Spotkanie z autorami wydawnictwa „XIV Almanach Ziemi Kłodzkiej”, czyli po co nam tu inteligencja [FOTO]

środa, 1.2.2023 13:37 1568 0

„Pod Pegazem”, czyli filia Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kłodzku, gościła w ostatnim dniu stycznia autorów wydawnictwa „XIV Almanach Ziemi Kłodzkiej”. To periodyk wyjątkowy nie tylko dlatego, że ukazuje się tylko raz w roku. Jego siłą są właśnie autorzy: inteligenci ziemi kłodzkiej.

Kiedyś inteligencja chciała projektować przyszłość, dziś broni nas przed nią. Przed nieuchronnym zdawać by się mogło postępem, oznaczającym, że o wartości człowieka ostatecznie decydować będą nie przymioty jego umysłu czy ducha, ale niepamięć i życiowe cwaniactwo. Inteligenci to teraz elita, której potrzebę istnienia nie jest łatwo zrozumieć. Bo po co nam do życia choćby takie wydawnictwo, jak już czternasty tom kłodzkiego almanachu?

Autorzy nawet nie starali się odpowiedzieć na to pytanie. A jest to chyba bardzo proste: jak mamy się odnaleźć na ziemi kłodzkiej bez znajomości jej uroków, ludzi którzy tu żyli, byli i są z nią związani? Jak mamy myśleć o „dziś”, skoro nie pamiętamy o „wczoraj”? Zatem piszą: o historii, o kulturze, turystyce czy literaturze. A ich ciekawość świata najlepiej opisują słowa Ireny Klimaszewskiej, kustoszki Biblioteki Naukowej w Muzeum Ziemi Kłodzkiej: – Jeśli chcę się czegoś o kimś dowiedzieć, muszę o nim sama napisać...

Ziemia kłodzka nadal jest dla nas tajemnicza. Marta Zilbert, dyrektor PiMBP, która prowadziła spotkanie, wszystkim autorom zadawała właściwie to samo pytanie: czego chcieli dowiedzieć się właśnie o bohaterach swoich tekstów? Krystyna Oniszczuk-Awiżeń, historyk i muzealnik, a jednocześnie pomysłodawczyni i redaktorka almanachu, która opublikowała tym razem opowieść o XVII-wiecznych kłodzczanach, westchnęła tylko, że za każdym razem obiecuje sobie, że to będzie ostatnie takie wydawnictwo.

Z kolei Bartłomiej Terlecki, autor witryny na fb „Kłodzko 1945-89.”, nie miał wątpliwości: skoro zdjęcia Oskara Mondscheina z lat 50. i 60. XX wieku wzbudziły wśród kłodzczan takie emocje, trzeba opisać ich autora, bo „czas zaciera ludzką pamięć”. A Henryk Grzybowski, kolejny autor almanachu, który nie jedną postać z przeszłości tych ziem już nam przybliżył? Tym razem dlaczego to malarz Arnold Busch, właściciel domu w Sokółce, niezwykle ceniony przez nazistowskich dygnitarzy? Bo Grzybowski chciał obalić pewne mity.

Joanna Jakubowicz, pomysłodawczyni „Nocnego zwiedzania miasta z dreszczykiem”, przybliża z kolei twórczość rzeźbiarza Franza Wagnera, którego szlakiem w 2022 roku poprowadziła nas po Kłodzku. Impreza ta była niewątpliwym sukcesem, także frekwencyjnym, ale – wiadomo – co się dzieje z ludzką pamięcią... Irena Klimaszewska opisała kłodzki etap życia Adama Miksza. Kto to był? No właśnie, kto dziś wie, że w Kłodzku zaraz po wojnie osiadło wielu nieprzeciętnych twórców, wśród nich właśnie Miksz.

I twórcy najbardziej tajemniczy: Danuta Chmielarz, Mirosław AwiżeńPiotr Stankiewicz... Pierwsza w almanachu prezentuje swoje wiersze. Dlaczego je pisze? Są chwile, które trzeba uwiecznić, na przyszłość, gdy pamięć zawiedzie... Drugi – ni to prozę, ni poezję. Po prostu zapis stanu umysłu, obrazów, które wywołują wspomnienia. I dzień dzisiejszy. Trzeci – błyskotliwe fraszki. Jedną zacytujemy [tę o tytule „Z cyklu: przysłowia”]:

Jak się nie ma
Co się lubi
To się kradnie
Co popadnie.

Cudne, nieprawdaż? Ci akurat autorzy nie za bardzo chcieli rozmawiać o cząstce swojej twórczości opublikowanej w almanachu...

Aż wreszcie coś, co najłatwiej nam uchwycić. Marek Gałowski, twórca serwisu turystaklodzki.pl, opowiadał o Koronie ziemi kłodzkiej. Jak można tu mieszkać i nie zdobyć wszystkich tutejszych szczytów? Nie dla rekordów, ale dla samej ciekawości poznania tego, co piękne. A Janusz Laska, kłodzczanin z urodzenia, z piękną kartą solidarnościową w latach 80., który wrócił do Kłodzka i jest niezastąpiony jako pedagog i regionalista? On przekonuje nas w almanachu m.in., że warto czytać wydawnictwa regionalne.

Jeszcze raz warto spytać: i po co to wszystko, komu to jest potrzebne?! Każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Goście prezentacji almanachu w filii biblioteki „Pod Pegazem”, podobnie jak autor tego tekstu, patrzyli na jego twórców jak w obrazki. – Jesteście ostatnimi Mohikanami. Przecież już nikt nie czyta tak długich tekstów „o niczym”... – zagadnęliśmy Mirosława Awiżenia. Jego odpowiedź zaskoczyła i oby była dobrą wróżbą: – Jesteśmy pierwszymi! Może rzeczywiście inteligenci ziemi kłodzkiej są strażnikami ognia, który znowu nas rozpali? [kot]

Na zdjęciu od lewej stoją: Danuta Chmielarz, Piotr Stankiewicz, Mirosław Awiżeń, Joanna Jakubowicz, Krystyna Oniszczuk-Awiżeń, Marek Gałowski, Henryk Grzybowski, Marta Zilbert, Irena Klimaszewska, Bartłomiej Terlecki, [Janusz Laska zniknął akurat wtedy, gdy robiliśmy tę fotografię].

* „XIV Almanach Ziemi Kłodzkiej”. Wydawca: Oficyna Wydawnicza „BRAMA”. Szczytna – Kłodzko 2023. Nakład: 150 egz.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek