Ile trzeba zjeść pierogów, żeby być takim siłaczem? Wiemy! Odpowiedź znaleźliśmy u leśników w Jugowie [FOTO]
Dużo i nigdy dość! To odpowiedź na pytanie, ile możemy zjeść pierogów. Czy dzięki temu jesteśmy siłaczami? Z pewnością szczęściarzami. Podobnie jak setki osób, które w sobotę, 26 lipca, odwiedziło siedzibę Nadleśnictwa Jugów w Gminie Nowa Ruda, by uczestniczyć w niezwykłej imprezie: Pierogowe Love. Ta okazja skusiła nawet strongmanów, których spytaliśmy: – Jecie pierogi? – My wszystko jemy! – usłyszeliśmy.
My pozostaliśmy przy pierogach, choć smukłe dziewczęta nie liczyły kalorii i zajadały się na deser pysznym ciastem. Młodość ma swoje prawa, ale po porcji ruskich z... bobem na zimno i degustacji niezliczonych podsmażonych albo „z wody” pierogów z kapustą, grzybami, mięsem, owocami czy kaszanką, nie chcieliśmy już mieszać... Powtórzmy jak co roku: to była pierogowa poezja, pierogowa rozkosz, pierogowa rozpusta!
Impreza, którą wymyśliła Gabriela Buczek-Rogińska, dyrektor Centrum Kultury Gminy Nowa Ruda, odbyła się już siódmy raz. I tyleż razy naszą wspólnotę nazywamy „Pierogowe Love”. Sława o niej dotarła aż na Żywiecczyznę, skąd przyjechała mocna delegacja pod wodzą Macieja Miki, wójta gminy Radziechowy-Wieprz. Gospodyniami były wójt Adrianna Mierzejewska i Bożena Sołek-Muzyka, przewodnicząca rady gminy.
Wszystkich karmiły jednak panie z Kół Gospodyń Wiejskich, stowarzyszeń i klubu seniora. One też występowały na scenie, także w towarzystwie górali żywieckich. Szczególnie fetowana była Anna Ścięgaj, szefowa KGW Jugowianki, która świętowała imieniny. – Chyba już ostatni raz... – kokietowała, a wójt Mika wręczył jej kosz ze specjałami. Podkreślmy: obyło się bez alkoholu. Można się bawić przy pierogach!
Atrakcje zapewnili też leśnicy. Piotr Mirek, zastępca nadleśniczego z Jugowa, gościł edukatorów z Lasów Państwowych. A ci byli oblegani. Sam cierpliwie tłumaczył, że nie dewastuje lasów, ale o nie dba. My mu wierzymy! Zwłaszcza, że zaprosił Piotra Firleja z Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody „pro Natura”, który wraz z leśniczką Anną Kmiecik opowiadali o nietoperzach. Przy pierogach, oczywiście. [kot]
PS Z polityków spotkaliśmy tylko senatora Aleksandra Szweda, który – mimo padającego deszczu – przybył na tę fantastyczną imprezę [z innymi politykami z pewnością się minęliśmy...]. Pan senator jest ich smakoszem, ale – podkreślamy – pierogi są apolityczne, nasze, wspólne.
Przeczytaj komentarze (3)
Komentarze (3)