Michał Dworczyk domaga się przeprosin od ministra sportu! Skandal w Dusznikach-Zdroju wciąż trwa. Jak długo jeszcze?

Michał Dworczyk, do niedawna wpływowy minister, a teraz poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS, przyznał się w Dusznikach-Zdroju: – Byłem jedną z osób, która najbardziej była w to zaangażowana... „W to”, czyli w utworzenie Centralnego Ośrodka Sportu na Jamrozowej Polanie. Uważa jednak, że to powód do dumy, a nie – co zarzucił mu Sławomir Nitras, obecny minister sportu – sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy. Nam przyznał się też jednak do odpowiedzialności za coś, co konsekwentnie określamy mianem skandalu.

Kilka dni temu Sławomir Nitras powiedział w Dusznikach-Zdroju, że środki przeznaczone na obiekty COS, to pieniądze odebrane polskim sportowcom. Obwinił za to polityków PiS – w tym przede wszystkim Michała Dworczyka –  i „kolesiowskie układy” w związkach sportowych. – To są pieniądze publiczne, które zostały zmarnotrawione – nie ma wątpliwości minister. W tym samym miejscu, 20 sierpnia, główny oskarżony zapowiedział, że jeśli Sławomir Nitras go nie przeprosi i nie sprostuje swych słów, skieruje przeciwko niemu pozew do sądu.

Europoseł, w towarzystwie senatora Aleksandra Szweda, posła Marcina Gwoździa i lokalnych działaczy PiS, tłumaczył, dlaczego to on ma rację. Nazwał ministra sportu „mistrzem insynuacji i obrzucania błotem”. Prawda jego zdaniem jest taka, że COS miał być projektem strategicznym, „kołem zamachowym dla naszego regionu”. – Mam nadzieję, że nie wszystkie inwestycje uda się PO zwinąć – mówił. I wymienił w tym kontekście drogę S8 do Kłodzka czy elektrownię w Młotach. A tylko w COS miało być ponoć zainwestowanych 500 milionów! Skąd tak wielka kasa?

– To decyzja polityczna, gdzie te pieniądze mają być inwestowane – mówił Michał Dworczyk. W wielkie miasta, jak – jego zdaniem – chce PO, czy  w zrównoważony rozwój? W Zakopane czy w Duszniki-Zdrój? Sam też odpowiedział: – W Duszniki warto inwestować! Trzeba przyznać, że Dworczyk jako poseł z naszego regionu był jego lobbystą. A minister Nitras? – Rozumiem, że przyjechał tu przypadkiem i był nieprzygotowany, ale marszałek Wielichowska? Trzeba mieć wizję i ją realizować – ocenił poseł Gwóźdź. On twierdzi, że PO wizji takiej nie ma.

Co dalej z dusznickim COS? – Postaramy się uratować ten obiekt – zapowiedział 14 sierpnia minister Sławomir Nitras na wspólnej konferencji z wicemarszałek Sejmu Moniką Wielichowską. Politycy PiS prosili wszystkich o „pozytywną presję” w tej sprawie. Nas jednak to nie interesuje dopóki politycy z Warszawy i Dusznik-Zdroju nie naprawią krzywdy, którą przy całej operacji pod hasłem COS wyrządzili tutejszym dzieciom. – Tak, ma pan rację... – przyznał nam to Michał Dworczyk. Odważnie, ale co z tego? Zmienił się rząd, ale zło pozostało złem.

Na czym ono polega? Skarb Państwa przejął od miasta Duszniki-Zdrój obiekty, na których trenowały dzieci i młodzież z lokalnych klubów. I robiły to praktycznie za darmo. W tej materii nic dla nich miało się nie zmienić, ale – co wielokrotnie już opisywaliśmy – COS zaczął żądać od klubów pieniędzy, a miasto nie chciało im tego w pełni rekompensować. Agnieszka Ziemczonek, prezes UKS Orlica, klubu dotkniętego tym skandalem, z którego zawodniczki reprezentują Polskę, przypomniała znamienne słowa komisarza z PiS w Dusznikach-Zdroju, czyli Grzegorza Junga.

Jung, dziś radny powiatowy z ramienia PiS i lokalny lider tej partii, miał powiedzieć: „Musimy się zastanowić, czy Duszniki stać na utrzymanie sportu”. Wszystko to zaraz po obietnicach świetlanej przyszłości składanych dusznickiej sportowej młodzieży przez polityków rządu PiS. Ale nawet po wyborach parlamentarnych i samorządowych nic się nie zmieniło. Są tylko słowa, słowa, słowa... Politycy oskarżają się o różne niegodziwości, ale zła, które uczynili, nie naprawiają. Póki tak jest, będziemy pisać kolejne odcinki o skandalu w Dusznikach-Zdroju. [kot]