Minister rządu Tuska z kołem ratunkowym od byłego premiera z PiS. A wokół płynęły cuchnące ścieki ze zdroju
Robocza wizyta ministra ds. odbudowy po powodzi na terenie polanickiego MZK w Szalejowie Górnym trwała nieco ponad 2 minuty. Potem Marcin Kierwiński w otoczeniu wielu ważnych gości dużo mówił o odpowiedzialności poprzedników za obecną sytuację na terenach popowodziowych. Słuchaczy miał wielu i udało mu się powiedzieć coś ciekawego, nawet ważnego. Wszystko się nagrało. Co z tego pójdzie?
Minister Kierwiński w towarzystwie ministry Magdalenę Roguskiej i wojewody Anny Żabskiej kolejny raz objeżdża powiat kłodzki 28 stycznia. W Szalejowie Górnym dołączyli do nich wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska, starosta kłodzki Małgorzata Jędrzejczyk-Skrzypczyk, członek Zarządu Powiatu Kłodzkiego Michał Cisakowski i gospodarz MZK, burmistrz Polanicy-Zdroju Mateusz Jellin. I bardzo liczna świta.
Dzień wcześniej podobną trasę pokonał były premier Mateusz Morawiecki i zarzucił rządowi nieudolność w walce ze skutkami powodzi [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Minister Kierwiński z miejsca się odgryzł, a w oczyszczalni ścieków kontynuował tę linię. Mniej o konkretach, więcej o polityce... Ale zaczął od oglądania tajemniczego urządzenia [na zdjęciu poniżej]. Film pana Marka z tego wydarzenia jest TUTAJ.
Nie będziemy wdawać się w te polityczne przepychanki. Kto jednak weźmie wizytę u nas obecnego ministra za dobrą monetę, ten będzie miał rację. – Pracujemy nad tym, jak zabezpieczać się przed powodziami, a nie zdawać się na szczęście – powiedział tu Kierwiński. Dlaczego w okolicach Polanicy-Zdroju, gdzie we wrześniu powodzi nie było? Bo – jak niemal wszędzie – była wielka woda i uszkodziła oczyszczalnię.
– Musimy działać szybciej – zadeklarował minister i obiecał pieniądze na remont kolektora, automatyki oczyszczalni [teraz działa ona w trybie awaryjnym] i ujęć wody. Jak przekazała wojewoda Żabska, to razem będzie ponad 12 milionów złotych, czyli już konkret. Burmistrz Jellin uprzejmie podziękował i powtórzył znane hasło: – Warto do nas przyjeżdżać! W Polanicy-Zdroju powódź była straszna, ale w 1998 roku.
Najważniejsze, co usłyszeliśmy od ministra, to że chciałby, aby w połowie lutego rozpoczęły się społeczne konsultacje wariantów systemu ochrony przeciwpowodziowej. – Plan jest na etapie finalnych decyzji – oświadczył. I dodał: – Zrobimy wszystko, by czerwone strefy ograniczyć do minimum. Z ust ministra padła też ważna deklaracja: nikt, kto remontuje dom po powodzi, nie będzie musiał zwracać pieniędzy. [kot]
Komentarze (12)