Dziczyzna hitem dożynek gminy Nowa Ruda w Ludwikowicach Kłodzkich [FOTO]

niedziela, 28.8.2022 00:45 8770 2

Takie dożynki, jak te, które w sobotę, 27 sierpnia, zorganizowała w Ludwikowicach Kłodzkich gmina Nowa Ruda, obowiązkowo powinni odwiedzać „miastowi”. Msza święta, hymn państwowy, na scenie wyłącznie zespoły ludowe, strażacy pilnujący porządku, myśliwi serwujący dziczyznę... Trudno znaleźć jakieś ślady postępu! Za to było bardzo smacznie i po prostu wesoło.

Chyba po prostu taka jest nasza wieś, a przynajmniej ci jej mieszkańcy, którym chce się angażować w coś więcej, niż we własne sprawy. Wieńce dożynkowe obowiązkowo z akcentami religijnymi. Impreza, która stała się okazją, by poswawolić, musiała rozpocząć się od mszy św., choć przy  ambonce, z której tego dnia odczytywana była ewangelia, zwykle nie święci przemawiają. Nie mogło też zabraknąć dżentelmenów rozlewający mocniejszy trunek z butelki ukrytej w reklamówce, choć piwo dostępne było na imprezie wszędzie i taniej niż na innych festynach.

Było jednak coś wzruszającego w tym, gdy wójt Adriannie Mierzejewskiej zabrakło słów po tym, jak z rąk dożynkowych starostów – pani Krystyny i pana Piotra – otrzymała bochen chleba. Zdołała jedynie życzyć mieszkańcom gminy Nowa Ruda, by nigdy go im nie zabrakło. Wcześniej witała ze sceny, choć przy ołtarzu, nowego w Ludwikowicach proboszcza, ks. Rafała Śliwińskiego. Ten zaś dziękował parafianom za ciepłe przyjęcie. Były to chyba ostatnie słowa, które padły ze sceny i zwróciły uwagę przybyłych. Do dzieła przystąpili bowiem myśliwi z kół łowieckich Diana, Żbik, Ryś i Knieja...

Poczęstunek przygotowany przez myśliwych był absolutnie nieziemski. Kolejki, które ustawiały się do dzielących pieczyste, świadczyły o sukcesie promocji łowiectwa. Wędliny z dziczyzny można było sobie samemu ukroić, szybko zniknęła, a wyglądała tak smakowicie. To było kulinarne mistrzostwo świata. Jakie szansę mieli z taką konkurencją politycy, którzy przemawiali właśnie ze sceny? Nawet odczytany list jednego z ministrów nie wydawał się zrobić na nikim wrażenia. Dopiero występ dzieci i młodzieży z zespołu Mali Bożkowiacy, przerwał radość konsumpcji.

Organizatorom należą się jednak wielkie brawa za to, co przygotowali dla gości. Leśnicy z Jugowa rozdawali chętnym sadzonki kosodrzewiny, ale tłumaczyli też, jak o nie dbać, by nie zmarniały. Usłyszeliśmy, że rośliny te dadzą sobie radę na balkonie i dobrze tam przezimują. Byleby z mszycą walczyć. Cóż, sprawdzimy! Obok było stoisko promujące zespół szkół rolniczych w Bożkowie. Zresztą, pronowej jej nie trzeba, bo zwykle były tam trzy klasy pierwsze. W tym roku chętnych było tylu, że powstały cztery. Szkoła ma internat, w którym jest 90 miejsc. Bo uczniowie mają jeden problem: jak dojechać do Bożkowa jeśli się nie ma samochodu?

Troszkę dalej parafianki zbierały pieniądze na rynny pw. św. Michała Archanioła w Ludwikowicach Kłodzkich. W zamian za ciasto można było się dorzucić do remontu, bo... – Stare strasznie ciekną – usłyszeliśmy uzasadnienie. Mogliśmy też obejrzeć wóz OSP z Bożkowa. Aż miło było patrzeć na bijącą z twarzy druha dumę, gdy spytaliśmy, kiedy dostali nowy wóz. Okazało się, że ma już dwa lata, ale nadal błyszczy. Sprawdziliśmy: często bywa w akcji, zatem strażacy potrafią zadbać o sprzęt kupowany za publiczne pieniądze. I jeszcze do tego zapraszać do jego szoferki dzieci!

Gmina Nowa Ruda pokazała zatem, że ma się czym pochwalić, ma też co świętować. Pobieżny rachunek wskazuje, że na jej dożynkach w Ludwikowicach Kłodzkich było więcej VIP-ów niż w nieodległej Ścinawce Średniej na odbywających się niemal w tym samym czasie dożynkach gminy Radków. I tu, i tam zadowalali się oni raczej własnym towarzystwem. Warto, by politycy ze szczebla wyższego, niż gminny, chcieli i potrafili tak rozmawiać z ludźmi, jak pani wójt Adrianna Mierzejewska czy przewodnicząca rady gminy Nowa Ruda Bożena Sołek-Muzyka.

Wystarczy przejrzeć naszą galerię zdjęć, by się przekonać, że to była udana impreza. Władze gminy Nowa Ruda mają jeszcze jedną zasługę: na dożynki zaprosiły zespół Trebunie Tutki. Występ tej kapeli z Białego Dunajca pokazał, że do dobrej zabawy nie jest potrzebny koncert zespołu disco polo, ale choćby szanujący tradycję górale. I może to jest jednak oznaka postępu?  Bo wokół Nowej Rudy nikt chyba nie będzie protestował przeciwko myśliwym. [kot}

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

***** *** poniedziałek, 29.08.2022 22:48
Baba z magla
Greg niedziela, 28.08.2022 21:17
Raczej wójt a nie burmistrz