Regionalna Szkoła Turystyczna w Polanicy-Zdroju ma nowych przyjaciół. My też się zgłaszamy! [FOTO]
Czy znacie drugą taką szkołę, której uczniowie z powagą i zaangażowaniem śpiewają szkolny hymn? Uroczystość w Regionalnej Szkole Turystycznej w Polanicy-Zdroju zaskoczyła nie tylko tym. Nie dość, że uczniowie są dumni, iż do niej chodzą, to pracodawcy cenią ich wiedzę, a przez wszystkich są tu nazywani przyjaciółmi. To nie senne marzenie. Reporter portalu doba.pl widział to na własne oczy!
Polanickie technikum ma już przeszło ćwierć wieku i od 20 lat współpracuje z gigantem, firmą Unity Line, która zarządza promami morskimi oraz działalnością turystyczną i transportową. Z Polanicy-Zdroju nad Bałtyk jest niemal 600 kilometrów, ale wiecie Państwo, że w ciągu 20 lat 1,5 tysiąca uczniów szkoły miało praktyki na pełnomorskich promach? Było więc co świętować w środę, 12 października.
Dyrektor Regionalnej Szkoły Turystycznej, Beata Dreszer, na jubileuszu tego 20-lecia miała sześcioro gości z Unity Line. Wszyscy byli znani nie tylko nauczycielom, ale i uczniom. A wizytator Kuratorium Oświaty we Wrocławiu, Piotr Krzywda, nie krył pewnego zdumienia, ale i satysfakcji. – Zawsze powtarzam, że kształcenie zawodowe wtedy ma sens, jeśli odbywa się we współpracy z pracodawcami – mówił. Bo często teoria sobie, a praktyka sobie. Przypadek szkoły w Polanicy-Zdroju może być tu wzorem. – Serce rośnie! – mówił wizytator.
Pomysł wyszedł od... uczniów! 20 lat temu do Teresy Nowickiej i Barbary Szeligi, które w RST między innym koordynują praktyki i staże uczniowskie, przyszło kilku młodych ludzi. Słyszeli, że mogliby praktyki odbyć na promach i spytali, czy szkoła by im pomogła to załatwić. Czy by pomogła? Oczywiście, choć to dla RST było wtedy coś nowego. Panie Teresa i Barbara trafiły jednak na poważnego partnera: Unity Line, gdzie usłyszały: – Czemu nie? I nie skończyło się na tym, że sobie tylko pogadano. Były lata, że na promach praktyki odbywało nawet 130 uczniów! Swoją wiedzę z praktyką mogli konfrontować też polaniccy nauczyciele.
Praktyki na promie Polonia, który uważany jest za wizytówkę Unity Line i za jeden z najbezpieczniejszych promów pływających po wodach Bałtyku, to niezła szkoła życia. Katarzyna Ściebura, absolwentka RST w Polanicy-Zdroju, a dziś trener Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego w Warszawie, wspominała na jubileuszu, że miała wątpliwości, czy ta branża jest dla niej. Po spędzeniu praktyki na promie, nie miała już żadnych rozterek. Dziś jest fantastyczną wizytówką Regionalnej Szkoły Turystycznej. Dla chcących polanicka szkoła jest doskonałym wstępem do kariery.
Obchody jubileuszu współpracy z Unity Line były okazją, by przyznać tytuł „Przyjaciela Szkoły”. Tu, bez niespodzianki, nowym przyjacielem został sprawdzony od lat partner, czyli Dział Pasażerski promowego giganta, a nagrodę przyjęły Anna Cichewicz, jego kierownik i Żaneta Giełda, menedżerka. To one są na pierwszej linii współpracy ze szkołą i nigdy jej nie odmawiają pomocy. Panie odwzajemniły się dzwonkiem okrętowym i... będzie to jedyny dzwonek w szkole. Specyfika zajęć w RST jest taka, że na lekcje tam dzwonki nie dzwonią. Może to jest właśnie tajemnica sukcesów tej szkoły?
