Taka ryba w Piławie Dolnej
15 października na dużym stawie Stowarzyszenia Piława Dolna rybę złowił Czesław Chodyra. Wym. 89,5cm, waga 7,26kg.
Szczupak okazał się być trudnym przeciwnikiem, po wykonaniu kilku salt i odjazdów, po 10 minutowym holu udało się go podebrać z wody. Jest to jak dotąd największa ryba złapana na piławskich stawach.
Gratulujemy.
Przeczytaj komentarze (22)
Komentarze (22)
Bultana z bielawy
Ja reprezentuje Stowarzyszenie Piława Dolna. Użytkujemy 4 stawy, gdzie na 2 wędkujemy i na 2 hodujemy rybę na własne potrzeby (za rok do naszych stawów wędkarskich trafią pierwsze ryby z naszej "zagrody") daje to duże oszczędności i rybę zdrową nie pędzoną jak kurczaki z marketów. Zaoszczędzone środki możemy przeznaczyć na: infrastrukturę ( budowę pomostów, kładek, altan, stołów, bieżące remonty), zakup innych gatunków ryb (duzy leszcz, karp, sandacz, jaź itp) albo na inne cele zgłaszane przez wędkarzy. Przez 4 lata naszej działalności można zauważyć gołym okiem jak poprawił się wygląd stawów, w tym roku łapaliśmy amury po 80 cm, sandacze 56 cm i karpie pod 10 kg, to są już nasze ryby. Zostawiliśmy mnóstwo zdrowia i wolnego czasu żeby doprowadzić te stawy do użytkowania. Mamy pewne problemy, choćby z zasileniem w wodę, ale to temat do dyskusji z gminą, która jest właścicielem stawów, mamy pewien pomysł i myslę, że w niedługim czasie sytuacje się poprawi. Innym problemem jest brak chętnych do zaangażowania się w działalność stowarzyszenia, to jest poważny problem, działamy społecznie, a na to trzeba mieć duzo wolnego czasu, a dziś to różnie w tej gonitwie bywa. Szanowny Panie Irku zapraszamy Pana i innych zaangażowanych wędkarzy do nas. Mile widziani wszyscy, którzy w miarę swoich możliwości coś pomogą.
Pozdrawiam
Odnosząc sie do artykułu, to do niedawna taki szczupak nie wzbudzałby sensacji- z dwóch powodów-po pierwsze- że często się je łowiło oraz z takiego, że często łowiło się większe.Dziś to rarytas i sensacja jak ktoś złowi.Podobnie z sandaczami i innymi rybami.
Wracając do sytuacji w wędkarstwie....
Totalna bzdura podział na okręgi i zezwolenia i wpisy rejestrowe.
Świat poszedł do przodu, postęp, technologia, informatyka, a PZW się uwsteczniło ???
Jak to jest , że ja wyjeżdżając np. z wałbrzyskiego(Świdnica)w kieleckie płacąc wcześniej oczywiście kartę wędkarską zamiast cieszyć sie pogodą z rodziną nad wodą przy wędce, to tracę godziny wisząc na telefonie między PZW w Niekłaniu a Strażą Rybacką z Radomia i Prezesem PZW w Kielcach po to by się dowiedzieć, że niesłusznie pobrano ode mnie opłatę za łowienie w kieleckim, bo skarbnik koła jest niezorientowany i twierdzi, że nie mogę wędkować na ich stawach PZW bez opłaty, mimo, że porozumienie Wałbrzych-Kielce istnieje na papierze.Pal licho te 100 zł- ale chodzi o jakieś zasady!!!!!!
Powiem szczerze, że odeszła nam ochota do pobytu z wędka nad wodą po tej całej sytuacji.Zadam tu pytanie- kto tu szerzy taka paranoję w PZW???
Uważam, że powinno się wrócić do starych sprawdzonych metod zarządzania wodami.Jedna opłata krajowa na wody nizinne, dodatkowa na wody górskie, jeśli ktoś chodzi z muchami i łódź jeśli ktoś wędkuje ze środków pływających.To jak sobieZG PZW z Warszawy porozumieniu z poszczególnymi okregami zarządzi w kwestii godpodarki rybackiej i ochrony ryb, nie powinno odbywać się kosztem wędkarzy.
Przecież to nie jest trudna sztuka rozdzielić pieniądze z wpływów na zarybienia proporcjonalnie do ilości wód w poszczególnych okręgach oczywiście nie bazując się za nadto na rejestrach zabranych ryb przez wędkarzy- bo te nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości- podobnie jak odłowy kontrolne.Czy to takie trudne "Panowie Szlachta" z ZG PZW???
Ja sam wędkuję ponad 35 lat ale takiej wszechobecnej głupoty to jeszcze nie widziałem.Coraz mniej wód do wędkowania, coraz bardziej utrudniony dostęp jak na kamiennym pirsie w porcie nad jeziorem Mietkowskim, bo teren sprzedano i nie ma gdzie auta zostawić, a Stanica na którą ode mnie też pobierano składki, dalej słuzy do wyciagania pieniędzy z kieszeni wędkarzy jak jest otwarta, bo jak jest zamknięta w weekend- to nawet tam nie ma jak łodzi zwodować.Uważam, że zmarnowano moje pieniądze.
Poza tym przykładów na nie działąjące przepisy w PZW można mnożyć.
Łowienie na żywca z wody, w której się wędkuje- wiadomo powszechnie że żywce nadal sa w sklepach wędkarskich i przemycane nad wodę stanowią dalej przynętę, idąc dalej kolejna kwestia to sam połów żywca na podrywkę. Kto mądry dopuszcza w wdzisiejszych czasach taka niegospodarność, aby zaciągać nienormalne ilości żywca jak wejdzie na podrywkę i potem gubiąc go w trawie( BO MAMY TEGO OCZYWIŚCIE DUŻO) pozwala się często na to by rybki snęły w wiadrze z nadmiernej ilości bo wody za mało.
Co to za katolicy też rządzący w ZG PZW pozalają tak niechumanitarną metodę połowu jakim jest żywiec!!!!!!!
To jest stworzenie, które odczuwa ból tak jak my ludzie i wielogodzinne rzucanie taką rybką z wbitym hakiem w pysk, grzbiet lub inne części ciała godzi w podstawowe prawa do ochrony zwierząt.Domyślam się, że zaraz odezwą się wędkarze, którzy łowią w ten sposób i inaczej nie potrafią łowić drapieżniki.
Powiem tak- Panowie spróbujcie sztucznych przynęt na które ja z powodzeniem łowiłęm przez wiele laty, a teraz przez tzw. mięsiarstwo nad woda i komitety kolejkowe przy zniczach szczególnie po jesiennych zarybieniach- ryb nie ma w wodach i nawet Wam ten zywiec nie za bardzo pomoże.
Ktoś chce polemizować ze mną - zapraszam.
Jest tego znacznie więcej- brakuje tylko szerokiego grona prawdziwych wędkarzy aby się skrzyknąć i krok po kroku robić porządek aby sytuacja się poprawiałą a nie stanowiła powód dla wędkarzy do odchodzenia w komercję!!!!!!!
Proponuje ZG PZW aby wprowadziło ankiety mogą być imienne( dziś jest wolność słowa i nie ma się czego bać) aby otworzyć wszystkim oczy na znaczące problemy , które być może PZW nie dostrzega, a które sa bagatelizowane i prowadzą do ruiny brać wędkarską- nie pseudowędkarzy, bo Ci mają wszystko głeboko w d....