Trzej królowie wiedzieli, po co przyszli do Lądka-Zdroju. Po „światłość świata”. Gdzie teraz ją zanieśli? [FOTO]
To może nie był największy Orszak Trzech Króli, jaki przeszedł 6 stycznia po naszych miastach i wioskach, ale w Lądku-Zdroju zakończył się znacząco. Trzej królowie wyszli ze świątyni, w której była szopka, z zapalonymi świecami. A to dla chrześcijan symbol „światłości świata”, czyli Jezusa, którego mędrcy znaleźli w żłóbku.
To był taki trochę dziwny orszak. Wyruszył ze schodów Centrum Kultury i Rekreacji w Lądku-Zdroju, czyli jednego z organizatorów imprezy, i przeszedł na piękny lądecki rynek, by wszyscy mogli uklęknąć przed figurami w szopce stojącej obok ratusza. Dopiero tam zabrzmiała pierwsza kolęda zagrana na trąbkę i bębny [bębniarze to znak firmowy Lądka-Zdroju] i zaśpiewana przez zgromadzonych.
Potem wszyscy przeszli do kościoła parafialnego Narodzenia Najświętszej Marii Panny. I tam otrzymali pierwszy dowód, że królowie w orszaku to nie władcy, ale mędrcy. Nie weszli od razu do świątyni, ale musieli czekać. Po 10 minutach wyszedł do nich proboszcz, ks. Aleksander Trojan, polecił okadzić wędrowców i poinstruował, że w kościele mają najpierw uklęknąć przed szopką i się pomodlić.
Czy władcy by posłuchali? A mędrcy to zrobili... Jeden z nich, który dziwnie przypominał pisarza Tomasza Pawlęgę, mógł po mszy nawet wygłosić orędzie. I to po polsku. Po nim wystąpiła zastępca burmistrza, Alicja Piwowar i powiedziała ważne dla lądczan zdanie: – Bądźmy dla siebie dobrzy, a cała reszta się poukłada. W gminie Lądek-Zdrój trwa na przykład spór części radnych z burmistrzem.
Ten, jak się dowiedzieliśmy, zaniemógł i nie wiadomo nawet, czy będzie na zwołanej na jego wniosek sesji rady miejskiej, która ma drugi już raz głosować nad jego projektem budżetu. Sporu to nie zażegna, ale... W zielonej szacie wystąpił Baltazar, z krótko przystrzyżoną brodą i jesteśmy niemal pewni, że ma on jakiś związek z radnym Leszkiem Pazdykiem, zielony to zaś kolor nadziei i wolności.
Zielono też było przed kościołem, a rosnąca tam magnolia 6 stycznia miała już pąki kwiatów. Idzie wiosna [dla Lądka-Zdroju]? Wspomnieliśmy już, Melchior, z długo brodą, po prostu Europejczyk, przypomina naszego pisarza. A gdzie rozeszli się mędrcy ze świecami? Jaki był ich los, gdy opuścili już lądeckie Betlejem? To warto opowiedzieć. Może tu zostali i pomogą odnowić oblicze ziemi, tej ziemi? Mędrców jej trzeba! [kot]
PS Podczas orszaku wspominana była Karolina. Wszyscy w Lądku-Zdroju wiedzą, kto to. Wiedzą, dlaczego o niej mówimy i piszemy. I wszyscy życzą jej dobrze. Zdrowiej dla nas!
Komentarze (5)