Gmina wiejska Dzierżoniów: Pracownicy łapią się za głowę, mop w sieci kanalizacyjnej!
Tylko w ciągu pierwszego półrocza Gmina Dzierżoniów zapłaciła dodatkowo 30 tysięcy złotych za usuwanie awarii w oczyszczalni ścieków. Pracownicy łapią się za głowę i apelują do mieszkańców. Wczoraj z zapchanej pompy wyciągnęli mopa.
- No i, panie, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze - przypominał inżynier Mamoń. Choć kuriozalne sytuacje w kultowym filmie "Rejs" Marka Piwowarskiego już od pokoleń śmieszą Polaków, awarie w gminnej przepompowni to nie żarty.
Ostatni zastój trwał od środy wieczorem do czwartku. Przerwa w pracy urządzeń powoduje między innymi bardzo szkodliwe zagniwanie ścieków i wydzielanie się gazów. To jednak więcej niż uciążliwość odorowa.
Pracownicy oczyszczalni, żeby rozwiązać problem, muszą często wzywać pogotowie kanalizacyjne. Przyjazd sprzętu specjalistycznego kosztuje blisko 10 tysięcy złotych. Dodatkowe wydatki generuje wymiana zniszczonych elementów. A co uszkadza pompy?
Trudno to sobie wyobrazić, ale pracownicy wyciągali z urządzeń już praktycznie wszystko, co nie mieści się w muszli klozetowej. Nie tylko obierki czy środki higieny osobistej... Niedawno trafiły się nawet frędzle z zasłon i koszula, a ostatnio mop.
Skąd mop w sieci kanalizacyjnej? - Ktoś wrzucił go bezpośrednio do studzienki - tłumaczy kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej Gminy Dzierżoniów.
- Podobnych awarii mieliśmy już kilkanaście w ciągu pierwszej połowy tego roku. Całe szczęście, że udało się zlokalizować zator, bo gdyby mop przedostał się do odcinków tłocznych, to byśmy go nie znaleźli bez prucia rur, a wtedy kanalizacja stanęłaby w całej wsi - podkreśla Rafał Kosek i prosi użytkowników gminnej sieci o rozwagę.
Rozsądek jest konieczny, bo konsekwencje lekkoduszności sąsiada ponieśliby inni mieszkańcy, gdy z muszli klozetowej w domu lub studzienki na podwórku zaczęłyby wypływać ścieki.
UG Dzierżoniów
Przeczytaj komentarze (18)
Komentarze (18)
Ja kiedyś niechcący wylałam do muszli wodę z miski a zapomniałam że tam była mała szczoteczka do szorowania...