochodzi jeszcze problem związany ze szczurami, bo jak się okazuje to szczury są głównymi amatorami rozrzuconego jedzenia. Z jednej strony walczymy z tymi gryzoniami, a z drugiej sami mieszkańcy je sprowadzają podrzucając im jedzenie. Wielokrotnie rozmawialiśmy z tymi osobami, wywieszaliśmy na tablicach ogłoszeń apele i ostrzeżenia, coraz dosadniejsze w treści. Niestety, po chwilowej poprawie, za jakiś czas sytuacja powtarzała się. Możemy jeszcze wystąpić do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję – jeśli ktoś rzuca na trawnik resztki, może zostać ukarany mandatem w wysokości 50 złotych za zanieczyszczanie miejsc publicznych. A wyrzucanie kawałków jedzenia przez okno jest wykroczeniem, za które grozi mandat w wysokości nawet 500 złotych. Potrzebny jest jednak świadek, który przed strażą lub sądem wskaże winnego. A z tym zawsze jest problem. Jeśli czytelniczka zgłaszająca problem zdecydowałaby się wystąpić w tej sprawie, wskazać „winowajcę” i zeznawać – możemy spróbować temat załatwić w ten sposób, bo faktycznie, dotychczasowe metody zawodzą - pisze Doba.pl Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielawie
Apelujemy o mądre gospodarowanie żywnością i szacunek nie tylko do chleba, ale też do innych ludzi.
Komentarze (81)