RST nie szuka przyjaciół tylko gdzieś tam, daleko. Stawia też na współpracę z lokalnym biznesem. Tytuł „Przyjaciela Szkoły” otrzymał również Waldemar Załuski, właściciel największej w Polsce patelni plenerowej, kreator wielu wydarzeń kulinarnych w regionie, do współpracy przy których zaprasza szkołę, a uczniowie mogą się od niego uczyć. „Nasz Waldi” – jak mówi o nim dyrektor Beata Dreszer – był wyraźnie wzruszony. – Szkoła daje młodzieży szkielet, ale to oni wypełniają go sobą i swoimi pomysłami – mówił.
Zaskoczył Filip Szmidt, przedstawiciel firmy turystycznej Rainbow, która także dzierży tytuł „Przyjaciela Szkoły” w Polanicy-Zdroju. Podjął się on trudu wyjaśnienia, co się wiąże z tym wyróżnieniem. Zaczął dość banalnie, że przecież to nic wielkiego, tytuł, jakich wiele. – Ale gdy uświadomimy sobie, że przyjaciele mogą potrzebować od nas pomocy, to nie zastanawiamy się i nie kalkulujemy, tylko pomagamy, bo tak po prostu czujemy, bo tak trzeba – powiedział z przekonaniem. Nie brak jednak mądrych młodych ludzi... I to kolejna rzecz, która w polanickiej szkole jest niezwykła: opiera się nie na interesach, ale właśnie na prawdziwej ludzkiej przyjaźni. To było widać w zachowaniu gości, uczniów, ale i nauczycieli. Dumnych z tego, że nimi są.
Nawiązując do Dnia Edukacji Narodowej, kiedyś zwanego bardziej swojsko – Dniem Nauczyciela, wizytator Piotr Krzywda powiedział do nich: – Dziękuję, przepraszam, proszę... Rozwinął tylko to pierwsze: dziękował m.in. za to, ile wysiłku wkładają w kształcenie młodych ludzi, którym się zresztą pokłonił. Za co chciał przepraszać? Może za to, w jakich warunkach muszą pracować i jak wielu z nas odmawia im szacunku? O co prosić? Chyba o to, żeby się nie poddawali, bo efekty ich pracy naprawdę widać. W RST w Polanicy-Zdroju z pewnością.
Wiecie Państwo, kto witał gości już na progu polanickiej szkoły? Uczniowie elegancko ubrani, w białych rękawiczkach... I prowadzili, w tym reportera doba.pl, który czuł się wtedy jak angielski król, najpierw do szatni, a potem na przygotowane dla niego miejsce. Pełny profesjonalizm, dystans, ale jednocześnie ciepły, naturalny uśmiech. A w czwartek warsztaty kulinarne poprowadzi z nimi Mirosław Bobrowski, szef kuchni promu Polonia, który na tę okazję przywiózł na przykład homary... Kto z Państwa jadł homary?! W Polanicy-Zdroju będą wiedzieć nie tylko, jak je przyrządzić, ale i jak smakują. Znacie drugą taką szkołę?
Uczniowie polanickiej szkoły uczą się od najlepszych, by być najlepszymi. Wiecie, że dzięki programowi Erasmus+ w tym roku już osiemdziesięcioro z nich miało zagraniczne praktyki (osiemnaścioro jeszcze na nie wyjedzie), w tym w pięciogwiazdkowych hotelach w Szwecji? I zbierali tam wyłącznie znakomite opinie. Szkoda tylko, że na szkolnej tablicy jest taka oto informacja: „Co słychać u absolwentów RST? Pracują w hotelach na terenie: Anglii, Szkocji, Islandii, Włoch, Francji, Niemiec”… Zajmują tam też kierownicze stanowiska. Niech im się wiedzie jak najlepiej, ale może wraz z rozwojem regionu, więcej ich zostanie u nas? Szkoła szlifuje diamenty, a my je tracimy. [kot}
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)