Samo „dziękuję” to za mało! Polanica-Zdrój zyskała w Śmiglu przyjaciół. Pomagali nam od pierwszego dnia po powodzi

środa, 20.11.2024 19:53 1397 0

Partnerstwo między miastami czy gminami to często jedynie samorządowy rytuał bez większej treści. Tym razem jest inaczej. Polanica-Zdrój i gmina Śmigiel podpisały umowę o współpracy. Przyjaciele z Wielkopolski, bo inaczej nie będziemy o nich pisać, sprawdzili się w najtrudniejszym dla nas momencie. Choć sama Polanica-Zdrój na szczęście nie ucierpiała w powodzi, oni pospieszyli pomagać jej sąsiadom.

Uroczystość w polanickim urzędzie miasta nie zapowiadała się jakoś specjalnie wystrzałowo. Radni mieli zdecydować o partnerstwie ze Śmiglem, a burmistrzowie podpisać stosowną umowę. Ale coś wisiało w powietrzu... Do Polanicy-Zdroju przyjechali burmistrz Małgorzata Adamczak, jej zastępca Marcin Jurga, przewodniczący rady Wiesław Kasperski i wielu innych znamienitych gości. Wszyscy uśmiechnięci!

Przyjechali z Wielkopolski jak do siebie. – Akuszerem tego wydarzenia był wiceburmistrz Marcin – mówił Mateusz Jellin, burmistrz Polanicy-Zdroju. Panowie poznali się – a jakże! – przy alkoholu. Marcin Jurga odwiedzał uzdrowisko z okazji konferencji mających wspomóc samorządy w walce... z plagą alkoholizmu. Krok po kroku samorządy zaczęły rozwijać nieformalną współpracę. Aż przyszła feralna niedziela, 15 września.

– Co się u was dzieje?! W czym możemy wam pomóc? – już tego dnia rozdzwoniły się telefony ze Śmigla. Na ziemię kłodzką przyjechało stamtąd kilka zastępów strażaków, dobrze ponad stu wolontariuszy, wparcie rzeczowe i materialne. Burmistrz Małgorzata Adamczak zmobilizowała do pomocy cały powiat kościański. – Powódź pokazała, jak wspaniałych przyjaciół mamy obok siebie – mówił burmistrz Mateusz Jellin.

„Obok”, czyli przeszło 200 kilometrów stąd. Dla Wielkopolan nie było to za daleko, by ruszyć z pomocą. – Rzadko kto ma takie szczęście, jak my – mówił Mateusz Jellin o „starych” partnerach z Kartuz i „nowych” ze Śmigla. A Małgorzata Adamczyk zdradziła, że w „mieście wiatrów” [tak nazywany jest Śmigiel] posadzone już zostało drzewo przyjaźni z Polanicą. Polaniccy radni nie mieli więc wątpliwości: wszyscy głosowali „za”.

Marlena Runiewicz-Wac, przewodnicząca rady miejskiej, mówiła że gminy są bardzo różne, ale łączą je ludzie, którzy chcą pracować dla innych. – Na tyle, ile mogliśmy, to pomagaliśmy... – skromnie reagowała na podziękowania burmistrz Małgorzata Adamczak. I złożyła nam cudowne życzenia: – Żeby zawsze dobry anioł nad wami czuwał! Śmigiel naprawdę jest piękny. My wzdychaliśmy nie tylko na widok tamtejszych dróg.

Burmistrzowie wymienili się obrazami. Do Śmigla pojedzie budynek dawnego szpitala, którego związki z Wielkopolską opiszemy przy innej okazji. W Polanicy-Zdroju zostanie dzieło po plenerze malarskim, a na nim – a jakże – wiatrak, a takich w Śmiglu było ze 100. My też dziękowaliśmy Wielkopolanom, bo słyszeliśmy od powodzian, że „byli tu tacy z miasta o śmiesznej nazwie”. Już nie zapomnimy tej nazwy. [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek