Kłodzki Ruch Klasyków zakończył sezon na rynku w Bystrzycy Kłodzkiej [FOTO]
To było godne, choć zarazem smutne pożegnanie lata z historycznymi samochodami. Godne, bo i pogoda, i frekwencja dopisały w niedzielę, 9 października, na bystrzyckim rynku. Smutne, bo jakże się cieszyć, gdy auta, na których zaczynało się swoją przygodę z motoryzacją, są już dziś uważane za zabytki?
Nie ma chyba imprezy, która skupiałaby ludzi młodych, bardzo młodych i ich rodziców czy dziadków, mężczyzn i kobiety, dziewczynki i chłopców. I u wszystkich ten sam błysk w oczach, niczym blask lakieru wypucowanych samochodów. Tylko to powtarzające się pytanie, które słyszeliśmy z ust młodzieży: – Ciekawe, ile TO kosztuje? Oczywiście, kosztuje, ale nie tylko czy przede wszystkim pieniądze, ale często wiele lat pracy, by przywrócić TAKI wygląd i sprawność starym samochodom. Wszystkie one przecież do Bystrzycy Kłodzkiej przyjechały na własnych kołach!
Na nas największe wrażenie zrobiło szwedzkie volvo p120-amazon coupe z 1964 roku, które produkowane było także w Belgii, Kanadzie, Chile czy RPA. I najbardziej tajemnicza informacja: OHV R4 1,8. Brzmi to jak szyfr, ale znawcy – a w Bystrzycy takich nie brakowało – od razu wiedzą, o co chodzi. Stojąca przy tym smukłym volvo nasza rodzima syrenka 104 wyglądała wyjątkowo skromnie, choć wartości sentymentalnej jej nie odbieramy. Podobnie jak licznym fiatom 126p, ciągle na chodzie, jakby prosto z fabryki wyjechały.
Strażacy z Idzikowa przyjechali dwoma samochodami. Star, którego zastąpiło w służbie nowoczesne auto, nadal jest na chodzie. – Gdyby go uzbroić, mógłby w każdej chwili jechać na akcję – słyszymy od nich. A prostota wnętrza, deski, urzeka. Podobnie jak wszystkich innych starszych aut. Choć niektóre mają już uchwyty na telefony komórkowe czy wyposażone są w nawigację. Cóż, one zarabiają na siebie i właścicieli, wożąc choćby młodych do ślubu.
Mogliśmy też zobaczyć kilka historycznych jednośladów. Kto pamięta jeszcze motorynkę z Rometu? Najmłodsi kręcili się koło niej z podziwem. To był pojazd na ich miarę! Podobnie jak maleńki kabriolet. Proszę tylko spojrzeć: kierująca nim dama ma nie tylko zabójcze spojrzenie, ale i ten łokieć, ułożony jak doświadczony bywalec polskich dróg. Zwróciła nam uwagę na to jej mama, sama fanka motoryzacji. Do zobaczenia na wiosnę, na kolejnych takich zlotach! [kot]
Przeczytaj komentarze (6)
Komentarze (6)