"Potraktowano nas jak patologię!" - wrocławska PO o rozwiązaniu struktur partii

środa, 6.4.2016 10:31 1462 0

Będzie odwołanie do zarządu krajowego w sprawie rozwiązania wrocławskich struktur Platformy Obywatelskiej - zapowiadają członkowie PO z Wrocławia i wierzą, iż ich odwołanie zostanie przyjęte, a także zostanie im udostępniony raport i zarzuty, ze względu na które została podjęta decyzja o rozwiązaniu struktur partii.

- Będziemy odwoływać się od decyzji rozwiązania wrocławskich struktur PO. Naszym zdaniem ta decyzja nie ma podstaw statutowych, politycznych ani faktycznych. Do dziś nie otrzymaliśmy uchwały zarządu krajowego o rozwiązaniu struktur. Nie mieliśmy też możliwości zapoznania się z audytem, który został przeprowadzony w bardzo krótki czasie. Nie mogliśmy nawet go skomentować. Jedynym argumentem, jaki usłyszeliśmy, to było to, że wrocławska Platforma nie spisała się w ostatnich wyborach najlepiej. Owszem w okręgu nr 3 mieliśmy gorszy wynik niż PiS, ale w samym Wrocławiu wygraliśmy – argumentuje Michał Jaros, który został przewodniczącym wrocławskiej PO tuż przed rozwiązaniem struktur partii. Jaros swoją funkcję pełnił dwa dni.

- Cokolwiek pan Zdrojewski mówi, to on może nam doradzać, ale nie może nam nic nakazać – mówi Tomasz Hanczarek, wrocławski radny miejski.  – Komisarz [Bogdan Zdrojewski - przyp. red.] może jedynie przygotować partię do nowych wyborów.

Przypomnijmy, że 22 marca zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej podjął decyzję o rozwiązaniu struktur dolnośląskich partii we Wrocławiu. Podjęcie takiej decyzji było pokłosiem trwającego od dawna konfliktu pomiędzy Grzegorzem Schetyną a Jackiem Protasiewiczem.

Teraz dolnośląską PO zarządza Bogdan Zdrojewski, a wrocławskimi strukturami Jarosław Duda.

Sam Jaros podkreśla, że nie miał możliwości zapoznania się z audytem. – Nie poznaliśmy tego, co w tym audycie się znalazło. Nie byłem zaproszony na spotkanie ani przez Jarosława Dudę, ani przez Bogdana Zdrojewskiego – tłumaczy Jaros. -  Rozwiązywanie struktur odbywa się przecież tylko w skrajnych sytuacjach, gdy np. dochodzi do łamania prawa. 

Członkowie PO nie mieli również okazji do zaprezentowania swojego stanowiska. W Wielki Piątek Bogdan Zdrojewski zapewnił Jarosa, że po świętach odbędzie się spotkanie, na które Jaros zostanie zaproszony. Tak się jednak nie stało.

- Uważamy, że zostaliśmy rozwiązani bez faktycznej przyczyny i będziemy się odwoływać. Jest nam przykro, że nie mieliśmy możliwości odnieść się do tej decyzji. Nie zostałem nawet zaproszony przez Bogdana Zdrojewskiego czy Jarosława Dudę, aby porozmawiać o przyszłości wrocławskiej PO. To są działania autorytarne. Powinniśmy mieć możliwość wysłuchania, jakie stawia się nam zarzuty.

- Zostaliśmy potraktowani jak patologia – dodaje radny Hanczarek.

- Wybory na wiceprzewodniczącego i przewodniczącego były demokratyczne i dlatego niezrozumiałe jest dla nas to, co się wydarzyło. Chcemy być w Platformie Obywatelskiej. Chcieliśmy, mimo tego co się stało na Dolnym Śląsku, zbudować jedną Platformę Obywatelską - twierdzi Michał Jaros, jednak nie odpowiada wprost na pytanie, czy w sytuacji, gdy odwołanie zostanie odrzucone, opuści PO.  – Dziś składamy odwołanie i wierzymy, że zostanie ono przyjęte przez naszych kolegów z zarządu krajowego.

Adriana Boruszewska Doba.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek