Minister zdradził ważny szczegół pomocy dla naszych przedsiębiorców. A spółdzielnie mieszkaniowe? Zapomnijcie!

wtorek, 26.11.2024 14:54 1779 2

Jaki warunek będą musieli spełnić przedsiębiorcy „pośrednio” dotknięci przez powódź, by umorzone zostały składki ZUS za nich i ich pracowników? Mówił o tym w Kłodzku Michał Jaros, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach.

Nowelizacja tzw. specustawy powodziowej po raz pierwszy wsparciem objęła osoby poszkodowane pośrednio, którzy prowadzą działalność gospodarczą na terenach dotkniętych przez powódź i choć ich majątek nie ucierpiał, stracili klientów, a przez to źródło utrzymania [pisaliśmy o tym TUTAJ]. Jaki muszą spełnić warunek? Michała Jaros powiedział, że w rozporządzeniu do znowelizowanej ustawy będzie specjalny zapis. Pomoc będzie dotyczyć tych przedsiębiorców, których przychód „rok do roku” zmniejszył się o 40 proc. i złożą wniosek do ZUS.

To – jak już pisaliśmy – krok w dobrą stronę, z pewnością jednak... niewystarczający! – Mówię to w imieniu rządu: zależy nam na tym, żeby powiat kłodzki normalnie funkcjonował – zadeklarował minister Jaros. My mu nawet wierzymy, ale fakty są inne. Tomasz Dutkiewicz, prezes stowarzyszenia Razem dla Regionu Śnieżnik, zwrócił uwagę, że pomoc państwa dla przedsiębiorców została obiecana do końca tego roku, a jak długo będzie trwała odbudowa dróg i mostów, która jest warunkiem, by wrócili tu turyści? – Będziemy czekać lata... – mówi Dutkiewicz.

Barbara Glińska reprezentuje nieformalną inicjatywę przedsiębiorców, którzy założyli grupę na komunikatorze [to już około 230 osób]. I powtarza nieustannie: – My nie chcemy krzyczeć, chcemy z wami rozmawiać. W poniedziałek, 25 listopada, słuchali już jej jednak tylko radni powiatowi, którzy w niczym nie mogą pomóc przedsiębiorcom. Kamera TVN też zniknęła, gdy wyszli „ważni” goście. Barbara Glińska przekonuje, że rozmowy są konieczne, „żeby tych poprawek do poprawek nie było tak dużo”. Autorzy ustaw zdają się nie mieć pojęcia o realnym życiu.

Najlepszym dowodem jest, że praktycznie nic nie zaoferowali spółdzielniom mieszkaniowym i wspólnotom mieszkaniowym. – Spółdzielnie i wspólnoty nie mają żadnej pomocy! – mówi Tomasz Mazurek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasza Spółdzielnia” ze Stronia Śląskiego. Wie, co mówi. – Odbudowuję połowę Stronia – dodaje. Ile razy ma powtarzać, że lokator może dostać pieniądze na pomalowanie mieszkania, ale schody, którymi do niego wchodzi, musi wyremontować razem z sąsiadami „za swoje”? A kanalizacja, oświetlenie, chodniki itd?

Dlaczego spółdzielców dopisujemy do grona przedsiębiorców? Prezes Mazurek chwyta się różnych trików, by zdobyć pomoc. Otóż złożył wniosek do Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA z Jeleniej Góry, która dzieli między przedsiębiorców dotkniętych przez powódź umarzalne pożyczki ze środków Ministerstwie Rozwoju i Technologii. – Przecież można uznać, że spółdzielnia prowadzi biznes, prawda? – powiedział. W KARR długo się zastanawiano, czy tak można, ale w końcu wniosek przyjęli. A nie można tak? Pomóc spółdzielcom i już? [kot]

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

Knot środa, 27.11.2024 09:42
Mazurek po referendum zostanie burmistrzem !!!
czwartek, 28.11.2024 16:55
Mazurek z eremefefem?