Był skrajnie niedożywiony. Po roku wrócił pod opiekę rodziców
W kwietniu ubiegłego roku pisaliśmy o sprawie Wiktorka z Nowej Rudy, który mając wtedy 11 miesięcy ważył zaledwie 5 kg. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Było wycieńczone i zdaniem lekarzy miało cechy skrajnego niedożywienia. Chłopiec a także trójka jego rodzeństwa zostali odebrani rodzicom a oni usłyszeli zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Sąd skazał ich na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Po roku, decyzją sądu, dzieci wróciły jednak do rodzinnego domu.
Pod koniec marca ubiegłego roku rodzice wówczas prawie rocznego chłopca zgłosili się z dzieckiem do szpitala w Nowej Rudzie. Stan zdrowia dziecka został określony jako ciężki, jego organizm był skrajnie wyniszczony. Dziecko ważyło 5500 gramów i znajdowało się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Ze szpitala w Nowej Rudzie chłopczyk został przetransportowany do Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Wieku Rozwojowego we Wrocławiu, a następnie przewieziony na Oddział Leczenia Żywieniowego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. W trakcie pobytu w szpitalu u dziecka zdiagnozowano chorobę trzewną – celiakię, polegająca na nietolerowaniu przez organizm glutenu występującego w pokarmach, w tym także w większości produktów dla noworodków i niemowląt.
W toku śledztwa powołano biegłego z zakresu medycyny sądowej, który w wydanej opinii stwierdził, że wielomiesięczne stosowanie u dziecka przez rodziców nieprawidłowej diety i brak opieki lekarskiej, spowodowało stan bezpośredniego zagrożenia życia dziecka i skrajne wyniszczenie jego organizmu. Prokuratura ustaliła również, że rodzice chłopca od chwili jego urodzenia nigdy nie byli z nim u lekarza. Dziecko nie zostało także poddane żadnym szczepieniom i w okresie swojego życia nie korzystało z żadnej formy opieki medycznej. Chłopczyk urodził się jako czwarte dziecko oskarżonych.
Rodzice przyznali się do popełnienia zarzuconego im czynu a sąd wymierzył im karę 3 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat. Po roku Wiktor wraz ze swoim rodzeństwem wrócili jednak do rodzinnego domu.
- Sąd przed wydaniem swojej decyzji dysponował wywiadami kuratora środowiskowego, informacjami dotyczącymi tego, iż rodzice podjęli starania o poprawę sytuacji materialnej i bytowej rodziny, wyremontowali mieszkanie a także podjęli starania o spłatę zadłużenia za najem tego mieszkania. Ponadto podjęli leczenie odwykowe. Te prognozy w ocenie kuratora były na tyle pozytywne i dające gwarancję, iż rodzice chcą zmienić swoje postępowanie tak, by dzieci mogły być pod ich opieką. W ocenie lekarzy w sytuacji kiedy Wiktor będzie miał właściwą opiekę, stały kontakt z lekarzem oraz przestrzeganą dietę to rodzice będą w stanie zapewnić mu opiekę – wyjaśnia Agnieszka Połyniak, rzecznik sądu w Świdnicy - To wszystko było podstawą do podjęcia przez sąd decyzji o tym, że dzieci mogą wrócić do domu rodzinnego natomiast władza rodzicielska została ograniczona i sprawowany jest nadzór kuratora, który kontroluje czy rodzice wywiązują się z zobowiązań, które nałożył na nich sąd tj. kontynuowanie terapii odwykowej, powstrzymanie się od spożywania alkoholu, stały kontakt wszystkich dzieci z lekarzem a w szczególności małego Wiktorka i stosowanie się do zaleceń lekarskich. W sytuacji kiedy byłyby jakiekolwiek zastrzeżenia co do zachowania rodziców i wykonywania przez nich tych obowiązków sąd będzie na bieżąco informowany i będzie mógł podejmować decyzję.
Komentarze (8)