Kto jeszcze nie słyszał o Arnošcie z Pardubic? Jarmark w Kłodzku przysporzył mu kolejnych fanów, a nam przyjemności

piątek, 16.8.2024 13:01 1575 0

Arnošt z Pardubic żył jakieś 700 lat temu, ale w Kłodzku jest z nami za pan brat. To jest po prostu marka! W marketingu zaś funkcjonuje pojęcie „rozpoznawalność marki”, a ta – za sprawą mądrych społeczników i takichże radnych miejskich – zwiększa się wśród nas. Jarmark Arnošta wokół kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny to kolejne wydarzenie, które się do tego przyczyniło.

„Rok Arnošta” proklamowali w Kłodzku radni, zatem co i rusz spotykamy się z tym pierwszym arcybiskupem Pragi, który swój żywot wiązał też z ziemią kłodzką. W Kłodzku jest też pochowany. Odpustowy jarmark był okazją nie tylko do tego, aby zwrócić uwagę na niego, ale i na nieznane wielu miejsca, choć przecież tak bliskie. Wreszcie, 15 sierpnia na placu Kościelnym mogliśmy się po prostu bawić.

Na nas największe wrażenie zrobił klasztor oo. jezuitów, którzy otworzyli jego podwoje dla zwiedzających. A ich ogród, wprost oaza w kamiennym centrum miasta? Tradycyjny konkurs „Kwiaty lata” organizowany przez Kłodzki Ośrodek Kultury nie mógł znaleźć lepszego miejsca. Jakie okazy, piękne bukiety przynieśli tam kłodzczanie, zobaczcie w naszej galerii zdjęć.

Dla nas odkryciem była intrygująca figura Marii Magdaleny z czaszką w dłoni. Natchnęliśmy się na nią, gdy po klasztornych schodach pięliśmy się, by zobaczyć „Poczet Polskich Świętych” Malwiny Karp. Kłodzka artystka zafascynowała nas jeszcze w marcu [pisaliśmy o tym TUTAJ], ale jej obrazy nadal żyją, choć jedno wśród nich się nie zmienia: parytet. Tylko [aż?] połowa świętych to mężczyźni!

A w przy wejściu do klasztoru od strony ogrodu mały drobiazg: miseczki dla kotów. Dobrze to świadczy o gospodarzach. A w korytarzu całkiem współczesny projekt pomnika Arnošta autorstwa Michała Chyca, artysty, który przeprowadził się z Opola do maleńkiej Sokolicy. Dzieła sztuki nie muszą mieć setek lat, by nas choć na chwilę zatrzymały i prowokowały do refleksji czy podziwu.

Można też było usiąść i posłuchać... Szymon Wołoch, od 24 lat organistra w kłodzkiej farze, prezentował możliwości instrumentu, na którym na co dzień gra. Nie był to koncert, ale lekcja muzyki i organów właśnie. Myśleliśmy, że te w kościele oo. jezuitów są starsze, ale to w znacznej mierze niemal współczesna rekonstrukcja. Ale jak brzmią! A może to zasługa Mistrza?

Ci, którzy myślą, że wszystko już wiedzą o Arnošcie z Pardubic [tyle to wie chyba tylko pan Mietek Kowalcze], niech się spróbują w grze miejskiej mu poświęconej [wystarczy zeskanować kod QR z naszego zdjęcia]. A pomysłodawcom i organizatorom jarmarku gratulujemy, dziękujemy i prosimy o więcej. Wiecie, że można tam było kupić całkiem niezłe książki po 5 złotych?! [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek