Deprawujące sąsiedztwo?
W kłodzkim sądzie toczy się sprawa pomiędzy dwoma kupcami, właścicielem sklepu z dewocjonaliami a właścicielem kiosku. Obaj prowadzą działalność w okolicach kłodzkiego rynku. Nie o handel tu jednak chodzi, a o różnicę poglądów dotyczącą sposobu reklamowania jednego z ogólnopolskich tabloidów, w którym publikowane są zdjęcia roznegliżowanych kobiet. To, zdaniem pierwszego z przedsiębiorców deprawuje przechodniów, na co kilkakrotnie zwracał uwagę pracownicy kiosku. Gdy to nie przyniosło skutku sam postanowił zdemontować ekspozytor.
- Na ekspozytorze przykręconym do ściany przy kiosku na ul. Wojska Polskiego któregoś dnia zauważyłem demoralizujące, roznegliżowane kobiety. Wcześniej wielokrotnie odwiedzałem ten kiosk z moim synkiem i zwracałem uwagę pani tam pracującej, aby nie eksponowała takiej prasy, bo to demoralizuje dzieci, mężczyzn, młodych ludzi. Kiosk znajduje się niedaleko kościoła, szkoły i to jest niedopuszczalne. Prosiłem grzecznie kilka razy, później przestałem odwiedzać ten sklep, bo myślałem, że ta pani zastanowi się, że traci klienta i może coś zrozumie. No niestety, tak się nie stało – wyjaśnia Jerzy Motyka.
Jerzy Motyka sam także prowadzi działalność, jest właścicielem sklepu z dewocjonaliami. Jego zdaniem ekspozycja prasy z takimi treściami przy jednej z głównej ulic miasta jest niedopuszczalna i nazywa to działanie deprawacją.
- Pewnego dnia przechodząc obok tego kiosku znowu zauważyłem tę gazetę. Wszedłem do środka i zażądałem stanowczo natychmiastowego zdemontowania tej gorszącej prasy. Pani z kiosku zapytała mnie czy ja tak do wszystkich kiosków chodzę. Odpowiedziałem, że tak jeżeli dzieje się taka sytuacja to zwracam uwagę. W odpowiedzi usłyszałem, że jestem psychicznie chory. Była w tym kiosku jeszcze jakaś kobieta. W sumie o to mi chodziło żeby ktoś uczestniczył w tej sytuacji, bo chciałem tego dokonać zgodnie z tym co Pan Jezus mówi „Jeżeli brat Twój grzeszy powiedz mu w cztery oczy” - to zrobiłem wcześniej i to wielokrotnie – opowiada Motyka. Pani oświadczyła, że tego nie zdejmie, więc skoro tak to żeby ani sekundy dłużej ten demoralizujący obraz nie gorszył kogokolwiek wyszedłem i usunęłam ten ekspozytor ze ściany. Użyłem siły i owszem, ale totalnym kłamstwem jest, że ja go połamałem, pogiąłem i podeptałem. W momencie kiedy go zdjąłem ze ściany pojawiła się ta pani i użyła tych samych epitetów co wcześniej, że jestem psychicznie chory i nie mam prawa demolować jej mienia. Wręczyłem jej ten ekspozytor i na tym się ta sprawa skończyła.
Właściciel kiosku, Tomasz Kuliniec o całym zajściu dowiedział się od swojej pracownicy.
- Moja pracownica tłumaczyła kulturalnie, że jest to normalna gazeta codzienna, która jest sprzedawana w każdym punkcie sprzedaży prasy na terenie miasta i Polski. Pan nie dał sobie tego jednak wytłumaczyć, wyszedł z salonu, wyrwał i połamał tę ramkę. Ja muszę to eksponować, bo mam podpisaną umowę z kolporterem. Obok wiszą również inne dzienniki a ja nie mam wpływu na to co w nich drukują. Gdyby to było zabronione to chyba by tego nie drukowali? Byłoby to opakowane w folię, tak jak jest to z prasą dla dorosłych i byłoby to eksponowane w zupełnie innym miejscu - wyjaśnia Tomasz Kuliniec – Ponadto pan Motyka odgrażał się, że nas zniszczy, że będzie robił manifestację, więc to działanie było skierowane tylko i wyłącznie do mnie.
Kuliniec złożył zawiadomienie na policję jednak jak twierdzi nie po tym jak zniszczono mu mienie, ale po tym jak usłyszał, że deprawuje dzieci i szerzy pornografię.
- Zostałem pokrzywdzony, zniszczono mi mienie i na dodatek czuję się napiętnowany, bo rozpowszechnia się takie informacje, przez które mogę stracić klientów. Od 9 lat prowadzę działalność a od roku wysłuchuję jaki to ja jestem zły, bo deprawuję dzieci, mężczyzn, młodzież itd. - komentuje właściciel kiosku – Co ciekawe, pan Motyka również prowadzi działalność także obaj jesteśmy kupcami na kłodzkim rynku. On niszczy mnie jako przedsiębiorcę a jest wiceprezesem stowarzyszenia kupców kłodzkich. Ma dbać o to, aby działo się lepiej w Rynku a niszczy osoby, które tam pracują. Paranoja to jest mało powiedziane.
Zawiadomienie złożył również Jerzy Motyka, bo jak twierdzi eksponowanie takiej prasy może nieść za sobą poważne konsekwencje.
- Zgłosiłem sprawę u komendanta straży miejskiej i na policji, aby skierowano tam patrol żeby w jakiś sposób wymóc na właścicielu, aby nie eksponowano takich demoralizujących, gorszących, podniecających, wzbudzających seksualne pożądanie u mężczyzn treści. U każdego zdrowego mężczyzny takie obrazy niestety powodują pożądanie seksualne, z którym oni coś później muszą zrobić, bo albo będą się masturbować albo nawet zgwałcą kogoś – mówi Jerzy Motyka - Po tej sytuacji zerwania tego ekspozytora z tą prasą, która nie jest polską prasą tylko to jest kapitał niemiecko-szwajcarski, to dalej się dzieje. Nic się nie zmieniło, te fotografie roznegliżowanych kobiet nadal tam są.
Sprawa w końcu znalazła swój finał w sądzie. Na rozprawie bez udziału stron, kłodzka Temida uznała Jerzego Motykę winnym i nakazała mu zapłatę kary finansowej w wysokości 400 zł oraz pokrycie kosztów sądowych. Motyka nie zgodził się jednak z wyrokiem i złożył odwołanie.
- Gdybym to przyjął to tak jakbym się zgodził, że jestem temu winny. Ja się nie czuję winny i uważałem to jako stan wyższej konieczności, żeby ani sekundy dłużej ta demoralizacja nie miała miejsca. Mam synka, sam się nim zajmuję i od samego początku wychowuję go w wartościach religijnych, moralnych i nie mogę pozwolić na to żeby ktoś demoralizował moje dziecko i psuł te 11 lat mojego wychowania. To nie tylko o to chodzi. Troszczę się również o inne dzieci, mężczyzn, którzy być może tak się napatrzą na te obrazy, że później zdradzają swoje żony. Konsekwencje mogą być tu naprawdę różne. To jest zgorszenie, demoralizacja i chyba każdy katolik, który ma prawidłowe, właściwe sumienie zgodzi się ze mną.
Na sprawie, która odbyła się 3 lutego Jerzy Motyka wystąpił o przydzielenie adwokata z urzędu. Kłodzki sąd ma rozpatrzyć wniosek a termin kolejnej rozprawy wyznaczony został na 16 marca.
Paulina Schulz/Doba.pl
Przeczytaj komentarze (50)
Komentarze (50)